Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

_apollyon

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

_apollyon's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Witam Dawno tutaj nie zagądałem, więc cieszę się, że temat żyje. Palę w górniaku, miałowacu z rusztem wodnym już od kilku lat (dzięki radom z tego forum). Żeby zachęcić niezdecydowanych do czytania i wdrażania pomysłów tutaj zawartych napiszę, że paląc drobnym orzechem, prawie bezdymnie, zszedłem z kosztami opalania o 1/4 a nawet 1/3 w porównaniu do palenia dymiącym czasami miałem (zgodnego z przeznaczeniem pieca). Jedyne modyfikacje, jakich dokonałem na piecu to zwykły miarkownik ciągu zamiast dmuchawy i cegły szamotowe na tylnej ścianie, które zmniejszył mi troszkę zbyt duże palenisko. Naprawdę warto poeksperymentować. Pozdrawiam Krzysiek
  2. Mały Mariusz Kilka postów wyżej jest mój piec. Zgadzam się z Last Rico co do sposobu liczenia dostępu powietrza (1/6 powierzchni rusztu = powierzchnia klapy dolnej), ale ja wypróbowałem Jego metodę bez przeróbek pieca i działa jak ta lala, więc jedyne co postanowiłem u siebie udoskonalić to ten miarkownik, który zamiast podnosić klapę z dolnych drzwi podnosi klapkę z dmuchawy (zamykanie jest na gumę) i słowo daję, że działa. Nie chcę tylko się przestrzelić z wnioskami, bo za oknem nie ma już zimy, więc cierpliwie poczekam na nowy sezon, żeby opisać efekty. Jedno w moim przypadku jest pewne - albo nie potrafię palić w moim miałowcu miałem, albo metoda Last Rico jest rewelacyjna. Pozdrawiam PS Muszę koniecznie spróbować popalić węglem brunatnym tak jak Ty - bardzo mnie to ciekawi. Takiego mój piec jeszcze nigdy nie widział
  3. Witam czytających Dalsze zabawy z kotłem: Z kolejnych eksperymentów wynika, że w moim miałowcu metodą Last Rico miał nawet w małej ilości bardzo zakłóca cały proces. Po kilku próbach doszedłem do wniosku, że miał (z reguły miały zawierają sporo przeróżnych zanieczyszczeń) można sypać na sam wierzch stosu w ilości max. 10% wagowo całości (zakłócenie efektywnego przepływu powietrza przez stos).Oczywiście zaznaczam, że smormułowanie "w moim przypadku" oznacza deficyt powietrza głownego/dolnego. Koledzy którzy mają klapę w dolnych drzwiach pewnie będą mogli zwiększyć ilość miału. Zamontowałem miarkownik ciągu w nietypowy sposób tzn porusza on klapką umieszczoną w dmuchawie regulując w zależności od potrzeb ilość powietrza dolnego/głównego. O dziwo cały ten układ funkcjonuje, przy czym ostateczne efekty opiszę, jak zacznie się nowy sezon i palenie pójdzie pełną parą. Tak czy siak na pół gwizdka wszystko działa ok. Pozdrawiam
  4. Witam ponownie Moich eksperymentów ciąg dalszy, czyli montaż miarkownika. Przeczytałem na którejś stronie, że miarkownik ciągu da się spokojnie zamontować bez spuszczania wody z instalacji. Hahaha. Jak już pisałem wcześnie w mojej otwartej instalacji jest sporo litrów wody, a i ciśnienie niemałe. Przemoczony byłem do suchej nitki, ale miarkownik zainstalowany Wniosek: Instalacja instalacji nierówna i trzeba mieć wszystko przygotowane pod ręką w razie czego, no i lepiej montować w samych slipach Pozdrawiam czytających PS Jak zrobi się trochę chłodniej, to napiszę jak sprawuje się miarkownik poruszający klapką w dmuchawie.
  5. Do tych, którzy się czasami zniechęcają czyli nie bójmy się eksperymentować Idzie wiosna i chciałem w kilku zdaniach opisać swój kolejny eksperyment z piecem "górniakiem".: Wiosną jest cieplej niż zimą, więc w takim przypadku, jak mój (lekko przewymiarowany piec) można pomyśleć nad pewną modyfikacją komory spalania. Dla przypomnienia http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d466f5cba712ef66.html Na którejś stronie wyczytałem radę Last Rico, żeby cegłami szamotowymi wyłożyć ściany paleniska od wewnątrz tak, żeby utworzyć coś w rodzaju komina. Wysokość należało dobrać eksperymentalnie. Idąc za tą radą wybudowałem ten "komin" na połowę wysokości komory spalania. Tragedia. Następne palenie - zostawiłem tylko dwie ściany obłożone cegłami (redukcja wielkości stosu o 20%). Dalej tragedia – maksymalna temperatura w trakcie całego procesu to 41 st.C. Wczoraj zostawiłem obłożoną tylko jedną ścianę (do połowy). Wielkość stosu zredukowana o 10%, ale za to pełny komfort temperaturowy i zachowana bezdymność spalania i długość trwania całego procesu. Wniosek : Nie zniechęcać się pierwszymi niepowodzeniami i próbować dalej. Pozdrawiam wszystkich
  6. Wizard Tak - możesz mieć rację. Myślałem najpierw, że to chłodzenie z rusztu, albo brak tlenu przez popiół. Tak czy siak chwila dmuchania i wszystko idzie jak trzeba. Dzięki za doradę. Niemniej w sumie cały proces przebiega u mnie na tyle zadowalająco, że raczej nie będę niczego kombinował oprócz miarkownika. Żeby było innowacyjnie, to chcę tym miarkownikiem sterować klapką z dmuchawy (oczywiście dmuchawa u mnie nie pracuje oprócz sytuacji, o których pisałem w poprzednich postach). Powinno się udać, bo do tej pory właśnie tą klapką sterowałem ręcznie i cały proces trwał czasami nawet blisko 30 h. Pozdrawiam
  7. witam Górnopalaczy poprawiony nieco schemat mojego pieca: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d466f5cba712ef66.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d466f5cba712ef66.html Wczoraj wykonałem próbę palenia bez pobudzania dmuchawą przejścia stosu z fazy I spalania do II. Stos nie chciał odwrócić biegu i o mało nie zamarzł Skoro to nie jest wina rusztu wodnego, to może być to wina pierwszych popiołów gromadzących się na ruszcie i zatykających go (mój węgiel zawiera ich sporo). Dmuchawa w ciągu 1-2 minut udrażnia to wszystko i później pali się aż huczy. Pozdrawiam wszystkich życząc miłej niedzieli PS Kurcze, nie wiem jak tutaj się wstawia obrazek, żeby od razu było go widać, a nie sam link do niego.
  8. Witam ponownie Narysowałem z grubsza mój piec (starałem się), bo gotowego podobnego przekroju nie znalazłem. Oto on: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a1aec8f32591c199.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a1aec8f32591c199.html Swoją instalację oraz palenie w niej sposobem Last Rico opisałem z grubsza wyżej. Dzisiaj przedstawię wyliczenie oparte na własnych doświadczeniach udowadniające, że sposób Last Rico w moim przypadku (ale na 100% i w wielu innych też) jest znacznie korzystniejszy niż tradycyjne palenie miałem (w miałowcu z dmuchawą). Kupiłem miałowca, bo miałem miało być najtaniej. Okazuje się, że: 1. Koszt 1 tony miału to 420 zł , orzecha to 580 zł 2. Koszt wywozu popiołu dla 1t spalonego miału 40 zł, a dla orzecha 10 zł (znacznie mniej popiołu w tym drugim) 3. Koszt prądu na obsługę dmuchawy przy spaleniu 1 tony dla miału 5 zł, dla orzecha 0 zł (miału w moim piecu nie da się spalać bez użycia dmuchawy) 4. Kosztu transportu i podpałki nie liczę, bo są porównywalne w obu przypadkach. Kaloryczność obu sortów w tej metodzie liczenia jest nieistotna. I.Miał Pełny zasyp (jedna maksymalna porcja) to u mnie 39 kg. Przy optymalnym ustawieniu parametrów spalania (pompa, temperatura, brak dymu, szybkość dmuchawy) taka porcja wystarcza mi średnio na 12 godzinny proces palenia zapewniający komfortowe warunki w domu (cwu i co). W dni bardzo mroźne proces trwa krócej (10 – 11 h) w cieplejsze dłużej (13 max 14). (Ciągłe schładzanie domu i ponowne nagrzewanie to też straty). Reasumując: Spalanie na godzinę 39 kg / 12 h = 3,25 kg/h Cena 1 kg miału 465 zł/t / 1000kg = 0,465 zł/kg Koszt 1 godziny grzania 0,465 zł/kg x 3,25 kg/h = 1,51 zł/h II. Orzech Pełny zasyp to 30kg. Bez miarkownika ciągu (a z nim to penie jeszcze lepiej by wyszło) taka porcja wystarcza mi średnio na 26 godzin palenia metodą Last Rico przy czym odejmę 2 godziny na tzw dłuższy rozbieg całej instalacji (mniejszy komfort). Spalanie na godzinę 30kg / 24 h = 1,25 kg/h Cena 1 kg orzecha 595 zł/t / 1000 kg = 0,595 zł/kg Koszt 1 godziny grzania 0,595 zł/kg x 1,25 kg/h = 0,75 zł/h Miał 1,51 zł/h > orzech 0,75 zł/h cbdu. Pozdrawiam wszystkich[/code][/img]
  9. Marmark Mój kocił nazywa się ALKA 2 - producent też chyba tak się nazywa (w internecie nie znajdziesz na 100 %, bo to lokalny producent). Moc kotła 25 kW. Schemat jakiś spróbuję zdobyć, albo sam narysuję, ale nie dzisiaj. Dmuchawa umieszczona na górze pieca poprzez kanał podaje powietrze na sam spód do popielnika, a tutaj powietrze rozchodzi się od spodu na ruszt i na na boki i górę zasypu poprzez takie kanały napowietrzające w palenisku. Jak rozpalam to w pierwszej minucie wszystko jest pozamykane bo pracuje dmuchawa. Po około minucie jej pracy wyłączam ją i otwieram na 5 minut dolne drzwiczki z popielnika. Później je całkowicie zamykam. Powietrze wtedy dozuję dwojako: od dołu poprzez kanał bignący od dmuchawy (klapka) i na górę stosu poprzez szczelinę w drzwiczkach od komory załadowczej. Dmuchawa pracuje u mnie w sumie tylko przez około 3 minuty na 26 godzinny proces: 1 minutę na rozpalenie drewna (sam początek) i ok 2 minuty na pobudzenie odwrócenia biegu żaru. A propos odwracania biegu - jak będę palił następnym razem to całkowicie wyłączę dmuchawę i zobaczę, czy rzeczywiście stos sam się rozbudzi. Do tej pory "psychicznie" nie wytrzymywałem napięcia związanego z drastycznym spadkiem temperatur (poza drzwiczkami rusztowymi) Co do wniosków moich poprzednich wniosków, to : 1. Chodziło mi o palenie z zainstalowaną ale wyłączoną dmuchawą, bo niektórzy pisali, że trzeba ją zdemontować itp. 2. I tu Cię zaskoczę - mam już koncepcyjnie opracowane współdziałanie miarkownika z klapką od dmuchawy i to nią będę regulował dolot powietrza a nie klapką w popielniku. Jutro przedstawię wszystkim kalkulację, że droższym groszkiem lepiej się opłaca palić niż tańszym miałem. Póki co pozdrawiam wszystkich
  10. Witam wszystkich Górnopalaczy. Tematy związane z energią fascynują mnie od dawna, chociaż jestem tylko ekonomistą. Jako, że posiadam swój domek, a w nim piec, to od kilku miesięcy czynię na polu energetycznym różne eksperymenty. Opiszę tutaj jeden z nich, bo po przeczytaniu pierwszych 8 stron tego tematu brakuje mi jako niefachowcowi czegoś takiego właśnie. Zanim to jednak zrobię chciałem głęboko i szczerze pokłonić się Twórcy tego tematu Last Rico za to, że poświęca swój czas i dzieli się swoją fachową wiedzą nie oczekując nic w zamian – to rzadkość w dzisiejszych czasach. Głębokie ukłony dla tych wszystkich, którzy podobnie jak Last Rico robią to samo pomagając nam maluczkim zrozumieć pewne proste czasami zjawiska. To co teraz napiszę będzie niejako skróconą instrukcją obsługi krok po kroku dla takich jak ja, czyli dla tych co mają mgliste pojęcie o pewnych sprawach, ale korci ich żeby spróbować. Z góry przepraszam fachowców, za swój niefachowy język i ewentualne powtarzanie niektórych kwestii. A. Dom - powojenny z cegły, suchy, ocieplony, wymienione okna, 2 kondygnacje mieszkalne, pod 1/3 piwnica. Razem ok.180m do ogrzania B. Piec – miałowiec, górniak z rusztem wodnym i dmuchawą powietrza na górze pieca (bez miarkownika ciągu) i z prostym sterownikiem elektronicznym, instalacja stalowa, otwarta (działa też grawitacyjnie) z pompką przy piecu i bojlerem na ciepłą wodę 200 litrów. 1.Założenia: Nie boimy się eksperymentować i nawet z niepowodzeń wyciągać wnioski. Temperatura na dworze średnia 0 st C Temperatura wody na piecu w chwili startu 13 st C. Do komory spalania wchodzi 39 kg miału lub 30 kg drobnego węgla – orzecha. (piszę o miale dlatego, że w następnym poście przy okazji udowodnię rachunkowo na swoim przykładzie, że opalanie miałem wcale nie jest najtańsze). Stos w komorze spalania ma wymiary ok. h-40cm x s-30cm na g-30cm. 2. Obalenie niektórych mitów (te wnioski są dobre w przypadku mojej instalacji – w innych przypadkach mogą być błędne): a) wentylator z jego klapką może być bardzo przydatny – ja go nie zdemontowałem, ponieważ w trakcie rozpalania włączam go na przeszło 1 minutę i mam prawie od razu rozpaloną całą warstwę drewna na węglu Po drugie służy mi on do awaryjnego„pobudzenia” spalania (u mnie występuje taka konieczność przy przejściu wędrówki żaru z „góra dół” na „z dołu do góry” (prawdopodobnie chodzi o wodny ruszt). Po trzecie nie uzależniam się i w każdej chwili mogę wrócić do palenia miałem, a bez dmuchawy ani rusz itp. b) W moim przypadku miarkownik ciągu nie jest konieczny, choć spełniałby on rolę nie tylko miarkownika, ale i czegoś w rodzaju zaworu bezpieczeństwa, przegrzanie (brak prądu = odcięcie powietrza od dołu). Poeksperymentuję jeszcze, ale zostaję póki co przy moim układzie z dmuchawą (obu tych rzeczy nie można chyba pogodzić). 3.A teraz krok po kroku dla laików takich jak ja. U mnie działa to tak : Na usypany stos węgla kładę kilka pogniecionych gazet i około 10 kawałków suchego sosnowego drewna (dł 30 cm grubość 5cm) i zapalam (drzwiczki popielnika (te na samym dole) otwarte, okienko górnego powietrza zamknięte). Włączam dmuchawę na przeszło 1 minutę, na minimalnych obrotach. Drewno zapala się całe. Wyłączam dmuchawę. Po około 5 minutach od startu zamykam szczelnie drzwiczki z popielnika i otwieram klapkę w górnych drzwiczkach (prześwit dla górnego powietrza ma wymiar 10cm na 0,5cm). Przez klapkę wyłączonego wentylatora leci kanałem powietrze dolne i wpada na stos od spodu przez ruszt. Tak rozpoczyna się I faza. Po godzinie małe płomienie tańczą na górze stosu mają kolor żółty i prawie wcale nie kopcą, widać mały czerwony żar na węglach. Po 2 godzinach resztki płomyków, trochę białawego dymu i gdzie niegdzie widać ślady żaru. Później żaru już nie widać wcale, ale on jest, tylko przesuwa się ku dołowi stosu. Ta wędrówka trwa w moim przypadku co najmniej 10 godzin. W tym czasie w piecu jest ciemno i góra stosu jest tylko ciepła – można dotknąć bez obaw ręką. Objawem zejścia żaru na dno stosu jest rozgrzanie się drzwiczek „rusztowych” do temp. powyżej 100 st C (wcześniej były zimne). Zbliżamy się do drugiej fazy spalania, bo temperatura na piecu zaczyna spadać. Wlot (rura) do komina jest zimny. U mnie prawdopodobnie ma to związek z rusztem wodnym, który pewnie intensywnie schładza żar i dlatego potrzebna jest mi dmuchawa, aby przez minutę pracy pobudzić żar do odwrócenia swojej drogi wędrówki. II Faza. Po około 12 godzinach temperatura na piecu spada Kiedy osiąga 40 st C włącza się dmuchawa, która w ciągu 1 -2 minut pobudza stos do pracy. Przy temp 41 st C dmuchawa się wyłącza, a stos zaczyna pokazywać piękne bezdymne niebieskawe płomyki. Temperatura wody zaczyna szybko rosnąć (trzeba dławić powietrze dolne i do tego służy mi klapka w dmuchawie) Stos spala się „czysto” mniej lub bardziej dynamicznie (w zależności od dopuszczanego klapką powietrza)przez następne 13 – 15 godzin. Razem w całym procesie conajmniej 24 - 30 h miłego ciepła w domu (w zależności od temp.na dworze) 4. Wnioski a) jak się ma dmuchawę na piecu to też można palić wg receptury Last Rico, ale trzeba czasami schodzić do pieca przestawić klapkę na dmuchawie (w drugiej fazie spalania), b) dobry miarkownik ciągu zastępuje „ręczne przestawianie klapki” i dodatkowo stanowi bezpiecznik (a to bardzo ważne w tego rodzaju procesie spalania) c) prześwit w górnych drzwiczkach (dozowanie powietrza górnego) ustawia się raz i na cały proces zostawia. Reguluje się powietrzem dolnym (miarkownik lub klapka) d) ruszt wodny nie wyklucza w moim przypadku spalania wg receptury Last Rico, ale moim zdaniem bez dmuchawy II faza spalania nie rozpocznie się (choć tego nie sprawdziłem empirycznie). e) w układzie takim jak mój bufor ciepłej wody mógłby być spokojnie 2 razy większy i 5 razy lepiej zaizolowany. Izolacja i jeszcze raz izolacja (na rurkach w piwnicy, na bojlerze). f) I faza spalania jest ZUPEŁNIE inna niż druga. W pierwszej jest spokojniej, mniejsze temperatury, czasami troszkę dymu, czy pary. Mniejsza czułość procesu na ilość powietrza. Prawie non stop ciemno w piecu. W II fazie widać płomyki, żar, temperatura rośnie szybciej niż spada. Układ jest bardziej czuły na ilość dolnego powietrza. g) NIE POWINNO SIĘ OD RAZU PALIĆ W TEN SPOSÓB BEZOBSŁUGOWO. Te 3 lub 4 razy powinno się obserwować zachowanie pieca (całego układu) jak najczęściej. h)żałuję, że zająłem się zawodowo ekonomią – tematy takie jak ten są po prostu piękne i dają 10 razy więcej satysfakcji. Tyle na dzisiaj Mam nadzieję, że komuś się przyda. Jutro przedstawię kalkulację (na moim przypadku) dowodzącą że opalanie miałem jest znacznie droższe, niż groszkiem czy orzechem (mimo, że mam typowego miałowca). Może to komuś niezdecydowanemu pozwoli rozstrzygnąć na korzyć spalania wg Last Rico. Pozdrawiam wszystkich czytających.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...