Na początek chcielibyśmy przywitać wszystkich użytkowników niniejszego forum dyskusyjnego i zaprosić do przeczytania poniższego postu. Jako producent tynku będącego powodem zainicjowania przedmiotowej dyskusji czujemy się wywołani do tablicy, dlatego postanowiliśmy także włączyć się do niej. Tytułowe pytanie zostało zadane bardzo rozsądnie - "kto jest winny - producent tynku czy wykonawca?". Dobrze się stało, iż temat wypłynął na szersze forum. Mamy nadzieję, że próba przybliżenia związanych z nim niejasności może istotnie pomóc w przyszłości zarówno inwestorom, producentom materiałów budowlanych jak i wykonawcom robót. Prawie wszyscy uczestnicy dyskusji dość jednostronnie potraktowali zagadnienie, a naszym zdaniem należy szerzej spojrzeć na sprawę. We wszystkich działaniach, jeżeli mają one być sensowne i zrozumiałe powinny obowiązywać pewne zasady. W przypadku omawianego tynku jest chyba zrozumiałą zasadą, iż producent ponosi bezwzględną, bezdyskusyjną odpowiedzialność za dostarczenie klientowi zamówionego materiału o właściwej jakości (kolor, uziarnienie, parametry aplikacyjne itp.). Jeżeli klient odbiera towar samodzielnie a po jego dowiezieniu zgłasza reklamację w związku z uszkodzonymi opakowaniami to zachodzi sytuacja, w której należy dojść do porozumienia, bo nie wiadomo kto te opakowania uszkodził. Jeżeli tynk został poddany obróbce poprzez naniesienie go na ścianę, bez nadzoru producenta to znaczy, że w sprawę włączyła się osoba trzecia, która miała bardzo istotny wpływ na jakość otrzymanej powłoki. Osoba ta staje się stroną postępowania reklamacyjnego i nie może stać na uboczu nawet, jeżeli jest bliskim znajomym inwestora. Zaszła sytuacja, w której należy dojść do porozumienia. Nie inwestor ma być stroną porozumienia tylko wykonawca i producent materiałów. Z tego powinni sobie zdawać sprawę wszyscy inwestorzy. Zwolnienie wykonawcy ze współodpowiedzialności za jakość wykonanej roboty i przeniesienie tej odpowiedzialności wyłącznie na producenta materiałów to duże zagrożenie dla inwestorów i czynnik demoralizujący dla wykonawców. Można próbować zrozumieć, że wykonawca to osoba namacalna, z którą ma się bezpośredni i dość długi kontakt a producent to ktoś trudny do spersonifikowania a więc dość łatwy do ataku, ale trudno to uznać za normalne. W przypadku pana Tomasza do dzisiaj nie wiemy kto jest tak naprawdę wykonawcą jego systemu ocieplenia. Nie zostały nam przedstawione ani umowa o dzieło ani faktura za wykonane roboty. Mimo tego, aby uniknąć kosztownego postępowania dowodowego ustalającego przyczyny wad, zaproponowaliśmy rzekomemu wykonawcy porozumienie ugodowe polegające na przekazaniu przez nas nieodpłatnie materiałów koniecznych do usunięcia wad i wykonaniu przez niego, również nieodpłatnie, niezbędnych robót. Propozycja ta nie została przyjęta. Nasza szczera intencja przekazania farby została wykorzystana przeciwko nam i niesłusznie uznana za przyznanie się do winy (>Rom-Kon<, >Seba86<), dlatego też oczywiście wycofujemy tą ofertę. Pozostaje w tej sytuacji prowadzenie postępowania dowodowego czyli wykonanie kosztownych ekspertyz, które ustalą rzeczywiste przyczyny wad powłoki tynku. Możemy oczywiście na obecnym etapie sprawy sfinansować uznanego przez wszystkie strony rzeczoznawcę pod warunkiem otrzymania od wykonawcy pisemnego zobowiązania, iż koszty te zostaną pokryte przez niego w przypadku orzeczenia winy wykonawczej (>piterek63< - może wystraszylibyśmy się kosztów, gdybyśmy uważali nasz produkt za wadliwy). Jak widać wszyscy wypowiadający się są zgodni w tym kto jest winny, natomiast co do przyczyn wad już nie tak bardzo (czy to UV, czy deszcz, czy pigment, a może jeszcze coś innego). Spróbujemy wyjaśnić skąd pochodzą nasze przypuszczenia co do winy wykonawczej w dyskutowanym przypadku. Przebarwienia tynku (widoczne na zdjęciach) nie mają związku z działaniem promieni słonecznych i nasiliły się po dużych opadach deszczu, występują głównie na obszarach ścian najbardziej narażonych na oddziaływanie wody, znikają po zmoczeniu tynku (czyli pigment jakby w porządku?). Na powierzchni ścian jest biały nalot, który pozostaje na dłoni po przetarciu powierzchni. Wszystko to wskazuje na obecność w warstwie tynku, częściowo rozpuszczalnego w wodzie wodorotlenku wapnia, który przekształca się pod wpływem dwutlenku węgla w nierozpuszczalny w wodzie, biały węglan wapnia. Tego wodorotlenku nie było w wiadrach tynku, które przyjechały na budowę. Ten wodorotlenek wapnia pochodzi z procesu wiązania cementu zawartego w kleju do szpachlowania siatki i w odpowiednio korzystnych warunkach (opady deszczu), w związku z tym, że jest rozpuszczalny w wodzie, przedostał się do tynku i na jego powierzchnię. Przedostać się może tylko wtedy gdy wykonawca ocieplenia mu to ułatwi np. poprzez słabe zagruntowanie kleju (zbyt słaba warstwa odcinająca). Prawdopodobnie takiego błędu wykonawczego nie był w stanie właściwie ocenić pan Tomasz, natomiast powinien sobie z niego zdawać sprawę doświadczony wykonawca robót. Właściwa aplikacja gruntu odcinającego, traktowana zwykle dość niedbale, jest jedną z najważniejszych czynności dla uzyskania odpowiedniej jakości wyprawy tynkarskiej. Istniał jeszcze nie tak dawno dobry zwyczaj stosowania pod kolorowe tynki gruntów białych. Niestety rynek wymusił na większości producentów wprowadzenie do sprzedaży również gruntów kolorowych. Taki grunt jest bardzo wygodny dla wykonawcy bo umożliwia ukrycie błędów popełnionych przy układaniu warstwy tynku tak, że inwestor nie jest w stanie ich zauważyć. Zbyt cienka i nierówno ułożona powłoka tynku może także ułatwić przedostawanie się wapna na powierzchnię. Mechanizm powstania przedmiotowych wad jest taki jak to opisaliśmy powyżej, chociaż przyczyny mogły być także inne, np. układanie warstw „mokre na mokre” ze względu na pośpiech związany z rusztowaniami, brak osłon przed deszczem w początkowej fazie wysychania i wiązania tynku i gruntu. Jednak w tych przypadkach przebarwienia tynku powstały by znacznie wcześniej – już na wiosnę następnego roku. Wszystko to jest do ustalenia np. poprzez porównanie harmonogramu robót z warunkami pogodowymi, prowadzenie wywiadów ze świadkami i wykonywanie ekspertyz. Mamy nadzieję, że takie wyjaśnienia są wystarczające, przystępne i satysfakcjonują >Barbossa<, jak również pokażą >Rom-Kon<, że w budownictwie opieramy się na doświadczeniu a nie na fusach. Jesteśmy doświadczonym producentem z przeszło 20 letnią tradycją i doświadczeniem. Tynki akrylowe sprzedajemy od kilkunastu lat w ilościach tysięcy ton. Kontrola produkcji jest nadzorowana przez Instytut Techniki Budowlanej. Gdybyśmy nie dbali o jakość produktu to prawdopodobnie nie było by nas od dawna na rynku. Sprawy reklamacyjne dotyczą znikomego procenta tej sprzedaży, tak że nie było na pewno żadnego powodu wprowadzania 10% podwyżki cen ze względu na konieczność wydawania farby renowacyjnej. (>ewbudlipsko< - proponujemy przytoczyć konkrety, a nie ktoś, gdzieś powiedział coś…). Oczywiście możemy wymyślać ceny z sufitu i mnożyć je razy pięć (jak sugerują niektórzy np. >leszeq< – wysoka cena świadczy o jakości produktu – czy na pewno?), ale filozofią firmy jest dostarczać dobry produkt w przystępnej cenie. Zależy nam aby budynki pokryte naszymi materiałami prezentowały się dobrze i tak jest kiedy prace są realizowane przez doświadczonych wykonawców. Zależy nam na zadowoleniu naszych klientów, zarówno wykonawców, jak i inwestorów, chociaż nie za cenę bezwzględnego uznawania własnej winy zawsze kiedy sobie tylko tego zażyczy wykonawca. Dlatego uznajemy za właściwe przekazanie kilku informacji i rad, które mogą ułatwić nam wszystkim życie i oszczędzić ponoszenia w przyszłości niepotrzebnych kosztów: 1. Inwestor przed zakupem materiałów na wykonanie ocieplenia powinien znaleźć dobrego, sprawdzonego wykonawcę, najlepiej jest obejrzeć parę wykonanych przez niego inwestycji. 2. Inwestycję powinno się realizować materiałami, które preferuje wykonawca. Zmuszanie wykonawcy do pracy z materiałami, których nie zna lub nie preferuje może oznaczać kłopoty. 3. Wskazane jest podpisanie z wykonawcą umowy na wykonanie ocieplenia z uwzględnieniem okresu gwarancyjnego, wówczas w przypadku wystąpienia wad wykonawca jest zmuszony do ich usunięcia. Wykonawca może podpisać podobną umowę gwarancyjną z producentem materiałów i to on jest wówczas stroną, która przedstawia roszczenia producentowi. Jeszcze lepiej jest kiedy materiały zakupuje sam wykonawca. 4. Zakupione materiały powinny odpowiadać specyfikacji z odpowiedniej aprobaty technicznej(zasadą jest nie uznawanie jakichkolwiek roszczeń reklamacyjnych, bez analizy słuszności, w przypadkach zastosowania wyrobów różnych producentów). 5. Jeżeli wykonawca nie realizuje robót osobiście tylko zatrudnia pracowników powinno się wymagać od niego codziennej obecności na budowie. Często zdarza się tak, iż mimo właściwej renomy wykonawcy, prace realizują zupełnie przypadkowe osoby. 6. Jeżeli inwestor ma jakiekolwiek wątpliwości co do sposobu prowadzenia prac (warunki pogodowe, zbyt szybkie tempo, sposób aplikacji, niewłaściwe wydajności materiałowe) powinien kontaktować się z naszym działem technicznym – możliwe są wizyty technologa na budowie i ocena sytuacji. 7. Możliwe jest podpisanie umowy gwarancyjnej producent / inwestor, jeżeli wykonawca został zaakceptowany przez producenta i prowadzony jest stały nadzór wykonawczy naszych technologów z bieżącym zatwierdzaniem zrealizowanych etapów. Mamy nadzieję, że dyskusja ta rozwinie się w szerszym kręgu uczestników. Bardzo nas interesują opinie wykonawców, inwestorów i producentów, którzy mieli do czynienia z podobnymi sytuacjami. Pozostając do dyspozycji, pozdrawiamy. Zakłady Chemiczne ANSER.