no! w koncu- wpierwszy dzien wiosny powrocili murarze na budowe. Dopiero kilka dni temu odmarzła ziemia wiec panowie dzisiaj sie rozejrzeli, jutro zageszczaja i w srode wylewka
Zacznę od tego, że mamy naprawdę niewiele szczęścia już na początku budowania, ciągle coś idzie pod górkę , ciekawa tylko jestem, czy na cały proces stawiania domu jest jakis limit 'zdenerwowań', czy zależy od czegoś innego. Bo jeśli jest limit na dom, to my już chyba połowę wyczerpaliśmy... ;/
jak pisalam wcześniej 'majstry' sie ociągali poważnie, po czym po 3 dniach robienia fundamentów stwierdzili, że odchodza dluga to historia- nie bede sie rozpisywać- o tym, że nie polecam tej ekipy pisałam na forum
Nastepna ekipa zapowiadala sie swietnie, facet mial wchodzic pod koniec wrzesnia, musial skoczyc budowe, ozenic sie, wyjechac w podroz i juz 27/09 zaczac u nas.
Oczywiscie nie zaczal, co jeszcze- przez blisko 2 tygodnie nie odbieral od nas telefonu.
Takze my w międzyczasie szukalismy kolejnej ekipy i znow sie udalo..
Bardzo sympatyczny czlowiek, rzetelny, budowal dom sasiadujący z domem rodziców. Odbiera telefony, oddzwania, informuje nawet o 5 minutowym spóźnieniu...
Nauczeni doswiadczeniem mowilismy: PODOBNO ma zaczac 13-ego października...
Wygląda na to, ze nasi budowlancy to jacyś mega szybcy nie są...
Pierwszy tydzień ich pracy wyglądał następująco:
w pon nie przyjechali bo... w zasadzie nie, nawet sie ucieszyłam, we wtorek były moje urodziny, pomyślałam- będę miała prezent...
we wtorek mieli przyjechac ale mieli spotaknie kolo 11 wiec po spotakniu juz im sie nie oplacalo, wtedy przypomniało mi się jak koleżanka mówiła, że budowy powinno zaczynać się w środy
w srode byli!!! Ale "aż" do 15:00
w czwartek o 11:00 już ich nie było bo "pada deszcz", choć jak przyjechałam to nie padało... cud atmosferyczny
w piątek nie przyjechali wcale bo "prognoza mowi, że ma padać więc będą w poniedziałek"
zobaczymy
czyli z 40 godzin, ktore mieli przepracowac w pierwszym tygodniu przepracowali nie więcej jak 8
no i nie wiem czy smiać się czy płakać
ale mam nadzieję, że wprzyszłym tygodniu chłopaki będą zasuwali po 6 godzin i odrobią te straty.
PS Mąż oczywiscie luzik.. ten to ma cierpliwość.... [/size]
Pojawił się jeden niewielki problem, na naszej działce, wzdłuż, jest niewielki uskok i wychodzi na to, że będziemy mieli fundamenty z tej strony budynku aż 70 cm nad poziomem ziemi, chyba juz dziś muszę dać ogłoszenie- ziemię do wyrównania działki przyjmę
a w poniedzialek kierownik budowy zapoznal sie z murarzami- wykonawcami i od dzis, tj od srody maja zaczac dzialac tzn mieli wczoraj- akurat w moje urodziny :lol:ale jeszcze nie zaczelismy a juz mamy obsuniecie poki co 1-dniowe chociaz kolezanka mowi, ze jak zaczynac budowe to tylko w srode
Dziś mieli montowac szalunki do fundamentów, tzn takie 'wstepne ustawienia' pozniej wrzuce kilka zdjęć
plan ambitny mamy w tym roku na SSO z dachem rzecz jasna
w poprzednim wpisie jest domek, ktorego tu juz nie ma wszystko zajęło ekipie 6 dni, łącznie z posprzataniem i usunieciem humusu . Koszt- ok 7tysi, musze przyznac, ze jak za tyle roboty to chyba tragedii nie ma. Ale jak ktos zna tansze firmy to proszę mi nie mówić, żeby nie robiło się przykro
umawiamy dziś geodetkę do wytyczenia budynku i w nastepnym tygodniu wchodzą murarze
Mamy kierownika budowy i w zasadzie wszystkie ekipy na ten rok umowione
w tej chwili rozbieramy stary domek i musze przyznać, że panowie się nie ociągają Ładnie posprzatane i stan rozbiórki już drugiego dnia był zadowalający
Został im jeszcze strop i fundamenty, a z tym już chyba nie pójdzie tak łatwo....
Postaram się wkleić jakieś zdjęcie z postępów rozbiórki jak tylko dowiem się jak to robić
Po miesiacu oczekiwan odebralismy wczoraj upragnione pozwolenie na budowe
Nadal nie mamy kierownika budowy i archeologa, a budowa juz za 2 tygodnie
Mamy natomiast wybrany skład budowlany, ktory jeszcze o tym nie wie, dostawce dachow, ktory rowniez jeszcze nie wie i dzis jedziemy sie spotkac z milym Panem co potrafi klasc nasz dach (ceramiczno stalowy) i raczej nie mamy innego niz on wyboru wiec pewnie rownież padnie na niego
Na naszej dzialeczce stoi maly domek i dokladnie na jego miejscu stanie nasz juz 'prawdziwy' dom, w zwiazku z czym, ten stary musimy zburzyc i wlasnie w dniu wczorajszym dostalismy zgode na rozbiorke
ale bardziej humor poprawilanam informacja, ze byc moze jutro bedziemy mieli .... PNB!!!
super! okazało się, że jakieś 50 m od naszego przyszłego domu znajduje się stanowisko archeologiczne dla osady z epoki brązu (3-2 wiek p.n.e.) w związku z czym przy pracach ziemnych (fundamenty) potrzebny będzie nadzór archeologiczny co oczywiscie spowolni budowę, a nie daj Boże coś znajdą to roboty ziemne będą wstrzymane
aha- fajne jest jeszcze to, że za ten nadzór to my musimy sami zapłacić, ciekawe czy jak znajdą jakąś miseczkę na naszej działce to czy nam za nią zapłacą
Byłam dzis w urzedzie miasta i sympatyczna Pani z wydzialu architektury zapisala sobie moj nr telefonu z oczekiwana data otrzymania PNB na 26 lipca. (nie)cierpliwie czekamy....
Zglosilismy tez rozbiorke, czekamy kolejne 30 dni, a na polowe lipca umowieni 'rozbiorkowi'
W dniu dzisiejszym złożyliśmy wniosek o PNB w Wydziale Architektury w Konstantynowie Łódzkim, gdzie miła Pani powiedziala, że na koniec lipca jest baaaardzo duza szansa zeby decyzje otrzymać. Cieszylibyśmy się, gdyby to była choć pierwsza połowa sierpnia.
O raju, dopiero wszystkiego sie uczymy i to nie tylko budowania domu, jakom ze to nasz pierwszy (chpc ponoc dla wroga) a przede wszystkim poruszania sie po muratorskim forum
moze ktos z tu zagladajacych podpowie jak i gdzie znalzc innych budujacych w okolicach Lodzi?