Hurra mamy strop nad głową (przynajmniej w piwnicy i na parterze)!!
Porobiłam parę zdjęć; już mniej więcej widać rzeczywisty układ pomieszczeń i mamy prawidłowe doznanie przestrzeni w domu: jednak muszę przyznać że na zdjęciach to wszystko wydaje się być trochę jakby...większe niż w rzeczywistości!
Oto wiatrołap i widoczna sypialnia B - widok z kuchni:
- brakuje 2ch ścianek czyli obu ścianek wiatrołapu właśnie które będą wstępnie ulokowane tak:
[ATTACH=CONFIG]60175[/ATTACH]
Widok z kuchni na charakterystyczne "po3jne" okno tarasowe:
Hurra mamy strop nad głową (przynajmniej w piwnicy i na parterze)!!
Porobiłam parę zdjęć; już mniej więcej widać rzeczywisty układ pomieszczeń i mamy prawidłowe doznanie przestrzeni w domu: jednak muszę przyznać że na zdjęciach to wszystko wydaje się być trochę jakby...większe niż w rzeczywistości!
Oto wiatrołap i widoczna sypialnia B - widok z kuchni:
- brakuje 2ch ścianek czyli obu ścianek wiatrołapu właśnie które będą wstępnie ulokowane tak:
Widok z kuchni na charakterystyczne "po3jne" okno tarasowe:
Dziś zostały położone płyty filigranowe - strop nad parterem. Poszło dość gładko, pominąwszy fakt że płytki miały za długie pręty i nie chciały się zmieścić na swoim wyznaczonym miejscu... Potrzebna była tu i ówdzie szlifierka...
Teraz mamy dopiero "dach nad głową" na parterze i jako taki podgląd naszego przyszłego mieszkanka. Na razie na parterze stoją stemple(bo strop będzie jeszcze zalewany) więc nie ma co oglądać, jak je zdejmiemy, to się pokażemy:) Zdjęcia poniżej: (niestety nie chciało mi się niektórych fotek poodwracać)
w czwartek 21.04 nareszcie przywieziono i ułożono strop nad piwnicą. To betonowe płyty z okrągłymi kanałami wzdłuż każdej z nich. Trzeba je jeszcze zazbroić i zalać betonikiem. Idę do samochodu po aparat to Wam załączę parę zdjęć...
No tak, mam aparat ale nie mam kabla... nici ze zdjęć.
Z tego co widzę mój Mąż zrobił piękne zdjęcia. ale jak znajdę kabel to załączę je.
Dróżka nadal nie do końca spełnia swoje funkcje, ponieważ wczoraj zakopała się na niej pompa od gruszki. Przydałoby się przejechać po niej parę razy walcem.
Tylko płyty, rzecz oczyswista, wytrzymają próbę ciężaru. Są niezastąpione.
Okropny jest ten mróz (-21st. i to tym razem nawet w Suwałkach jest cieplej)!!!! Byłam w nd z osobą mężem na budowie zobaczyć co i jak bo akurat przejeżdżaliśmy obok i wszystko ładnie przysypane śniegiem, ale w środku w piwnicy trochę pusto, a mróz aż trzaska! Mąż wziął się za obsypywanie ław śniegiem(też jakaś izolacja) i "pojechalim". Zdjęcia:
W tą niedzielę mój mąż z moim tatą byli z wizytą na działce. Okazało się, że z podwórka zniknęła nam duża metalowa beczka. Mieliśmy takowe 2, ale drugiej złodziejom nie udało się ponieść - wypełniona była wodą, która wraz z mrozami zamieniła się w lód... 1:0 dla cinkciarzy. Na szczęście lada moment nasi sąsiedzi wprowadzają się obok na dobre, więc na pewno kręcić się tam przestaną podejrzane typki.
Nadeszła zima i skutecznie popsuła nam szyki. Jesteśmy na etapie ścian piwnicy (tak! piwnicy) i ciągnie się to już parę miesięcy. Postanowiliśmy że zamiast zasypywania fundamentu urządzimy piwnicę – pod całą częścią budynku wyłączając oczywiście garaż i wiatę. Zmiany są w tej chwili u projektanta. Z piwnicy będą wychodzić drzwi na ogród. Strasznie się nasz majster nagłowił nad rozwiązaniem tej zagwostki, ale miał dla nas kilka rozwiązań. Na pewno więc trzeba będzie zrobić schody betonowe, więc i całą klatkę rozbudować. Będzie problem z wyjściem na ogród, bo w miejscu w którym najłatwiej ją byłoby ulokować, jest taras z zadaszeniem… Słowem szykuje się wiele zmian, tak że nasza chałupka jedynie po części będzie przypominać prototyp.
A póki co czekamy na wiosnę. Najpierw trzeba będzie pomyśleć o odwodnieniu drenażu – studzienka przechowująca wodę. Potem trzeba będzie wziąć się za wylewkę na podłogę piwnicy i na końcu strop – i dopiero wtedy można będzie mówić o istnieniu piwnicy.
oto jedno z rozwiązań:
Życzę więc Wam wszystkim i sobie niespodzianie szybkiego nadejścia WIOSNY!!!!!!
Pada. Roboty stanęły bo pogoda daje popalić... Poza tym dostawa bloczków nie dotarła do nas. Chyba jakiś bałagan mają w tej hurtowni... Cały październik z małymi wyjątkami prezentował nam przepiękną pogodę - sucho i ciepło. Niestety, mamy listopad i zima zbliża się do nas nieuchronnie wielkimi krokami. Fundamenty pną się w górę ale niestety nie dane mi jest oglądać postępów w pracach, bo moja córcia choruje i musimy siedzieć w domku... Dlatego nie mamy żadnych fotek.
Jednym słowem - stagnacja i marazm:(((
Trochę popadało i mamy słaby rezultat. Trzeba wodę wypompować.