Z tym cenieniem to przykro mi ale się nie zgodzę. Kwestia ujadających i nie wychowanych psów to kwestia kultury a nie kwestia cenienia zwierzaka - u nas te bezmyślnie ujadające nie są wyzej cenione, psa którego się ceni stara sie człowiek wychowywać, stara sie, aby pies nie stał się utrapieniem dla innych i ini nie byli zagrożeniem dla psa. Ja ci odpowiem w ten sposób ja swoje psy cenię i w związku z tym, nigdy nie doprowadziłabym do sytuacji w której mogłby przeszkadzać innym - przez co ich życie i zdrowie mogłoby być zagrożone. Cenie także swoją prywatność, ale szanuję też innych ludzi i nie wyobrażam sobie aby moje zwierzęta mogły byc dla kogokolwiek utrapieniem. Tak więc ujadające psy sąsiadów absolutnie moim zdaniem nie są dowodem cenienia wyżej psa od człowieka - są dowodem bezmyślności i braku kultury. Podobnie sprawa wygląda z dziećmi - przy mojej obecnej działce sąsiedzi maja gromadkę dzieci, która potrafi przez 5 godzin jeździć na rowerkach a sprytni rodzice sprawili im trąbki i inne akustyczne rekwizyty i w ten sposób dzieci umilają czas całej okolicy. I co w dzieći też petardami? To kwestia kultury - i zachowanie sie psów i dzieci i nas samych- a nie kwestia cenienia czegoś wyzej niż czegoś innengo. Niestety ja osobiście uważam, że waląc petardami nie okazuję ani szacunku do innych ludzi ani do samych zwierzat - bo nie one winne, że mają durnego pana - a niestety one muszą za to zapłacić. To też dla mnie kwestia kultury, a nie kwestia cenienia wyzej tego czy owego. I ja osobiście powiem ci w ten sposób - nie chciałabym być twoim sąsiadem - zakładając, że jestem twoim sąsiadem z drugiej strony niż ten od psów - to chyba do szczekania jakoś bym przywykła , ale do sąsiada walącego petardami w środku nocy jako żywo chyba nie - i co czy miałabym cię wtedy obrzucić ...... granatami ?