kuz

Zlecam umową wykonanie ok 200 mb ogrodzenia i zależy mi na terminie. Ile procent kary za zwłokę mogę wpisać w tym punkcie umowy, żeby nie przesadzić? "W razie zwłoki w zakończeniu wykonania dzieła Zamawiającemu przysługuje prawo naliczenia kary umownej w wysokości ....................% wynagrodzenia za każdy dzień zwłoki."

Na tyle znam życie, że w mojej obecności koleś z czystej głupoty przestrzelił sobie dłoń. Ku naszemu, a również jego zdziwieniu, skutki nie były tak straszne, jak mogłoby sie wydawać. Zaszyli mu tylko na grzbiecie dłoni, bo oczywiście otwór wlotowy był miodzio. Ale my tu gadu - gadu więc patrz punkt pierwszy.

Ach, gdybyś jeszcze był oryginalny...

Potrzebny pistolet, kołki, naboje. I co jeszcze?

Wzdłuż linii ogrodzenia, na budowę którego lada moment dostanę zgodę, biegnie podziemny kabel. Jeśli nawali, jak to już raz się stało, będą ryli w linii ogrodzenia, zapewne uszkadzając je. Ustaliłem czyj to kabel, zostałem zaproszony i na mapce 1:500 do celow projektowania otrzymalem taki wpis: Na terenie dzialki Nr.....znajduje się telekomunikacyjny kabel ziemny BŁiI KGP. Prace wykonywać ręcznie z zachowaniem szczególnej ostrożności. W przypadku uszkodzenia kabla BŁiI KGP Inwestor zobowiązany jest do natychmiastowego usunięcia uszkodzenia. data, podpis, pieczątka: UZGODNIONO z Biurem Łączności i Informatyki Komendy Głównej Policji Zamiast kondolencji i kwiatów proszę o kontakt z prawnikiem specjalizującym sie w takich sprawach, majchętniej w stolicy.

Mam bardziej "komfortową" sytuację. Robią dwupasmówkę z szosy z ktorą graniczę. Mają być ekrany. Postanowiłem podejść do tematu psychologicznie. Jeżeli będę się wsłuchiwał, dostanę świra. Mam go co prawda, ale na temat sobotnio-niedzielno-popołudniowego koszenia trawy u sąsiadów.

1) Na co uważać z geodetą? 2) Jakie dokumenty ma mi przekazać? 3) W jaki sposób przekaże mi punkty graniczne? 4)jakie numery może wyciąć? 5) Jak postąpić, jeśli okaże się że któreś z ogrodzeń nie leży w linii granicy?

W marketach budowlanych a pewnie i w zwykłych składach można kupić taśmę samoprzylepną do naprawy dachów. Soudal, czy coś takiego. Z taśmą, ostrym nożem i płachtą folii na dach, ostrożnie buch na brzuch i wykleić dziury. Taśmę skladać sreberkiem do siebie to się nóż nie pobrudzi przy przecinaniu. Powodzenia

Takie zlecenie ustne złożyłem geodecie miejskiemu. Już był i narazie wcinał się w sieć. W sobotę bedzie bił kołki lub znakował narożne słupki ogrodzeniowe. Podczas bicia kołków nie mogę mu asystować. Później ma mi przekazac wyniki. Działka ogrodzona, graniczy z dwoma sąsiadami równolegle, szosą i łąkami. Jedno z ogrodzeń sąsiedzkich było tandetnie odnawiane ze 20 lat temu, linia krzywa, możliwe jest niewielkie (0,5 m) przesunięcie w moją stronę. 1) Na co uważać z geodetą, jakie dokumenty ma mi przekazać, w jaki sposób przekaże mi punkty graniczne, jakie numery może wyciąć? 2) Jak postąpić, jeśli okaże się że któreś z ogrodzeń nie leży w linii granicy? Pytanie dodatkowe: Wielkie sosny, ktore pamiętam, gdy sięgały mi do nosa, a ja mogłem przejść wyprostowany pod stołem, stoją prawie metr od płotu. Za to od południowej strony i na długości prawie 200m. Co z nimi?

Już kiedys pytałem na Forum, co zrobić, by zmontować blaszak zwany dalej garażem, jako pomieszczenie gospodarcze. Zdania Forum były podzielone, więc wystapiłem. I już wiem. Dziś dostałem z UM "ZAWIADOMIENIE o wszczęciu postępowania...w sprawie ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie budynku gospodarczego..." Dowiedziałem się także kogo ten blaszak interesuje: 1. mnie 2. współwłaściciela 3. R.Z. Gosp. Wodnej w pobliżu 4. sąsiada 5. drugiego sąsiada 6. trzecich sąsiadów 7. czwartego sąsiada 8. piątych sąsiadów 9. Kółko Rolnicze (w/m) 10.Starostwo Powiatowe niedaleko 11.Woj. Zarz. Dróg Woj. też niedaleko 12.szafę z papierami. Ło rany! Na działce siedzę ze trzydzieści lat i nie wiedziałem, że mam tylu sąsiadów. Graniczę z szosą, dwiema posesjami i gruntem nad jeziorkiem. Pewnie sasiedzi też maja współwłasności. Co będzie, jak się sprzeciwią takiej inwestycji? Przecież to należy do dobrego tonu. Jutro gnam do urzędu dowiedzieć sie jakie pismo wysłali do pozostałych, pewnie takie samo. I o co chodzi. Może Forum wie. Głupi blaszak a sprawa jak Pałac Kultury.

Nie wiem, czy dajesz mi dobry przykład. Jeden "rzyczliwy" i mogę się tłumaczyć dłużej niż blaszak będzie stał. Czy ktoś był w gminie z blaszakiem i czego się dowiedzial? Bo cos się zmieniło w przepisach o niewielkich obiektach i ogrodzeniach.

Jakie formalności trzeba spełnić, by postawić a właściwie zmontować na działce blaszany garaż na płytach chodnikowych. Garaż standard, 6 na 4, działka 4 tys mkw? I co dalej, jeśli tam nie będzie stał samochód a będą zgromadzone "przydasie"? Oczywiście będzie stał może 3 najwyżej lata. Przejrzałem posty do 11 strony no i się naczytalem a o garażu nic.

Nikt tego na oczy nie widział, nawet p. Nitka nie miał czasu mi odpisać. Buuuu!

Szukam projektu domku drewnianego budowanego w technologii stosującej blaszane łączniki do belek. Ma to uniknąć osłabiania elementów drewnianych przez zaciosy, wczepy i takie tam. W swoim czasie był producent albo dystrubutor łączników, z biurem na ul. Królowej Marysieńki w Warszawie, który propagował te łączniki poprzez informację o istnieniu projektów typowych z ich wykorzystaniem, ale cóż, wszystko płynie!

Ha! Szatański plan! Brzmi pięknie, o wiele piękniej niż plan anielski a taki chciałbym realizować. Stąd też pytanie: Czy privatnie to znaczy, że trzeba kliknąć w profilu użytkownika na prywatna wiadomość, ale wtedy nie mam informacjii, że post pójdzie tam gdzie trzeba, czy to już z automata? A ile było zabawy, gdy p. Nowak na własne oczy mógł zobaczyć na wydruku z forum, jaki to meksyk chcemy wykręcić. Jasna sprawa, że żadnej decyzji nie było i nieprędko będzie, chociaż odświeżyliśmy pewien stary projekt, którego nie będę tu dla czystości tematu wywlekał.

P. Nowak ma spadkobierców, 1% - to wygląda ciekawie, coś w rodzaju konia trojańskiego, pogadamy o tym. Koncepcja, którą rozważam przy Waszej pomocy, ma zastąpić standardowe rozwiązanie: kupić grunt, pobudować się i mieszkać. Ale ile z tym kłopotów! Oczywiście zupełnie innych.

Jestem dla p. Nowaka obcy. Z grubsza opisałem podstawowe parametry. Co więc może być istotnego w tej sprawie, czego nie podałem? Nie mam tu nic do ukrycia z tego, co wiem.

Jutro jadę do p. Nowaka, no i co ja mu powiem? Obiecałem, że podzielę się z Wysokim Forum moimi rozterkami a ono coś wymyśli. Mamy czas, wątek jeszcze może powisieć, po weekendzie z ciekawością zajrzę ponownie, czy przewagę mają przestrogi przed szambem i gnojem (fakt, może być niezły kocioł!), czy może znajdą się sprawdzone w życiu rozwiązania prawne. Więc deszczu działkowiczom, suchego asfaltu kierowcom, wiatru żeglarzom i powiewu baloniarzom (w Krakowie) na ten weekend życzę.

Dla ścisłości - meldunek potwierdza tylko ewidencyjnie ruch ludności i nie daje żadnego tytułu prawnego. I tyle od dawna wiemy. Dożywocie - (o którym wspomniała Majka) nakłada na p. Nowaka obowiązek pochowania mnie zgodnie z miejscowymi zwyczajami. Ponadto nie mam zamiaru zabezpieczać w tym względzie mojej rodziny. Nie jest to dla nas obu interesujące. Ale Betka już jest blisko, zna sytuację w której p. X dogadał się z Panem Nowakiem. Ciekawe, jak uregulowali sprawę wypowiedzenia takiej umowy i kto w nią wchodzi w przypadku śmierci którejkolwiek ze stron. Ca3rlos - patrz, idę narazie ostrożnie jak żuraw, pomijam technologię budownictwa, ona mnie w tej chwili absolutnie nie obchodzi. Wyłącznie doświadczenia i paragrafy na tym etapie się liczą.

Domu nie ma, ale jestem zmeldowany. Rozważalismy umowy: dzierżawy, najmu, dożywocia ale brak decyzji.

Rozpatruję taką sytuację: Na działce będącej własnością osobistą p. Nowaka stoi domek, 5x7 na dziko. Ponadto na działce są inne legalne budynki, w tym współwłasność małżeńska p.Nowaka W rzeczonym domeczku (raczej chlewku) mieszka na lewo poprzedni właściciel terenu i dzikiego domku (obcy dla właściciela terenu i współwłaścicieli pozostałych budynków). Już się zgubiłem, ale brnę dalej. Otóż na chlewiku można by wybudować budynek, nawet o większej powierzchni, bo chlewik jest w skarpie. Przy okazji zostałby zalegalizowany chlewik, a po odejściu jego lokatora byłby to piękny garaż. (Jeden Bóg wie, kiedy to będzie). Obaj z p. Nowakiem zgodnie rozważamy budowę tego domu za moje pieniądze, w którym to mógłbym mieszkać póki żyję. Pan Nowak nie sprzeda mi ani gruntu pod dom ani chlewka. Pan Nowak nie życzy sobie, bym domek (który raczej nie będzie moją własnością) zapisał w spadku mojej rodzinie lub osobom trzecim. Po śmierci p. Nowaka może być ze mną różnie z punktu widzenia jego spadkobierców. Może wystawię sobie dziwne świadectwo, ale taka koncepcja mi odpowiada. Sprawy formalne związane z budową są nieistotne na tym etapie rozważań, zaś nazwisko p. Nowaka użyłem przykładowo. W żadnym wypadku nie chciałbym dopuścić, żeby naruszone zostały prawa lub dobra p. Nowaka, jego rodziny i dzikiego lokatora. Jakiego rodzaju umowy i uregulowania zabezpieczyłyby również moje interesy?

Dobra, powiedzmy, że mam to wszystko za parę złotych, idę do spółdzielni i co się dzieje z moimi paroma złotymi, jeśli spółdzielnia zakręci nosem? Pytam otwartym tekstem tych, którzy to przeszli od A do Z, jakie pułapki zastawia, pożal się Boże "władza" spółdzielni, ostoja i skansen komuny? Kombatanci gehenny - do klawiatury! Docent - nie teoretyzuj!

Mam mieszkanie na parterze w wielkiej płycie (6 kondygnacji, spółdzielcze własnościowe na Mokotowie) i w tym mieszkaniu jest taki układ, że w jednej linii są 2 pokoiki i mini kuchnia, które to pokoiki przedzielone są ścianą nośną. Po wyburzeniu tej ściany i ścianki działowej chciałbym uzyskać 1 większy pokój i powiększoną kuchnię. W co się ładuję? Kiedyś widziałem w TV program o modernizacji mieszkań w wielkiej płycie i jakaś firma oferowała projekty typowe. Moje dotychczas luźne próby zidentyfikowania jakichkolwiek projektów typowych nie powiodły się. A przyszła pora!