Smerfie, pięknie dziękuję za zaproszenie
To wstyd przyznać, ale nad morzem byłem ostatnio prawie 30 lat temu! Kiedy pojechałem do portu gdyńskiego, żeby odprawić nasze podróżne beczki, jakie wróciły z wyprawy na Spitsbergen... Tak jakoś wyszło, że raczej ścieżki zakulały mnie na południe, w Tatry, więc może faktycznie to dobry pomysł, by odwiedzić morze?
Co do nagrań, mimo, że udało mi się przez lata zebrać prawie wszystkie nocne audycje od jesieni 81 do ostatniej w 84 i kilku późniejszych, świątecznych, to wciąż poszukuję tych wcześniejszych, przede wszystkim z 16 marca 81, z pierwszym pukaniem do drzwi kamienia - może ktoś z Was ma? Mam i szpulowce, i kasetowce, odpowiednio przygotowane do zgrywania taśm, więc żadnego problemu. Miałem te nagrania, ale kiedyś w sposób zupełnie niekontrolowany i nieautoryzowany, chłe chłe, mnóstwo taśm, książek i suwenirów wyprawowych zniknęło z mego domu.
Dziękując za przypomnienie Ewy Demarczyk, pourodzinowe zresztą, odpowiem, że oczywiście wspaniałej muzyki, której warto i powinniśmy słuchać jest całe morze, nie tylko Genesisy, Floydzi, Emersoni czy Rushe A moje ostatnie zachwyty, to ostatni konkurs chopinowski i wspaniała rywalizacja Koreańczyka z "kanadyjskimi" i "amerykańskimi" Japończykami! I wspominając tamte emocje zrewanżuję sie pocztówką dźwiękową z dalekiej północy, gdzie w ub. roku Ólafur Arnalds wspólnie z Alice Sarą Ott nagrali przecudnej urody płytę z nawiązaniem do muzyki Chopina:
Gdyby ktoś z Was chciałby na żywo wybrać się w muzyczną "wędrówkę" po różnych ścieżkach, ale raczej krainy czarno-białych klawiszy, to serdecznie zapraszam na moje audycje autorskie, które prezentuję w Pro-Radio (http://www.proradio.pl) w soboty od 22:00 do północy. Wyjątkowo w najbliższą sobotę, a raczej już niedzielę, bo po północy, planuję dodatkowy, specjalny dwugodzinny blok z m.in. klasykami wyżej wymienionych, jako ukłon dla niedzielnego Jubilata
Pozdrawiam niewidzialnych przyjaciół
JK