
dadro
Użytkownicy-
Liczba zawartości
18 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez dadro
-
Mam strop drewniany z belkami 180x80 nad całym parterem co 60cm. Poddasze w ciągu kilku lat nie będzie urzywane jako "urzytkowe" a raczej tylko jako strych (brak kasy, bedziemy mieszkać tylko na dole). Dach przykryty pełnym deskowaniem i papą na krokwiach też 180x80 nieocieplony wełną i narazie niebędzie, ściana kolankowa 100cm. Jaki wybrać najlepszy sposób ocieplenia i jednoczesnego wygłuszenia na przyszłość tego stropu. Czy wystarczy między belki dać 15cm wełny? a może 20 cm i 2cm przycisnąć(docisnąć, upchnąć) jakąś płytą OSB jako podłoga na strychu? Czy dać łaty i dodać jeszcze z 5cm wełny? Czy jest sens dawać folię? Acha najdłuższa rozpiętość belki stropowej to 4m. Podpowiedzcie proszę jak najlepiej i w jakiej kolejności pozdrawiam seba
-
jakie wymiary belki stropowej na poddaszu urzytkowym?
dadro odpowiedział dadro → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
no tak zapomniałem napisać że drewniana rozmieszczone co 60cm i deskowanie lub płyta osb -
jakie wymiary belki stropowej do poddasza urzytkowego powinny być, gdzie dwa końcowe punkty podparcia oddalone są od siebie o 4m. Chodzi o wytrzymałość takiego stropu przy założeniu że wymiary akurat tego pomieszczenia są 400cmx800cm. Czy można takowe belki opierać z jednej strony na ścianie nośnej a z drugiej na ściance działowej z "bk" 12cm? pozdrawiam serdecznie
-
Udało się, kupiłem już dziennik budowy i go zarejestrowałem. Od 1 sierpnia zaczynam zmagania, nie wiem czy nie zapóźno na rozpoczęcie budowy ale będę starał się pokryć dach przed listopadem (jak pogoda pozwoli) Pozdrowienia dla wszystkich
-
No to mnie pocieszyłeś tatko Mam nadzieję że nie będzie mu się chciało być złośliwym
-
Rozmawiałem z kompetentną panią z urzędu, która mnie obsługuje i powiedziała, że jeśli zwrotka przyjdzie to sprawa załatwiona, trzeba tylko odczekać kilka dni ustawowych na odwoływanie się.
-
Ja pierdykam chyba wyślę mu anonim To jest dobre Agduś!!!
-
haha szkoda że tak daleko od wawy, rodzinka, praca trzymają w miejscu. Pozdrawiam
-
haha, z tym kierunkowskazem to dobry pomysł żeby uniknąć aktów desperacji innych ludzi (o ile on tam kiedyś się pobuduje)
-
czyli to że jest z miejsca nastawiony na nieprzyjazność i złośliwość jako wiloletni komornik. (pewnik)
-
Najlepsze jest to, że on tam wogóle nie mieszka, to jest tylko pusta działka, on sam zamieszkuje 15km od niej w blokowisku a już HITEM jest potwierdzona informacja, że jest pracownikiem urzędu skarbowego na stanowisku "Komornik" starszy czy jakoś tak. Ale kabała, bedzie się działo w przyszłości oj będzie. W zasadzie wpadłem z deszczu pod rynnę, bo próbuję się wyprowadzić (chcą mnie wyrzucić) z innego domku, z którym jestem związany inną też nieprzyjemną historią. Narazie biore to z udawanym troszkę humorem ale jeszcze kilka potknięć losowych i naprawdę upadnę na kolana. Pozdrawiam seba
-
Dzięki. Czas ucieka a my chcieliśmy już coś robić, pozostaje faktycznie pokornie czekać. Pozdrowionka P.S. ale dziś duszno
-
Dostałem pismo ze starostwa o warunkach zabudowy i następnym krokiem myślałem, że będzie wystąpienie z wnioskiem o pozwolenie na budowę wymarzonego domku, a tu okazało się, że sąsiedzi muszą zostać poinformowani o decyzji ze starostwa przez pocztę polską listem poleconym. Ok lekkie opóźnienie, bo wysłanie listu plus oczekiwanie na zwrotki plus dwa tygodnie ustawowe odwoływania się przez sąsiadów. Jednak urzędnik pozwolił mi zrobić to we własnym zakresie i wnet udałem się z dokumentami do podpisu pod wskazane adresy. Mam tylko dwóch sąsiadów, więc jadę do pierwszego a ten bez problemu z zadowoleniem podpis plus oświadczenie, że nie będzie się odwoływał itd. super. Pojechałem do drugiego naświetliłem sprawę a ten na mnie z krzykiem esesmana, że przenigdy mi nic nie podpisze i do tego nie dopuści!!! Podkulony wróciłem i zastanawiamy się, o co mu chodziło i do czego może ten człowiek doprowadzić? Może kilkukrotnie nie odebrać listu poleconego i w ten sposób opóźni skutecznie rozpoczęcie prac? Załamka! A co będzie później? wolę nie myśleć seba [email protected]
-
podajcie chociaż kontakt do jakiejś sprawdzonej, doswiadczonej kancelari lub prawnika który poprowadziłby sprawę kompleksowo. pozdrawiam [email protected]
-
Przepraszam Cię M@riusz_Radom chyba żle cię zrozumiałem a moja wypowiedź troszkę tendencyjna. Przepraszam [email protected]
-
Nie, nie o to chodzi. Spadkobiercy jako takiego nie ma a jest jedynie spadkobierca zaznaczam po raz kolejny "WŁADAJĄCEGO" co ma jednak spore znaczenie. Nie chcę nikogo wycackać to mnie chce się wycackać i to przy użyciu instrumentu instytucji prawa, które powinno być sprawiedliwe jednak życie pokazuje w wielu przypadkach inaczej. Mam rozum i determinację, jeżeli jest szansa aby wywalczyć sprawiedliwość dla mnie i mojej rodziny to mimo że moje pokłady finansowe są bardzo małe z pomocą przyjaciół którzy się zaoferowali z pewnością dam radę, tym bardziej że wizja być wyrzuconym na bruk przez oszustów to straszne przeżycie moralne, wierzcie mi, boli w klatce jak nie wiem co. Przepraszam że ta wypowiedź brzmi tak heroicznie ale prosiłem i proszę o wstępne wskazówki i waszą zdobytą wiedzę prawniczą. Opisałem jak mogłem dokładnie, może coś pominąłem ale określiłem się jasno, to mi chcą zrobić krzywdę nie ja komuś. Pozdrawiam [email protected]
-
Witam. Dziś poruszyłem temat z jedną z moich dawnych koleżanek, która w swojej pracy jest odpowiedzialna za ewidencję ludności (niestety nie w mojej miejscowości) i powiedziała mi ze jest możliwość zameldowania mnie w tym domu. Co prawda procedura jest troszkę skomplikowana, ale obiecała mi pomoc co już jest dla mnie promyczkiem. Powiedzcie mi proszę czy jest sens i czy nie będzie to głupie żeby założyć tym "paniom" sprawę cywilną z oskarżeniem o (nie wiem jak to można sformułować) fałszywą obietnicę w 2000 roku która zapewniała mnie o tym iż dom zasiedzimy razem i ona mi go przekaże, a w tej chwil działając chęcią pozbawienia mnie wszystkiego co przez lata tam zrobiłem. Czy takie działanie z mojej strony nie pogorszy mojej sytuacji? a może sprawa odbyłaby się szybciej i załóżmy z orzeczeniem jej winy. Czy to nie wykluczyłoby jej sprawy o zasiedzenie? Jak sądy rozpatrują takie przypadki? Pozdrawiam [email protected]
-
"Wowka" żle zinterpretowałeś moją wypowiedź. Ja nie chce tego zasiedzieć bo wiem że nie mogę, chce jedynie opóźnić zasiedzenie przez tych ludzi (te panie chcą mnie od tak wywalić) Gdybym skontaktował się z panem z odległego miasta (400km) którego ustaliłem i poinformować go o zaistniałej sytuacji? czy coś to może zmienić i z jakim skutkiem?
-
Mieszkam od 5 lat można powiedzieć na kocią łapę, zero umowy itd. tak jak napisałem wcześniej że miało być inaczej. Ten pan 400km stąd jest zaznaczam " potomkiem po władającym
-
Jeśli chodzi o mój status w całym tym zamieszaniu to bardzo trudno i skomplikowanie on się przedstawia. Ja poprostu tam mieszkam od kilku lat ponieważ pozwoliła mi na to osoba która tam już mieszka 40 lat. Miała ona wolne 60m2 i zapewniła mnie że zrobimy wspólnie( ja jej pomogę) sprawę o zasiedzenie a ona mi to odsprzeda z prawem zamieszkiwania aż do jej śmierci. Mi to pasowało jako młodemu i jak się potem okazało naiwnemu człowiekowi. Wyremontowałem pomieszczenia, oczyściłem działkę z gruzu i śmieci (wywiozłem 12 dużych kontenerów), ogrodziłem działkę, posadziłem drzewka, choinki, zasiałem trawkę którą pielęgnowałem codziennie. Po pięciu latach córka tej pani która przez cały ten czas nie interesowała się stanem staruszki przeprosiły się i nie minął tydzień jak ta córka mówi do mnie że mam się stąd wynosić. (użyła ostrzejszych) Dodam że kobieta jest na bakier z kulturą osobista i czasem jestem dumny że jednak nie jestem najgłupszy na tym świecie jak poparzę i posłucham tej "pani" No cóż, teraz sprawa od jakiegoś czasu przycichła, ale w środę byli geodeci i robili mamkę do celów sądowych. Stąd moje pytanie "Ile mam jeszcze czasu” żeby ze spuszczoną głową i z uśmieszkami na ich twarzach, z żoną i dwójką małych dzieci się stamtąd wynieść. Dodam że od pięciu lat płaciłem do gminy podatki na swoje nazwisko, tamta pani niema nic oprócz świadków że tam mieszkała tyle czasu. Mało tego przez ostatnie kilka miesięcy pisano na mnie skargi że np.piec dymi i przyjeżdżała inspekcja straży pożarnej (na próżno), kilka razy policja z różnych powodów (powody nie istniały) itd. Poradźcie mi coś proszę. Chociaż jak skutecznie i długo blokować tą sprawę aż być może zaistnieją inne okoliczności Pozdrawim serdecznie [email protected]
-
Człowiek mieszka 400km stąd ale w polsce, jednak fakt że jest on jedynie spadkobiercą władającego a on sam mieszkał w tym domu jak miał 4 lata i to przez okres 24 miesiecy. Nie wiem jak ma to się do "prawa" ale on jest jedynie spadkobiercą i w dodatku ma blisko 80lat. [email protected] Skorzystam z doświadczonych wiedzą specjalistów Pozdrawiam
-
Witam. Chodzi o zasiedzenie przez mieszkajacą osobe w domku jednorodzinnym ze sporą działką od ponad 40 lat bez praw własnosci i innych dokumentów. Właściciela nie ustalono, jest jednak spadkobierca władającego który jeszcze nic o sprawie nie wie i się tym nie interesuje, w dodatku mieszka bardzo daleko. Ile może potrwać sprawa o zasiedzenie począwszy od zrobienia mapek geodezyjnych i jakie mogą być następstwa tego że spadkobierca władającego nagle obudzi się z letargu. Czy może spowolnić sprawe o zasiedzenie? Z chęcią skorzystam z usług poleconych przez was specjalistów w okolicach Wawy Pozdrawiam serdecznie [email protected]
-
Dzięki "Snowdwarf" To jest domek wolno-stojący i jest mój (po dziadkach) to że ktoś tam kładł blachę dwa lata temu nie mogłem ingerować a szkoda bo teraz bym miał mniej kłopotów. Co do aspektów prawnych to na razie dam sobie z nimi spokój Czy można folię rozpiąć między krokwiami mocując ją w jakiś szczelny sposób do krokwi np. silikon+zszywki potem drutowanie żeby zrobić przerwę i na to wełna? Tak sobie rozmyslam bo szkoda mi miejsca, sporo stracę centymetrów przy samej ściance (z 88 zostanie mi pewnie 40cm) Pozdrawiam
-
Zgadza się były, przeczytałem wszystkie zanim zapytałem ale każdy z nich dotyczył pełnego deskowania a mój strych jak widać na zdjęciu ma deski ubite jak popadnie, prawdopodobnie i napewno kiedyś ciężko było o materiały na budowę domu
-
ok dziękuję zrozumiałem. Teraz czysto technicznie na podjęty temat ocieplenia strychu i wygłuszenia/ocieplenia podłogi, chodzi mi o te warstwy. To tak żebym miał na przyszłość jakieś pojęcie o tym wszystkim. Pozdrawiam