Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Firiel7

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    58
  • Rejestracja

Firiel7's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Dzień dobry, jak w temacie: Mam na poddaszu w planie łącznie 6 okien połaciowych. Chcę zamontować takie z roletami zewnętrznymi, bo to jest najskuteczniejsza ochrona przed przegrzewaniem wnętrza w lecie. Zastanawiam się tylko, czy robić te rolety tylko od strony południowej (3 sztuki okien), czy na północnej połaci też? Nachylenie dachu 45 stopni.
  2. Ale skoro masz pozwolenie, to buduj zgodnie z projektem, a nikt się nie przyczepi. Jakby to było niezgodne z prawem, to byś nie dostał pozwolenia. Druga rzecz, owszem, przy rozbudowie budynek musi spełniac obecne przepisy, ale tylko rozbudowywana część. Jeśli jakiegoś fragmentu nie ruszasz, to może zostać tak jak jest.
  3. Planuję wentylację mechaniczną, ale nigdy w takim domu (z WM) nie mieszkałam, więc proszę o radę tych, którzy mają i użytkują. Czy warto zdecydować się na fixy wszędzie tam gdzie nie jest to konieczne? Otwieralne byłyby tylko drzwi tarasowe i okna na piętrze (ze względu na mycie). Ale na parterze okno w toalecie, w garderobie, w "gabinecie", w pom. technicznym? Odruchowo wyobrażam sobie otwieralne, no ale wszak wietrzyć nie trzeba... Co sądzicie, jak macie, i czy zrobilibyście tak znowu?
  4. Co do prądu to racja, może się przydawać (mikser etc). Tylko gdzie dać gniazdka? Z boku jakoś pod blatem? A jeśli chodzi o okap - jeśli obieg zamknięty, to pewnie trzeba filtry wymieniać? Pytam, bo nie wiem, widziałam ten okap wcześniej ale nawwet przez moment nie brałam pod uwagę.
  5. Tylko, że taki okap kosztuje 9k, plus trzeba doprowadzić do wyspy niestandardowo bo pod spodem (w posadzce) prąd i wentylację... Wg mnie gra niewarta świeczki.
  6. Cześć, Projektuję dla siebie dom, jestem na etapie koncepcji i wstępnych wnętrz. Wnętrza teraz, przed projektem technicznym, bo muszę wiedzieć, gdzie jakie podejścia, kanały, kable itd. I mam dylemat przy kuchni: kuchnia będzie jedną przestrzenią z salonem i jadalnią, na środku wyspa o wymiarach 90x180. Mogę na tej wyspie umieścić zlew (kuchenkę raczej nie, ze względu na kombinacje i koszty z umieszczeniem okapu), albo zostawić wyspę bez niczego. Zlew na wyspie wygląda fajnie na zdjęciach z insta , w dodatku taki układ byłby lepszy ze względu na funkcjonalność - trójkąt roboczy: lodówka na bocznej ścianie, zlew na wyspie a kuchenka w blacie równoległym do wyspy. Ale - jak się to użytkuje? Wyspa jest bardziej "na widoku", otwarta na salon, a wiadomo, w zlewie często coś leży, przy zlewie stoi płyn do naczyń, gąbeczka itd. Na zdjęciach katalogowych nie widać takich scen codziennych, a ja się zastanawiam, czy taki eksponowany zlew nie staje się przekleństwem po jakimś czasie, bo mamy na wyspie wieczny bałagan (albo skazujemy się na ciągłe przecieranie i poprawianie)? Może lepiej wyspę pozostawić pustą, zlew przenieść na ciąg pod ścianą? Chciałabym poprosić o Wasze przemyślenia na ten temat, szczególnie osób, które się na to zdecydowały i kuchni faktycznie dużo używają. http://bangbangblog.info/wp-content/uploads/2019/04/concrete-kitchen-countertops-concrete-kitchen-island.jpg /zdjęcie przykładowe z neta/
  7. Czy my mamy na myśli to samo? Keramzytobeton jest bardzo wytrzymałym materiałem, nic się nie "sypie" (a wręcz przeciwnie, trudniej się kuje bruzdy czy wierci dziury niż np w scianie z pustaka). I co ma do tego termoizolacja? Ociepla się jak każdą ścianę. Argumenty proszę jakieś, to może mnie przekonasz, bo na razie to jest trolling.
  8. Firiel7

    Jeśli nie gaz - to co?

    Jeśli rozwiązanie przejściowe miałoby być kosztowne, to nie będę się w to pakować. Dzięki za rady i odpowiedzi
  9. Firiel7

    Jeśli nie gaz - to co?

    Dzięki za odpowiedzi Musiałam sobie wygooglać to i owo, bo nie siedzę jeszcze w temacie Na razie nie biorę pod uwagę samodzielnego montażu, bo póki co nie znam się na tym kompletnie. Ale nie zarzekam się, znając mnie, w miarę projektowania i budowania pewnie sobie temat zgłębię i jeśli nie jest to czarna magia, to czemu nie. A jak mój mąż zwęszy oszczędność, to już w ogóle Gazu płynnego, butli, zbiorników itd nie biorę pod uwagę w ogóle. Tak samo jak paliw stałych jakichkolwiek, bo u nas nie będzie wolno. Chcę postawić dom rozsądnie - nie najtańszym kosztem, ale też nie za miliony, bo nie będę mieć tyle (po kunie działki mamy jeszcze trochę gotówki na początek, dalej trzeba będzie dobrać z banku, ale już wiem że kredytu mieszkaniowego na budowę nam nie dadzą bo działka jest częściowo usługowa. Zostaje pożyczka hipoteczna, która jest na gorszych warunkach). Damy radę spokojnie, ale bardzo chętnie rozważę wszelkie rozwiązania etapowe - typu teraz coś taniego byle zamieszkać, a za dwa lata jak znowu nam urośnie kupka na koncie - wersja ostateczna.
  10. Rzecz jest taka: Jak planowałam "myślowo" dom, byłam zdecydowana na piec gazowy. Ale ponieważ teraz wychodzi, że gaz mamy około 100m od miejsca, gdzie będzie stał dom, więc koszt przyłącza może sprawić, że bardziej się będzie opłacało wybrać coś innego. tylko co? Budowa w Krakowie, wiec odpada kominek i paliwa stałe (zakaz). Mój mąż stwierdził, żeby zrobić wszystko na prąd (w podłodze maty grzejne) - wtedy chyba obowiązkowo fotowoltaika, a ja się skłaniam ku temu, żeby zainwestować w gruntową pompę ciepła i zrobić zwykłą podłogówkę po całości. Żadnych kalkulacji jeszcze nie robiłam. Podzielcie się doświadczeniem i przemyśleniami w tym temacie Dom o prostej formie, ok. 150 m2 powierzchni użytkowej, parterowy z poddaszem użytkowym, bez piwnicy i garażu, dach prosty dwuspadowy bez lukarn.
  11. Ooo, fajnie! A budujecie z jakąś firmą, która ogarnia całość, czy po prostu zamówiliście konstrukcję nośną osobno? W jakiej miejscowości budujecie? Jesteście zadowoleni z wyboru? Poczytałam tu trochę, dzwoniłam dziś do firmy Abakon, żeby ich wypytać (oni robią kompleksowo od początku łącznie z fazę projektową), ale potem tu na forum trafiłam na negatywne opinie o współpracy z nimi. I się zastanawiam, kusi to bardzo (przykładowe kosztorysy ich projektów gotowych są bardzo korzystne, poza tym fajnie nie musieć się niczym przejmować i przyjść na gotowe), ale na pewno nie chcę wtopić i utracić nad wszystkim kontroli.
  12. Cześć, Dołączam do zacnego grona budujących Miejsce: Kraków. Nie wiem, czy uda się zacząć w tym roku, bo dopiero za 2 tygodnie podpisujemy umowę kupna działki, aktualnie siedzę godzinami nad projektem i mam milion dylematów (sama projektuję dla siebie - tak jest najgorzej, bo nie zadowalają rozwiązania dobre, chciałoby się mieć projekt perfekcyjny ). Jak dobrze pójdzie, to w czerwcu/lipcu złoże projekt do urzędu, potem ok 3 miesiące do uzyskania PnB. Przy najpomyślniejszych wiatrach (kluczowa kwestia to kiedy uda mi się narysować zadowalającą mnie i męża koncepcję ) może uda się stan zero jeszcze w tym roku.
  13. Murowana na zaprawę, czyż nie? - żeby wilgoć miała szansę odparować, a nie została zamknięta w przegrodzie przez izolację termiczną z jednej strony, a tynki i wykończenie z drugiej. Choć wiem, że są ludzie, którzy się tym nie przejmują i stawiają dom w rok.
  14. Cześć, Przymierzam się do budowy domu. Działka już jest, teraz siedzę nad projektem i mam dylemat dotyczący kwestii podstawowej - z czego budować? Opcje biorę pod uwagę trzy: - ceramika (np. Porotherm P+W ocieplony styropianem - bardziej podobałaby mi się jednowarstwowa ściana z pustaków Heluz ale podobno ciężko dostępne no i materiał droższy) - silikaty (np Silka ocieplana styropianem) - prefabrykaty z keramzytobetonu W tej chwili skłaniam się ku trzeciej opcji, a żeby się wesprzeć, szukam i szukam po necie opinii - i trudno cokolwiek znaleźć. W większości są stare, albo sponsorowane przez producentów. Czy ktoś z Was tak budował lub jest w trakcie? Jak cenowo wychodzi porównanie z tradycyjną technologią murowaną? Czy wyższą cenę równoważy zysk w postaci szybszego ukończenia budowy (bo sciana z prefabrykatów nie musi przezimować w stanie surowym)?
  15. Witam wszystkich Mam problem - parkiet mi się rozjeżdża, powstają szpary, a w dodatku strasznie się rysuje... Ale od początku: nad parkietem myśleliśmy długo, chcąc mieć podłogi porządne, wytrzymałe, dobrej jakości. Wybór padł na dyle dębowe o grubości 22 mm, szerokości 10 cm, a długości różne - chyba od 50 do 120 cm (czy coś takiego). Ułożone są "wzdłuż", wszystkie deski równolegle, w całym mieszkaniu. Panowie parkieciarze przed układaniem mierzyli wilgotność wylewki i wyszło wszystko w porządku. No i po jakims czasie zaczęły pojawiać się szpary między deskami - głównie po dłuższym boku (na krótszym też, ale mniej). Szpary mają średnio 1 mm szerokości, ale najszersza ma aż 3 mm! Dzieje się to przy niektórych deskach we wszystkich pomieszczeniach, ale "epicentrum" jest w rogu sypialni. Do tego podłoga miejscami trzeszczy, tak, jakby klej gdzieniegdzie puścił. Druga rzecz, parkiet się strasznie rysuje... Nalezymy z mężem do osób, które bardzo uważają, wszystkie nogi, nóżki od mebli popodklejaliśmy, w butach nie wchodzimy, mebli nie przesuwamy...... a pod światło widać, że jest rysa na rysie, zadrapania, wgniecenia itd... Mnie się to wydaje nienormalne, bo specjalnie wybierałam parkiet ze względu na twardość i wytrzymałość, dąb niby jest jednym z twardszych materiałów. Mam porównanie z innym mieszkaniem - gdzie parkiet jest starszy (może ma z 10 lat), ale w ogóle nie porysowany, mimo, że traktuje się go bez litości! Drewno jakieś jaśniejsze, nie dąb, lakier połysk. Specjalnie na próbę szurałam fotelem i fotelikiem dziecięcym (a w naszym mieszkaniu takie szuranie fotelikiem od razu zostawia zarysowania) - i nic, na lakierze ani sladu. W związku z tym mam wątpliwości: Czy to normalne? czy może się tak dziać w dobrze wykonanym parkiecie? a jeśli nie - to czyja to wina? - parkieciarza, drewna, a może wykonawców budynku, a może nas - użytkowników? Nie znam się jakoś specjalnie, fachowcem nie jestem - ale w kwestii rys i zadrapań mam taką teorię, że to wina kiepskiego, mało wytrzymałego lakieru. Drewno i rodzaj parkietu wybrałam ja, ale o lakierze nic nie mówiłam (tyle, że miał być półmatowy), więc parkieciarz sam wybrał. Może wybrał jakiś za miękki, za słaby? Z tymi szparami wg mnie to może być wina źle wysuszonego drewna (?), albo tego, że źle pomierzono wylewkę i jednak była za wilgotna. Zastanawiające jest to, że najbardziej się rozjechało w jednym miejscu - w rogu sypialni. Jak parkiet był kładziony - po klejeniu a przed cyklinowaniem, parkieciarz poinformował nas, że musiał zerwać i położyć znowu parkiet w połowie sypialni, bo się wypaczył - mówił, że nie wie, czemu, ale możliwe, że przez uchylone okno w sypialni (żeby się wietrzyło) napadał deszcz i zamoczył niezabezpieczony parkiet. No i teraz to się dzieje w tym samym miejscu. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Acha - parkiet położono nieco ponad 1,5 roku temu. Proszę - pomóżcie, doradźcie, co mamy z tym zrobić...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...