Ręce mi opadają.
W projekcie mamy dach krokwiowo-jętkowy wsparty na dwóch płatwiach. Płatwie leżą na ściankach poddasza i dodatkowo każda z nich jest podparta dwoma slupami. Panom majstrom nie spodobało się, że musieliby przecinać jętki (w projekcie są dzielone na trzy i zlicowane z płatwiami) i bez konsultacji z kierownikiem budowy (i ze mną), zamontowali płatwie nad jętkami. Według nich "poprawili" tylko projekt i teraz mogę na nim kłaść "nawet podwójną dachówkę". Kierownik się wkurzył i kazał im zejść z budowy do czasu aż pojawi się projektant.
Dziś przyjeżdża konstruktor (projekt był indywidualny) i kierownik budowy. Zdaniem tego pierwszego, skoro dach jest niezgodny z projektem to jest do zdjęcia.
A ja się chciałam zapytać czy majster ma rację, że teraz dach jest mocniejszy? Bo z tego co rozumiem to teraz konstrukcja jest płatwiowo-kleszczowa, z tym że przy słupach nie ma kleszczy tylko pojedyncze jętki, są dodatkowo wiatrownice itd. No i odstępy między krokwiami też są większe niż w projekcie (miało być 90cm, a połowa dachu jest co 100cm - panowie potrzebowali jednej krokwi na skraju dachu i zamiast dołożyć dodatkową, porozsuwali pozostałe).
Myślałam, że jak się zatrudnia ekipę, kierownika budowy, to sprawa jest załatwiona A tu się okazuje, że na każdym kroku trzeba wszystkiego pilnować