-
Liczba zawartości
4 274 -
Rejestracja
Jagna's Achievements
Lider FORUM (min. 2800) (7/9)
10
Reputacja
-
Wiadomość dla przyjaciół tomek1950
Jagna odpowiedział 1Gabrysia → na topic → Tomek1950 - dalsza historia
Komturze Kochany! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Niech mgły opadną i słońce świeci cały następny rok coraz mocniej! Pamiętam i ściskam mocno!!! Jagna P.S. Cudnie Cię znowu czytać -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
U nas się pochrzaniło. Peter został zaproszony na urodziny znajomego, z którym się nie widział od lat i miało być muzycznie, wspomnieniowo i super ogólnie. Więc nie wysyłałam zgłoszenia do Muratora. A teraz Peter się rozchorował i do soboty raczej się nie wykuruje. Więc nie pojedziemy ani na spotkanie ani na urodziny -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Ano podlewam. Akurat dzisiaj nie, bo popadało wreszcie trochę, ale ta susza to jakiś koszmar w ogrodach i na polach Budowlanie się jakoś wiele nie zmieniło, góra się dalej robi. A właściwie się nie robi, jakby się sama miała robić to chyba byłoby szybciej Prąd załatwiliśmy już niebudowlany, wzięliśmy G12w czyli weekendową, właśnie dostałam pierwszy rachunek. D...py nie urywa, ale to pewnie przez to podlewanie co drugi dzień całej działki. A, i dom oddałam, mam to z głowy, ufff.... Odbyło się to wszystko zaskakująco sprawnie, ale ten nasz rejon, to o dziwo, naprawdę jakiś przyjazny petentom jest. A wybiera się ktoś na Spotkanie Muratora? -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
No proszę. Trzeba mi było wcześniej Cię posłuchać. Krzewy też, mówisz? No to moje derenie i pęcherznice czeka niespodzianka na wiosnę.... -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Ja właściwie liczyłam same róże. Reszta to bylinki co to "prawie nic" nie kosztowały, a elementy to bambusowe kratki, badyle i takie tam. Z tych prawie darmowych pewnie też by się niezła sumka uzbierała, ale po co o tym myśleć. Pięknie jest i już. Ashva fajna, za mało ją chyba przycięłam wiosną, bo właściwie prawie wcale i teraz widzę, że będzie kwitła głównie na piętrze. Nic to, w przyszłym roku się poprawię. Jakoś w ogóle miałam w tym roku za lekką rękę do cięcia wszelakiego. I w przypadku róż to był duży błąd. Muszę to napisać ku swojej własnej pamięci: róż wiosną nie można żałować. Ciachać i ciachać! W tym roku niektóre wyglądały zadziwiająco marnie i je przycięłam prawie do ziemi. Nie było mi tak bardzo żal, bo inne wyglądały imponująco i prawie nie musiałam ich ciąć, ku mojej ogromnej radości. I teraz te, które mnie tak cieszyły to te, które pogubiły pąki, wyglądają nieciekawie. A te co mnie wkurzyły i dostały porządnie sekatorem teraz mają mnóstwo pięknych przyrostów ze świeżutkimi, zdrowymi pąkami. Pamiętaj Jagna, pamiętaj! Oczywiście z różami pnącymi pewnie jest inaczej, ale moje parkowe i rabatowe w tym roku mi dały niezłą lekcję. -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
A ja sprawdziłam karteczkę, ten mój wściekle rosnący to Ashva :wiggle:TAR osiem stówek na piękno dla oczu to wcale nie tak dużo. No dobra, dużo, ale nasze szczęście jest przecież bezcenne Ja sobie kiedyś uświadomiłam, że finansowo w ogrodzie mam co najmniej moją wymarzoną wannę, albo panele na całe poddasze. I nie zamieniłabym moich cudów nawet na wannę ze złota ani panele wysadzane brylantami -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
No i ja musiałam trochę nadrabiać Ostatnie dwa dni padałam na pysk wieczorami i bezwład miałam w rękach jak chciałam sięgnąć po komputer.... Clematisy mam trzy. Miałam cztery, ale pod jednym (Varsovia chyba jakoś tak się zwał) Tabu zakopała ciasteczko na później. Clemkowi nie smakowało. Dwa mają się dobrze, rosną w środku rabat otoczone przez róże, ostróżki i inne dziwolągi i sobie radzą, ale jeszcze nie kwitną. I każdy ma inny system. Shin-shigyoku (nie ma opcji, żebym zapamiętała te nazwę, za każdym razem kombinuję z googlami) rośnie wolniej, ale szybciej produkuje pąki, a drugi, co to nie pamiętam nazwy, ale chyba mam jeszcze karteczkę, jak będę miała po drodze to sprawdzę, rośnie maksymalnie do góry, wyrabia 90% normy wzrostu i listków a potem się pączkuje. Trzeci to Multi Blue, kupiony jako żałosny patyczek w zeszłym roku, w tym roku.... hmm..... nadal jest żałosnym patyczkiem, tyle, że żywym, ma listki, i idzie nieśmiało do góry. Skorupek dostał, podlewany jest, kratkę ma elegancką, sąsiadki ładne (róże Giardina i Sharifa Asma), a on jakiś niewydarzony. Nieśmiały może. Zochna a Ty te róże to cięłaś od góry czy po bokach? Bo wiesz, im się górę obcina, żeby się rozkrzewiły i dobrze, że mocno. Nie tak jak drzewko, że przewodnik zostaje a boczne gałązki usuwamy.... Wiesz o tym, prawda? Bo jak od góry cięłaś to popieram AnSi, że to taki wiek. Jak się dobrze przyjrzysz to pewnie i trądzik młodzieńczy mają A nazwy mają? Z folią za późno, już przykryta, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mi wysmarował kolejny list na k-g, Amelia, śliczny ten powojnik, ale Tar-ciowy to zjawisko, faktycznie jak robiony z papieru i to w XIX wieku.... O mszycach coś napiszę jak przegram zdjęcia z aparatu, bo będzie to poparte obrazkiem. -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Się mi dwa razy wysłało to samo.... TAR - śliczne! Ta pierwsza to może róża o jakże prostej nazwie "Jubilee du Prince de Monako"? Bo mam go i w pewnym momencie kwitnienia tak właśnie wygląda. Albo może Double Delight, bo nie mam, ale wiem, że podobna. A ta druga to tri-color jakiś? Co to? Nie staraj się, żeby przeżyły. Postaraj się tylko ich nie ukatrupić -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Alchymista mięć nie będę, chociaż zawsze mi się podobał, no a ta fotka od Ciebie, Pestka, jest zabójcza A nie będę mieć, bo przyrzekłam sobie, że nie kupię żadnej róży kwitnącej raz. Mam wyłącznie powtarzające, nawet historyczne. Bo u mnie grasuje bruzdownica i inne robactwo i jakby mi tak pożarło pierwsze pąki, to kwitnienia nie zobaczyłabym wcale. A tak to z opóźnieniem, ale wiem, że i tak zakwitną drugim czy trzecim rzutem. Forsycję mam i kupiłam ją głównie w jednym celu: bez forsycji skąd miałabym wiedzieć, że już można ciąć róże? No i też kojarzy mi się z dzieciństwem, bo u nas pod balkonem rosła i moja Mama bardzo ją lubiła. Kurka, a my pijemy kawę rozpuszczalną! Ekspresu nie mam a na fusiastą raczej się nie przerzucimy. Nawet nie znam nikogo, kto mógłby mi przynosić fusy do rozsypania. Moje rododendrony będą niepocieszone Lista super, ale komentarz pestkowy pod nią jeszcze lepszy. U mnie mrówek mało, widocznie mam posadzone wyłącznie odstraszające zioła (czyt.: chwastów mam dużo). Gosiek - super pomysł z tą prostownicą. Co prawda nie posiadam, ale uwielbiam takie proste (nomen omen ) rozwiązania. Pestka - pięknie się zapowiada Alchymist! I kosaćce Ci kwitną. Moje mają tylko liście i w tym roku moja cierpliwość chyba się skończy, bo w zeszłym roku zakwitły po dwóch latach siedzenia w ziemi, a kwitły może tydzień... Kompost wzbogacę nimi i tyle. I na róże też jestem dzisiaj obrażona. Po dokładnych oględzinach okazało się, ze jedna Pastella zgubiła wszystkie pąki. Wszystkie. Co prawda widzę, że tworzy nowe, ale i tak nie nadgoni w pierwszym kwitnieniu swojego własnego planu. Z Chippendale'a wyrosła drugi rok z rzędu dziczka. Chcąc ją wyrwać musiałam wykopać całego biedaka, bo ta cholera była okręcona wokół korzenia. I teraz nie wiem czy Czipek przeżyje, bo na pewno odchoruje Obiecałam sobie, że jak jakaś róża będzie mi sprawiała problemy to się z nią bez żalu rozstanę. Kiedyś nawet posunęłam się o krok dalej i pomyślałam, że jak mnie wkurzą, to zostawię w ogrodzie same odporne krzewy i byliny, przy których się nic a nic nie robi. Iglaki oczywiście są i będą, bo przecież bezobsługowe... A tydzień temu okazało się, że świerk kłujący rosnący u Rodziców Petera od lat, kompletnie wyłysiał, zostały tylko młode przyrosty :bash:Sprawdziłam fotki w necie i diagnoza brzmi: zielona mszyca. Powinno się oglądać igły wiosną i pryskać.... Aaaaaa! Tylko beton zostaje -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Ha, no to nie będzie Krasawicy :wiggle:Nie chcę urażać wielbicieli lilaków, ale dla mnie jedynie zapach rekompensuje to pięciominutowe kwitnienie w porównaniu z różami. Bo na przykład taka Louise Odier nie dość, że kwitnie całe lato to zapach ma taki, że nie jestem w stanie oderwać nosa od kwiatu. -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Pestka, właśnie Krasawicę mam upatrzoną od jakiegoś czasu. No bo przecież jest blado-różowa Moja przyjaciółka kupiła ją sobie w zeszłym roku i mam okazję poobserwować jak sobie radzi. Lilak, nie przyjaciółka. Chociaż właściwie przyjaciółka też. Poszłam wykopać Potwora. I wygląda na to, że korzenie mogą być chrzanowe. Takie pietruszki długie. To co zostało w ziemi wykopałam dokładnie, więc w rabacie nie powinno się odrodzić. Posadziłam z tyłu działki pod karmnikiem, może przeżyje, ale niekoniecznie. Jak już miałam w ręku łopatę to wykopałam też tę różyczkę, która nie odbiła po zimie. Okazało się, że zabiła ją guzowatość korzeni. To pierwszy przypadek w mojej różankowej karierze. Będę chyba reklamować, bo w tym sklepie na F kupowałam już dużo róż i nigdy nie miałam zastrzeżeń. Fajna ta Ghislaine, nie widziałam jej wcześniej. To dla tych co lubią i białe i różowe i morelowe A bloga znam, zawsze zanim kupię jakąś różę, to czytam o niej ile wlezie na forach i takich blogach, to o wiele cenniejsze niż opisy w szkółkach gdzie wszystkie są absolutnie cudowne. -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Pestka, kurcze, z tym chrzanem to byłby niezły przypał.... Jutro to wykopię i jak ma pochrzaniony korzeń to wywalę, a jak jakiś niewinny to przesadzę w jakieś ustronne miejsce. Mszyce mam. Ale ja i tak obchodzę codziennie każdy krzew i oglądam, więc przy okazji mszyce "usuwam mechanicznie" (co brzmi o wiele lepiej niż "rozgniatam"). Skoczka jeszcze nigdy u siebie nie widziałam, za to bruzdownica się panoszy, ale za dwa tygodnie będzie po ataku. No i trzeba zacząć czekać na te brązowe żuczki, co to teraz zapomniałam jak im tam, a które zżerają kwiaty róż. I tak w kółko. Gnojówka się jeszcze pieni, ale niebawem ruszam z opryskami gnojowymi Yeeaay! AnSi a długo masz tę różę? Do tej pory kwitła i rosła normalnie? Popieram Pestkę, róże to wbrew pozorom bardzo silne krzewy i nie tak łatwo je ubić (choć jak widać kilka postów wyżej niektórym się udaje he he...), przytnij mocno i obserwuj. Jeżeli padła to może być to wina sadzonki. U mnie padła Pirouette, która słynie ze swojej żywotności. Od początku była słaba i nie przeżyła łagodnej zimy. TAR, fajnie, że każdy ma innego fioła. Brzozy mam sadzone przeze mnie osobiście ponad 10 lat temu i teraz się głowię co pod nimi można sadzić, żeby przeżyło. Na chwilę obecną mam pod jedną w kółeczku tawuły japońskie i miodunkę plamistą, a pod drugą złotlina japońskiego, który właśnie kwitnie.... (oczywiście na żółto, a też go lubię ) i.... różę Rose de Recht, bo ona lubi półcień i tylko tam miałam takie miejsce. Podlewam tam częściej niż gdzie indziej i mam nadzieję, że sobie poradzą. Za to lilaka nie mam ani jednego Czekam aż zrobi się taras i wtedy planuję jakiegoś wetknąć nieopodal, żeby pachniało. A dzisiaj tak się przejęłam tym co sama napisałam o suszy, że poszłam podlać moje podbrzozowe roślinki i te, które były ostatnio sadzone i przesadzane i jakoś tak...niechcący..... podlałam caluteńki ogród Dzisiaj się znowu narobiłam. Kocham tę ogrodową energię. Muszę ją wykorzystać, bo nigdy nie wiem kiedy mi minie.... -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
AnSi, ten potwór ma prawie metrowe liście, to nawet ładne jest, dlatego się zastanawiam nad przesadzeniem Potwora w inne miejsce a nie unicestwieniem go. Za słowa uznania dziękuję, przekazałam "sprawcy" Pestka, u mnie to wygląda tak, że wiele z róż, które najwcześniej wystartowały (no na przykład taka Mary Rose dobrze się trzyma ) z pąkami, z jakiegoś powodu niemal wszystkie je zrzuciły. I taki młodziutki Eden, który miał cztery duże pąki jako jedna z pierwszych róż, teraz nie ma ani jednego, ale już widzę, że tworzy następne. Szkoda mi Giardiny, bo ta zapowiadała się fantastycznie wiosną, wysoka, rozłożysta i cała w pąkach. Teraz jest tylko wysoka i rozłożysta. Zostawiła sobie tylko kilka pąków. Widzę, że tworzą nowe pędy i będą kwitły, ale później. A te róże, które przeczekały i zapąkowały się później, teraz wyglądają super i mają duże szanse na czerwcowe normalne kwitnienie. Wszystkie mają piękne, błyszczące liście i wyglądają jak okazy zdrowia, tylko te pąki A, no i część załatwiła bruzdownica, ale to coroczny kłopot i już się nie przejmuję, kupuję zawsze róże powtarzające kwitnienie cały sezon. Ogrodnikiem światowej sławy oczywiście jestem i dochodzę do wniosku, że to przez suszę/majowe przymrozki/ zimne noce. Odpowiedź proszę sobie wybrać. Sucha była ta wiosna, róże nie mają siły wykarmić kwiatów, więc się pozbyły pąków. To moja wina, przegapiłam podlewanie. Majowe przymrozki - te pąki, które właśnie się tworzyły, były bezbronne, świeżutkie i je zmroziło - nie moja wina. Wina róż, że tak się spieszyły. Zimne noce - żeby kwitły muszą być noce powyżej 10 stopni C., trzęsły się z zimna i im pąki odpadły - nie moja wina. Wina pani Gardias, bo jej nie lubię. -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Pestka, a ja pokazałam Peterowi, że Ty pokazałaś swojemu J. Bardzo się ucieszył. Bo on robi baardzo powoli, ale baaaardzo dokładnie. Teraz robi kinkiety dla forumowej Maluszek i będą dopieszczone, śliczne i z uroczymi detalami. Na szczęście Maluszki mają całe pokłady cierpliwości i spokojnie czekają Sufit nad schodami to był trudny moment. Rusztowanie a raczej antresola zbudowana w tym celu jest do dzisiaj, bo jeszcze łączenia k-g, gipsowanie, zacieranie, malowanie.... Zostanie z nami na trochę, ale już się przyzwyczaiłam. Patrzyłam na ten chrzan. Bardzo by się zgadzało jeżeli chodzi o kształt i wielkość liści, ale nie zgadza mi się faktura. TO moje ma matowe, z meszkiem pod spodem. Te liściska są przez to bardzo przyjemne w dotyku, mięciutkie, welurowe takie. A chrzan ma chyba bardziej kruche, błyszczące liście. Ale fakt faktem, że nie dało się TO usunąć mimo wyrwania w zeszłym roku... Sama nie wiem. Moje koty też są wychodzące. Teraz jak ciepło, to więcej ich nie ma niż są, ale wracają spać, albo poszaleć, na drapak. Tylko najstarszy rezydent odmawia korzystania. On się z plebsem nie zadaje Tak, ja też myślę, że TAR powinna sobie kupić jakieś przyziemne róże. Można zacząć od niezawodnych, zdrowych i niewymagających (są takie, naprawdę) a potem można próbować nawet z takimi bardziej humorzastymi ślicznotkami. AnSi - ma pozwijane WSZYSTKIE listki? Bo nimułka powoduje, że liście się zwijają, ale chyba nie wszystkie? A może sucho? Bo mam dziwne wrażenie, że mimo ostatnich ulew, ziemia jest nadal sucha bardzo. Ale ja nie mam ani jednej piennej, więc może to coś zupełnie inny problem. U mnie róże zrzucają pąki. Na szczęście nie wszystkie krzewy i nie wszystkie pąki, ale początkowe dobre chęci róż szlag trafił -
Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)
Jagna odpowiedział Jagna → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
TAR, nie wierzę, że do czegokolwiek w ogrodzie nie masz ręki. Według mnie, żeby uprawiać róże to trzeba je naprawdę kochać a i ta miłość bywa trudna. Może się po prostu nie zakochałaś. AnSi z sandałami nie pomogę, bo sama mam dwie pary, które kupiłam tysiąc lat temu i nadal wyglądają jak nowe, bo rzadko je noszę. To Ty masz tak jak ja: różowo i biało, ale niebiesko też (bo ładnie podkreśla różowe i białe). Żółte toleruję wyłącznie liliowce (Stelle D'oro) i rudbekie Technika kocia nieco już nadszarpnięta pazurem. Dosłownie i w przenośni