Witam Miałam ten sam problem w pierwszym wynajmowanym mieszkaniu,które nie dość że na parterze to jeszcze w starej kamienicy.Mieszkanie narożne,ściany nieocieplone,koszmar. Kiedy tam pierwszy raz przyszliśmy,grzyb był mniej więcej na 1/3 wysokości ściany w pokoju i pod oknem w kuchni.Jako młodzi,skuszeni niską ceną wynajmu,zabraliśmy się do walki.Po długich bojach,skuciu ściany do cegły a miejscami dużo głębiej,zaimpregnowaliśmy wszystko antygrzybicznym gruntem.Potem nowy tynk,gładź szpachlowa,grunt i farba.Wystarczyło na pół roku,z zimą zaczęło wyłazić znów to dziadostwo.Okna były stare,miały gigantyczne szpary więc wentylacja nie zawiniła. Szukając sposobu na pozbycie się grzyba,wypróbowałam;ocet,domestos,dwa polskie środki i powtórne malowania.Wszystko na nic.Jedyne co pomagało na dwa,trzy miesiące to Pufas.Ocieplenie ścian nie wchodziło w grę,jedyne co nam się udało to zamontować elektryczne listwy grzewcze wzdłuż całej ściany,pomogło na grzyba "idącego" od dołu.