Moje perypetie z tą firmą zaczęły się w 2007 roku. Usterki odkryliśmy już następnego dnia po pontażu okien w budowanym domu. Ramy powybrzuszane, okna balkonowe jak klepsydry szersze górą i dołem a węższe po środku, inne przekoszone tak jak rąb. Były wszelkie chyba możliwe usterki; niedomykanie się, źle pomontowane uszczelki, wszelkie krzywizny, hulający przez nie wiatr i przeraźliwe wycie wiatru wewnątrz domu...już nie wspomnę co jeszcze. Zgłosiłam reklamację, ekipa remontowa po długim czasie i dziesiątkach pism i ponagleń pojawiła się i potwierdziła wszelkie moje uwagi. Coś tam poprzykręcali, poregulowali - nic to nie dało. Kilka kolejnych wizyt wyglądało podobnie. Stwierdzono, że okna trzeba wymienić na nowe. Zaczęłam więc prawie 1,5 roczną walkę o wymianę. Nie pamiętam już napisałam ponagleń, wykonałam telefonów, ile razy mnie okłamano i zlekceważono, umówiono wizytę , a nikt nie pojawił się, obiecano sprawę załatwić i na tym skończono. Czas płynął i moja cierpliwość kończyła się. Napisałam do "Rzecznika Praw Konsumentów" z prośbą o radę. Błyskawiczna odpowiedź i informacja, że jak im oficjalnie zlecę swoją sprawę to zajmą się nią. Bez komentarza przesłałam to do "Oknovid". Wreszcie była reakcja. Sobota, 7 rano, dzwonek do bramy, przyjechali z nowymi oknami (bez uprzedzenia). Powyrywali stare,wstawili nowe, narobili wiele szkód i bałaganu,silikonem wymazali elewację, odjechali. Zaczęło się od nowa. Okno tarasowe duże 3-skrzydłowe znów było krzywe więc znów zakwalifikowali do wymiany. Po pewnym czasie ...ponownie więc je wyrwali i wymienili. Takich bubli i partactwa nie widziałam nigdy w życiu. Z okien nadal jestem niezadowolona, są nieszczelne, w mrozy od wewnątrz jest masa szronu (nawet lód) - powinnam znowu je reklamować - ale nie wiem już czy chce mi się z tą firmą mieć coś wspólnego czy mam siłę "walczyć" z nimi. Przestrzegam wszystkich przed tą firmą. Myślałam ,że miałam pecha - ale widzę, że jest nas więcej.