Mój post to taki trochę krzyk rozpaczy. Wszyscy piszą o wspaniałych osiągnięciach a moim jest 4 godziny 'dymienia' po zasypie 2 11 litrowych wiaderek węgla. Wątek czytam już trzeci raz (a pierwsze strony może piąty i wiem o co chodzi: wywalić dmuchawę, zamontować miarkownik, wyciąć drzwiczki do PG i do nich doczepić linkę miarkownika, wyciąć drzwiczki w zasypowych do PW i ew. wywiercić otwór na śrubkę do regulacji uchylenia klapki, rozpalić od góry (tektura, cieniutkie drewienka, grubsze drewienka, może trochę sadpalu i... no właśnie). Chodzi o to, że być może ten kocioł nie jest wart zachodu i przeróbek i wykładania kolejnych pieniędzy. Zapłaciłem za niego 4 tys. może ktoś go odkupi za 2,5 a ja kupię coś normalnego. Pisząc ten post wiedziałem co poleca Last Rico. Niemniej jednak tak jak piszesz w jednej z odpowiedzi dopuszcza istnienie dmuchawy ale też zaleca miarkownik. Może trzeba tam coś zamurować, wspawać lub 'cuś'. Ostatnio układałem nawet węgiel w palenisku: grubszy na dole, drobniejszy na górze i co? - śnieg wokół domu stracił biel (elewacja również). Oczywiście nie planuję " KOMBINOWANIA z pw W DRZWICZKACH ZASYPOWYCH". Zaznaczyłem w poście, że PW pochodziłoby od dmuchawy, której wlot w części bym zasłonił ew. 'skręcił' obroty. Liczę na Last Rico ponieważ nawet w tym wątku występuje kilka b. podobnych w budowie kotłów. O ile jedynym wyjściem jest przeróbka to raczej wolę sprzedać kociołek i kupić: z miarkownikiem, bez rusztu wodnego i z fabrycznie zamontowanymi klapkami. I tak na koniec. Zdaję sobie sprawę, że kilku przedmówców miało ten sam problem. Jednak, jak się doczytałem, czasami rozwiązanie leży w detalach. Czasami tak jak napisałem trzeba użyć szamotu, może coś innego... itd. Zresztą post zawsze można usunąć o ile zaśmieca forum... Pozdrawiam palaczy