Kasiu, sorki, że odzywam się dopiero teraz.... Bardzo Ci dziękuję za te namiary , mam nadzieję, że i u mnie, w moim przyszłym ogrodzie, wkrótce zagości ten maszkaron . Stale podziwiam Twoje dzieła! Hm... prawdziwy artyzm. Cz zajmujesz się projektowaniem wnętrz zawodowo?
Ech, na razie nie ma się czym chwalić... Walczę z pseudo fachowcami. Poraz trzeci zmieniłam ekipę i mam nadzieję, że to już ostatnia, i że z końcem lata dobrnę też do końca tej budowy. Pocieszam się, że to co rodzi się w bólach może być piękne... Na razie mam drogę przez mękę. Na szczęście "robią już" kolejną łazienkę, a ja w szale zakupów poszukuję zamiennika dekoru, który wycofali mi z produkcji. Jedna z łazienek zamarzyła mi się śnieżnobiała, taka "lodowa" tzw. czysta biel, do tego barokowe dodatki w kolorach srebra . Wybrałam białe płytki, dodatkiem miała być również biała listwa z wypukłym dekorem, miodziłam się na te płytki, od samego początku, bo "wpadły mi w oko" już w fazie projektu domu, a jak pojechałam je kupić okazało się, że sa wycofane... Długo szukałam zastępstwa i znalazłam Brennero. Równie białe, dekor też i znów skucha... przy zamówieniu okazało się, że tego dekoru już nie produkują... Wzięłam same płytki i teraz dopasowuję do nich listwę ze sztukateri, którą mają mi zaimpregnować, pokryć białym stiukiem i polakierować tak, zeby nie różniła się od płytek. Z płytkami do drugiej łazienki (tymi Petracersa) też miałam jazdę... Mają dziwnie rozpisane nazwy kolorów w katalogu. Zamówiłam wg. rozpiski mojej projektantki, odczekałam ponad 2 mce i kiedy dostałam tel, że są, cała szczęśliwa pojechałam do sklepu obejrzeć moje cudo i... Myślałam, że zejdę na zawał, kiedy zamiast białych (ze złotymi guziczkami) przynieśli mi zielone... Wyglądałam chyba nieciekawie, bo przemiły sprzedawca od razu zaczął wydzwaniać do przedstwiciela w celu zamiany i... co usłyszałam? ŻE SIĘ NIE DA Z TYM NIC ZROBIĆ!!!! Mam się oswoić z myślą, że będą zielone... nie ja pierwsza, bo to kolejna pomyłka, która się zdarza z tymi płytkami ale wszyscy jakoś to przełknęłi... no dobra ale nie ja!!!! Próbowałam sama negocjować, że zapłacę za transport itp... NIC! Nie można i koniec... Nie było z kim dalej o tym rozmawiać... Niemalże uciekłam z tego sklepu do samochodu i pierwszy raz od dawna poryczałam się z bezsilności. Próbowałam oswajać się z myślą o zielonej łazience ale strasznie kiepsko mi to szło... buuuu... A jak dotarłam do domu chwyciłam za telefon i korzystając z nr. podanego w ich katalgu zadzwoniłam sama do Włoch i co??? Przemiła Pani poinformowała mnie, że nie ma problemu!!! Tym bardziej, jeśli chcę pokryć koszty transportu! Poprosiła o dokładne ilości tych nieszczęsnych płytek, nr. zamówienia, no i namiary na naszego sprzedawcę, dystrybutora. Po te dane musiałam znów dzwonić do naszych szanownych dostawców, którzy byli bardzo zaskoczeni moją desperacją ;P. Stwierdzili, że wkrótce do mnie oddzwonią i owszem dostałam telefon, z informacją, że oni sami już się wszytstkim zajmą... Szok! Po tym wszystkim mogę stwierdzić, że nie wiedziałm, nigdy nie przypuszczałabym nawet, że tak mało jest wśród nas życzliwości no i chęci pomocy (chociaż zarzekano się, że zrobiliby wszystko co w ich mocy, ale nie da się ;P)...
Dlatego tym bardziej Kasiu patrząc na Twoje dzieła i Twoje dobre rady na forum, na wszystkie informacje, podpowiedzi i cierpliwość i ich udzielaniu, należy Ci się wieeelki medal! Dziękuję raz jescze i gorąco pozdrawiam.