Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

suleakim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

suleakim's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Mamy w łazience kawałek ściany, którego nie wykończyliśmy, bo miała być w tym miejscu szafka. Ostatecznie zmieniliśmy zdanie i chciałbym sam uzupełnić braki (to kilka większych płytek, powierzchnia to może z 60x100cm). Chciałbym jednak uniknąć zabawy mieszaniem zaprawy i myślałem, żeby użyć gotowego kleju. Moja wątpliwość polega jednak na tym, że z tego co pamiętam to zaprawę nakłada się dość grubą warstwą - czy taki gotowy klej nakłada się podobnie? Nowe płytki muszą być na tym samym poziomie co reszta ściany i boję się trochę, że to się nie uda? Jak grubo nakłada się taki gotowy klej w porównaniu do zaprawy? Czy możliwe jest uzyskanie jednolitej powierzchni?
  2. Jeszcze jedno pytanie do ekspertów - czy jest możliwe wykonanie jakiejś ekspertyzy technicznej dot. składu lakieru i kleju użytego w podłodze? Facet odmawia udowodnienia, że użył uzgodnionych materiałów i jeśli dalej będzie się opierał to jestem ciekaw czy można mu jakoś udowodnić, że dopuścił się oszustwa?
  3. On wszystko kupował. Teraz nawet nie chce przedstawić faktur, których domagamy się jako dowód zakupu właściwych materiałów.
  4. Najpierw położył parkiet, w podobnie nierówny sposób, a potem docinał / szlifował przytwierdzone klepki, żeby wyciąć jedną linię, w którą wsadził korek. Prawdopodobnie zajechał maszyną / pilarką w trakcie robienia tej szczeliny. Oczywiście wszystkiego się wypiera, ale nikt inny nic przy tych kaflach nie robił. Rzeczoznawca zobaczył te zdjęcia i to wyśmiał. Te klepki chyba przycinał na oko, bo każda jest pod innym kątem. Dramat. Na szczęście sam parkiet przynajmniej na razie - jest dość ścisły, chociaz oczywiście szpary zostały zakitowane. Zobaczymy jak to będzie wyglądalo po zimie, przy zmianach temperatury.
  5. Jesteśmy w trakcie konfliktu z wykonawcą parkietu, który był nie tylko nieterminowy, ale i nierzetelny. Zamówiliśmy już rzeczoznawcę do dokładnej oceny wykonanych prac, ale pomyślałem, że dobrze też spytać w internecie. W linku wrzuciłem PDFa ze zdjęciami różnych uchybień. Wszystko wygląda jakby było robione w ostatniej chwili - co zresztą zdaje się miało miejsce. https://www.dropbox.com/s/2f5egqpuegt3wp5/Parkiet%20Fot.pdf?dl=0 Czy to normalne, że dylatacje przy ścianach są tak wyszczerbione i nierówne? W niektórych miejscach dochodzą do 2,5cm - ciężko je w ogóle zakryć jakimiś listwami. Jak zacząłem czytać to się okazało, że powinny one zostać wyliczone odpowiednio dla parametrów pomieszczenia i być w granicach 10-20mm - a tutaj ząb za zębem. Drewno to dąb z selekcji Natur. Do tego te smugi od lakieru w każdym pomieszczeniu. No i jeszcze ten partacz nie wsunął parkietu pod cokół z gresu, mimo że był on już wstawiony na miejsce zgodnie z wysokością klepek. Zamiast tego mamy szparę w samym przejściu do kuchni. Na razie facet dostał tylko zaliczkę, domaga się teraz płatności całej kwoty mimo że nie odebrał parkietu, bo nie stawił się na umówione spotkanie. Wcześniej nie zrobił nawet odbioru posadzki, ani odbioru drewna z pomiarami wilgotności. Zastanawiam się w ogóle ile i za co mu ostatecznie zapłacić, bo wygląda na to, że parkiet będzie musiał być całkowicie wycyklinowany na nowo i polakierowany ponownie. Ale te dylatacje też mnie martwią, żeby poszczególne kawałki nie zaczęły się osobno rozchodzić. Czy jest tu jakieś ryzyko w przyszłości, jak parkiet będzie pracował?
  6. Nie nie nie, nic z tych rzeczy. Pozwólcie wyjaśnić mi raz jeszcze. Nie szukam ani konkretnych firm, ani wynajmu czegokolwiek. Ramirenty i inne duże sieci zlokalizowałem za pomocą kilku kliknięć. Jak napisałem - zbieram informacje na temat wynajmu maszyn, a dokładnie na temat tego jak firmy wynajmujące sprzęt kontaktują się z klientami za pomocą internetu. Sam działam w komunikacji marketingowej - reklama, projektowanie, www itd. Mój cel - poznać potrzeby komunikacyjne takich firm, żeby zaoferować im pomoc w dotarciu do klienta ostatecznego (poprzez www, targetowany e-mail marketing, promocję kontekstową w wyszukiwarkach, pozycjonowanie etc.). Ze wstępnej analizy wynika, że w sieci działają praktycznie tylko giełdy sprzętu - czyli oferujące sprzedaż i zakup maszyn. Nie widzę natomiast praktycznie nic dotyczacego wynajmu. A nie wiem dlaczego. Pytanie jest takie - czy firmy nie ogłaszaja się w Internecie, bo: - załatwiaja to w inny sposób (duże sieci mają swoją renomę i być może nie muszą, a małym firmom wystarczy rynek lokalny) - nie mają jak, bo nikt o tym nie informuje, ani tego nie promuje, wiec działają doraźnie - nie mają takiej potrzeby, bo mają wystarczający popyt Z kolei znalazłem już kilka tematów w sieci, gdzie ludzie pytają się np. "za ile wynajmę spychacz w takim a takim mieście" tudzież "chce niedrogo wypozyczyc glebogryzarke" itd. Jak to jest w koncu? Czy po prostu wynajem w PL jest malo popularny?
  7. Nikt, nic nie wie? Firmy wynajmujace sprzet sie nie reklamuja w internecie? Pomijam duze sieci. Każda opinia jest cenna.
  8. Zbieram informacje na temat rynku wynajmu sprzętu budowlanego (ciężkiego, lekkiego etc.) i z zaskoczeniem stwierdziłem, że bardzo ciężko coś takiego znaleźć. O ile giełdy sprzedaży maszyn w internecie istnieją, o tyle w przypadku wynajmu trafiłem na jakąś pustynię - garstka ofert, rozrzuconych po różnych miejscach. Dziwi mnie to, bo z tego co wiem wynajem jest dominującą formą użytkowania maszyn budowlanych w krajach rozwiniętych. Tymczasem u nas można doszukać się co najwyżej sieciowych wypożyczalni i stosunkowo niewielkiej liczby firm ogłaszających się w Internecie. Czy nie istnieje żadne miejsce, gdzie takie oferty można by było znaleźć? Pozostaje tylko grzebanie w Google, w poszukiwaniu dobrej oferty? Zastanawiam się jak (i jak efektywnie) firmy wynajmujące kontaktują się z kontrahentami. Duże sieci - ok, ale co z innymi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...