witam wszystkich...
mój problem z sąsiadem jest następujący - byliśmy odgrodzeni siatką, ale sąsiad zrobił sobie za budynkiem mieszkalnym na działce plac, gdzie szkolą się kursanci z "L-ki". Wychodząc na swoją działkę czułam się skrępowana, że (jakby nie patrzeć) obcy ludzie mają wgląd na to co się u mnie dzieje - pomijając już sam fakt emisji spalin. Poprosiłam delikatnie sąsiada, żeby coś wykombinował. Ten wspaniałomyślnie posadził 10 tuj, które mają ok 40 cm, a pozostałe 8 m płotu to wciąż sama siatka
w ogóle nie mogę się z nim dogadać swoją drogą dodatkowo zastanawia mnie jakie on ma obowiązki jako (jakby nie patrzeć) działalności gospodarczej, bo nauka jazdy chyba pod to podchodzi... dodam jeszcze że plac manewrowy jest w odległości metra od mojej działki.
Jeśli zamarzy mu się betonowy płot, czy jakiekolwiek inne paskudztwo które zapewne postawi w granicy, to czy w tej sytuacji mam obowiązek zwrócić mu połowę kosztów?