Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

sylwia k

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

sylwia k's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Witam. Ja się zgłaszam Zaczynamy dopiero przygodę z budowaniem. Projekt wybrany, mapka u geodety zamówiona, warunki zabudowy są. Szukamy teraz projektanta do adaptacji. Będę wdzięczna za namiary i za cynk jakie ceny teraz obowiązują. Pozdrawiam. Budowa okolice Stargardu
  2. Mi się też zapomniało zapłacić podatek za samochód ale pani kazała mi napisać podanie żeby mnie nie karali i się udało. A wiem też, że nawet jak się PITu nie złoży na czas to też można to załagodzić pod warunkiem że się nie jest "recydywą" w spóźnianiu. Tak mi powiedziała pani w biurze rachunkowym.
  3. Przepraszam cie dareks jeśli poczułeś się urażony. Oczywiście nie chodziło mi o obrażenie narodu ukraińskiego. Takie określenie mieszkańców tej wioski funkcjonuje juz od wielu wielu lat, nawet prababcia mojego męża używała tego określenia. Dlatego słowo ujełam w cudzysłów
  4. Zgadzam się, zgadzam, istnieja takie wsie gdzie nie tolerują "nowych". W mojej okolicy są dwie wioski położone jedna przy drugiej. W obu mamy rodziny więc często tam przebywam i mam porównanie. Ta pierwsza bliżej miasta bardzo sympatyczna wioseczka i super ludzie , a ta druga to wioska tzw. "ukrainców", złodzieje, kłamczuchy, dzieci zupełnie bez kultury(oczywiście nie wszyscy, ale większość). Samochód musimy chować na podwórko jak przyjedziemy, bo raz nam porysowali. Nawet do sklepu lepiej nie iść. Czasami jeżdzę też do swojego wujka do takiej małej wioseczki pod Szczecinkiem i naprawdę jestem zauroczona tym miejscem i relacjami jakie panuja między sąsiadami. Zawsze mogą na siebie liczyć, traktują się jak rodzina. Może dlatego że jest ich tam mało i mieszkają w dalszych odległościach od siebie.
  5. Ja mieszkam co prawda w mieście, ale na peryferiach to tak jakby na wsi, bo są gospodarstwa rolne itd. Przyszłam tam za mężem z miasta. I skumplowałam się z sąsiadką ,kobiecina grubo po 80tce z 10 dzieci na karku. Też lubiała nawiedzać mnie bez pukania, znosiła wszystkie wieści od sąsiadów bliższych i dalszych, opowiadała o swoim życiu siedząc na trawie, gdy ja pieliłam ogródek. Czasami mnie wkurzała...nie powiem...ale nie żyje już 3 lata i brakuje mi jej, bo nie ma juz takich sąsiadów, każdy bardziej pilnuje swojego nosa. Tak w ogóle to ja uwielbiam wioski i stare domy, chciałabym kiedyś przeprowadzić się na taką prawdziwą wiochę.
  6. Po obejrzeniu tego reportażu jestem w szoku! Nawet sobie nie wyobrażałam że to tak wygląda. Taki słup na podwórku to dramat. Wg mnie nie powinno tak być i ten słup MUSI zniknąć, to jest oczywiste! W porównaniu z Waszym problemem, mój wydaje się bardzo błahy. Dlatego podziwiam Was za wytrwałość, trzymam mocno kciuki i życzę szczęśliwego i szybkiego zakończenia tej sprawy. Powodzenia!
  7. Witaj Nie ma to jak dobry sąsiad... Moim zdaniem jeżeli wyraziła zgodę i dostaliście pozwolenie na taką budowę to nie powinna teraz się wycofywać i żądać zamurowania okien. Wg prawa budowlanego nie wolno mieć okien na stronę sąsiada bez odpowiednich odległości ale mogą być luksfery i w tej kwestii nie może Ci dyktować. Ja bym na Twoim miejscu powalczyła chociaż o te luksfery, jak sąsiadka zgłosi to do nadzoru budowlanego to wg prawa będziesz mógł sobie je wstawić. Nie ustępuj tak od razu. Napisz jak Ci się udało rozwiązać tą sprawę. Mam podobny problem bo sąsiedzi ponad 30 lat temu wyrazili zgodę na okna a teraz sprawa jest w PINB bo im sie odwidziało. Pozdrawiam.
  8. sylwia k

    Pozwolenie

    Jeśli chcesz zrobić wszystko zgodnie z prawem to musisz mieć pozwolenie, projekt, ekspertyzę itd. Najlepiej skontaktować się z uprawnionym inspektorem, który poprowadzi twoją rozbudowę tak że nie będziesz musiał nawet chodzić załatwiać tych spraw urzędowych i on wszystko dokładnie wytłumaczy. Pozdrawiam
  9. Witaj. Jest jedno zasadnicze pytanie: czy ten wjazd bardzo Ci przeszkadza? Jeśli tak to możesz donieść do nadzoru. Ale z doświadczenia wiem że wywołuje to wojnę sąsiędzką. Przemyśl to sobie i spróbuj się dogadać jeśli da radę. W moim przypadku się nie dało...i mam wojnę. Pozdrawiam
  10. A ja ze swoich doświadczeń radzę nic nie robić bez zezwolenia. Mogą być potem kłopoty. Napisz wniosek co chcesz zrobić, narysuj rysunek jak najlepiej umiesz albo poproś kogoś i zrób zdjęcia jak teraz wygląda dach, możesz też na zdjęciu zaznaczyć w którym miejscu chcesz to okno. Zanieś to do urzędu i czekaj na odpowiedz. Jak w ciągu miesiąca nic nie odpiszą to poczekaj tydzień jeszcze i możesz robić. Jak coś będą chcieli to ci napiszą. Pozdrawiam.
  11. Tak mi się jeszcze przypomniało o mojej wampirzycy- teściowej i o jej umieraniu. Po jakiejś tam awanturze poszła się przejść. Jak wróciła to obwiesciła nam że myślała żeby się pod pociąg rzucić (mieszkamy niedaleko torów), a mój mąż na to:"i co żaden pociąg nie jechał? szkoda" Skończyło się to histerią i przez miesiąc się nie odzywała nawet do mnie, ale od tamtej pory nie szantażuje nas takim sposobem.
  12. Jak już nacieszymy się tą prawdziwą śnieżną i mrozną zimą, to ja poproszę modlitwę o szybką i piękną wiosnę....
  13. Ja mam takiego wampira pod wspólnym dachem...teściową. Pogawędka z nią kończy się moim złym humorem na cały dzień. Jeden problem potrafi wałkować tygodniami, a jej historie opowiadane tysięczny raz( i nie da sobie przerwać) doprowadzają mnie do szału. Często płacze przy tym sama się nakręca jaka to ona jest biedna i nieszczęśliwa, bo tyle przeżyła w życiu. Zaprosiłam kiedyś znajomą panią psycholog do domu na pogawędkę i powiedziała wprost że wyczuwa w naszym domu atmosferę grobowca i radzi wizytę teściowej u psychiatry lub terapię u psychoanalityka. Oczywiście nie posłuchała, bo ona jest normalna przecie... Ja nie potrafię jej wygonić jak przychodzi, ale mój mąż robi to wyśmienicie Kwestia dymanka myślę że ma tutaj ogromne znaczenie, kobieta ma celibat od 20 lat. To się musi jakoś odbić... na głowę. Inne osoby o podobnych wampirystycznych usposobieniach wyczuwam na kilometr i nie podtrzymuje dłuższych znajomosci. Chociaż jak się taka bestia uczepi to nie jest łatwo
  14. Retrofood właśnie wprowadzam Twoją radę w życie Muszę się trochę odstresować...piwkiem
  15. Witajcie. No i juz po komisji...pomierzyły, popisały, zdjęcia zrobiły i poszły. Wszystko przebiegło spokojnie, ale nie chciały w ogóle słuchać o tym co tam było wcześniej i jakie nas czekają konsekwencje.Teraz czekamy na dalsze decyzje, które będą przychodzić na piśmie. Już mi nerwy trochę przeszły, już nawet przerabiamy z mężem opcję rozbiórki naszego poddasza i zrobienie go na nowo i porządnie. Musimy i tak robić remont, bo wiele rzeczy jest zrobionych nie tak jak trzeba, a mąż mówi że, 10.000 dawać "dziadom" za nic to mu się za bardzo nie podoba. Co myślicie o takim rozwiązaniu? Jeśli oczywiście będziemy musieli płacić tą legalizację, bo jak to się potoczy to nie wiem. A moja mama od miesiąca nawet do mnie nie zadzwoniła... A mojej teściowej to mam już dosyć... Powinno być odwrotnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...