...orzeszku. Hmmm orzeszki - pomyślała - lubię orzeszki. Niestety, stan uzębienia nie pozwalał Wandzi na oddanie się bez reszty swojej namiętności. Z pięknej klawiatury, pozostał jedynie siekacz i do tego chwiejący się na prawą stronę. Parę trzonowych też jeszcze było, ale na nie nie zwracała już uwagi. Pochłonięta swoimi przemyśleniami nie zwróciła uwagi, iż intruz - na oko 72 kg czystego mięsa - wyrwał się z uścisku niby męża i z piekielnym wrzaskiem rzucił się w jej kierunku z gazrurką w ręku...