Mam problem. Jeśli ktoś może służyć informacją to będę wdzięczna. 15 roku temu wprowadziłam się nowego mieszkania, na podłogi została położona typu deska barlinecka (chyba firma Klassen). Wszystko było ok, aż jakieś 3 miesiące temu podłoga zaczęła mi się zachowywać fatalnie - deski się rozsychają (nie wiem, tak to się chyba nazywa), odchodzą od siebie, pojedyncze "fałdują się" i miejscami pękają. Zaczyna to wyglądać fatalnie i szczerze mówiąc nie wiem co jest przyczyną tego. Podłoga była normalnie czyszczona, nie wylewałam na nią litrów wody czy coś, normalny płyn do mycia podłóg + mop raz w tygodniu, to chyba nie przesada.... Co z tym zrobić, czy taka podłoga nadaje się do odratowania? Choć nie mam pomysłu jak. I co mogło być tego przyczyną?