Witam, jestem właścicielem drewnianego domu z 1936 r. w Sandomierzu, zalanego przez 2 fale w maju i czerwcu. Byłem w piątek w Nadzorze Budowlanym, żeby sprawdzić jaką decyzję, w sprawie mojego domu, orzekli inspektorzy sprawdzający jego stan po powodzi. Decyzji jeszcze nie ma, tzn. nie jest jeszcze wydana. Protokół z oceny domu nie trafił jeszcze na biurko pani prezes, a to ona na podstawie protokołów wydaje decyzje o rozbiórce, czy o dopuszczeniu do remontu. Udało mi się jednak dotrzeć do treści protokołu. Wynika z niej że "dom jest w złym stanie",ale "nie zagraża stabilności". Mogę więc spodziewać się raczej decyzji o dopuszczeniu budynku do użytku, a nie nakazu rozbiórki, jak początkowo przewidywałem. Rozpocząłem prace przy porządkowaniu domu, zerwałem ze ścian i sufitów płyty którymi były obite, zbiłem tynki w miejscach gdzie były położone. Zostało jeszcze zerwanie podłóg i dokładne uprzątnięcie. Czy któryś z forumowiczów ma doświadczenie w podobnych przypadkach i może pomóc mi jakimiś radami w zakresie dalszego postępowania z domem? Może zna ktoś jakiegoś cieśle z okolic Sandomierza który mógłby ocenić dokładnie stan domu i podjąć się ewentualnego remontu? Pozdrawiam