Witam, Pare dni temu fachowcy polozyli mi w mieszkaniu parkiet. Podloga miala odpowiednia suchosc (czy moze wilgotnosc) bo bylo to mierzone. Parkiet lezal 5 tygodni w mieszkaniu przed polozeniem. Jak fachowiec (?) skonczyl klasc podloge to bylo w niej sporo szpar- najmniejsze mniej niz 1mm, najwieksze okolo 2mm. Deski byly z drewna merbau i jesion. W obu przypadkach te same szpary. Fachowiec powiedzial mi, ze to normalne i ze sie zaszpachluje. Parkiet byl najwyzszej jakosci i jak sam ukladalem sobie deski na podlodze na sucho to dochodzily do siebie idealnie. Jesli nie jest to normalne to co robic- zrywac i ukladac jeszcze raz czy szpachlowac? Przy okazji mam drugie pytanie- w laczeniu parkietu w pokoju (jesion) z przedpokojem (merbal) jest szpara na wsadzenie korka. Czy tak powinno byc? Czy deski nie powinny dochodzic do siebie? Z gory dziekuje za pomoc i pozdrawiam. PS. Jesli jest to kompletna fuszerka to moze szukac inej firmy zeby to poprawila a tamtym panom nie placic?