A i zawsze można napaćkać rozetek. Roboty trochę więcej ale przewodu można oszczędzić.
A tak na poważnie metodę warto dostosować do panujących warunków:P Jak jest chudziak tylko to warto pomęczyć się z peszlami. Wydaje mi się że metoda o tyle fajna że mniej tych przewodów jest w ścianie.
A powiedzcie Koledzy Elektrycy, jaki wolicie/uważacie za słuszny (niepotrzebne skreślić) sposób układania przewodów na ścianie. Bruzdowanie, klej na gorąca czy uchwyty montażowe.
A jeśli chodzi o obsadzanie puszek przez tynkarzy. Oni jakoś tacy niezdecydowani są. Jedni owszem obsadzą (to Ci porządni). Zdarzają się jednak tacy, którzy chcą żeby to elektryk obsadził przed tynkowaniem(najlepiej na oko, bo listew jeszcze nie obsadzili), w trakcie tynkowania (lataj za takim z puszkami), no i moi faworyci: "My potynkujemy, zostawimy niewytynkowane tam gdzie masz przewody, a ty sobie później puszko poobsadzasz i zatrzesz).