w pażdzierniku weszli tynkarze. a z nimi problemy i nerwy. Niestety przyjeżdżali na budowę obficie zaopatrzeni w tanie wino co prawda ruszali się dość sprawnie, ale chyba dlatego, żebym ich nie wyczuła.
Największym zaskoczeniem było to jak za kierownicę wsiadł właściciel owej firmy najbardziej z nich podchmielony
Nawet pomyślałam,żeby poszukać kogoś innego do tynków bo ci chyba nie dojadą
Rano o dziwo oni w super humorkach przyjechali i do pracy
Ekipa zamontowała nam drzwi, okna z roletami, niestety z niewiadomych powodów brakło jednego okna na klatce schodowej czas oczekiwania 3-5 tygodni murują się ścianki działowe
Z wielkim trudem, ale znależliśmy ekipę . Miała być dobra, niedroga, szybka . Niestety okazało się, że to banda drogich nierobów, którzy nie mieli nawet szpadla
Ale ze względu na BUM budowlane dotrwaliśmy z nimi do stropu
Przybyli panowie od dachu. Tu można być zadowolonym wszystko poszło sprawnie, mimo wolich oczek.
Więc: Budowę naszej Danieli rozpoczęliśmy w kwietniu 2007r. Przeżyliśmy lepsze i gorsze dni.
Na początku jak to zwykle bywa trzeba pospacerować od urzędu gminy, do wodociągów, energetyki, starostwa. po kolędzie trwajęcej około 7 miesięcy jest POZWOLENIE na budowę.