Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

lola_lilu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    70
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez lola_lilu

  1. I tak i nie... Jeszcze nie rozmawiałam. Ale brat sam powiedział z żoną, że są nam winni pieniądze i o dziwo pamiętali ile(!) Rozmowa ma się odbyć tuż przed wakacjami- tak jak obiecałam Mamie- szkoda mi jej zdrowia więc dotrzymam słowa. Co do relacji brat -rodzice. Nie to nie tak, że ma złą żonę. Ma dobrą żonę, wszystko ok, ale rodzice zawsze liczyli, że to mi będzie potrzebna pomoc, bo jestem młodsza. A tymczasem to dla niego ciągle trzeba lecieć na ratunek. Ja przyjęłam tą rolę "idealnej, bezproblemowej" w rodzinie. I tyle w temacie. Szkoda mi tylko rodziców bo strasznie się z tym gryzą.
  2. Dzięki Matildo!!! Właśnie takiej "łopatologicznej" rady potrzebowałam. Nie widziałam jak zacząć ale masz rację, najprościej"chcielibyśmy zakończyć temat pożycki, zaczynamy budowę itd". Nie jest to proste. Szczególnie jak jest się tym młodszym...
  3. Jest jeszcze jeden MAŁY problem. Oni nie pamiętają ile pożyczyli. Ostatnio brat powiedział, że on wie że wisi mi jakieś X PLN. Nic nie powiedziałam, ale to niestety jest suma 3 razy wyższa. Co mam zrobić? Pójść do niego z wyciągiem bankowym(wszystkie przelewy zrobiliśmy przez konto)? Radzę Wam nie pożyczajcie kasy, bo później to tylko frustracja niemoc i żal :cry::cry::cry: A i tak wiem, że będę tą złą.... Tym bardziej, że są to nasze 2 miesięczne zarobki...
  4. Dziękuję Wam za pomoc. Zrobię tak jak radzicie. Trzymajcie kciuki!
  5. Dzięki. Czyli konkluzja: stan zero szaczowanie ok sciany też ok komin chcemy Bolesławiec albo inny strop ok Teraz tak: więźba z 10 000zł??? Blachodachówkę mamy wyliczoną z ruuki z montażem i drobiazgami wykończeniowymi -8000 czyli tak jak piszesz brakuje około 10 000zł Tak mi się wydawało Dziękuję serdecznie
  6. Witajcie! Potrzebuję realnej oceny wstępnego kosztorysu. Mamy projekt: http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy Projekt prosty, bez udziwnień, wymiary około 8x10 metrów. I teraz moja kalkulacja: Stan zero (analiza na podstawie budowy w mojej miejscowości i oferty jednej z firm)- 20 000 zł (robocizna ekipy i materiały) ściany- jakieś 6 000zł poroton 25 p+w (oferta z hurtowni) zaprawa do pustaków - 5000 zł robocizna za ściany jeszcze nie wiem, ale będzie to raczej systemem gosp. bez ekipy, ewentualnie znajomy pomoże strop - 10 000zł (ekipa i materiały) komin - 5 000zł (?) dach blachodachówka (więźba i robocizna łącznie z jakieś) 18 000zł I teraz moje pytanie: czy łączna suma 65 000zł jest REALNA? Czy się w kalkulacji pomyliłam i to duuużo??? Co jeszcze uwzględnić? Czy założenie 70 000 zł na stan otwarty w tym wypadku jest realny? Założenia: - stan zero- firma -ściany - sami strop- firma dach-firma Będę bardzo wdzięczna za komentarz. PZDR
  7. U nas tak jak u większości z Was. /Kiedyś nawet założyłam w dzikiej rozpaczy i niedojrzałości wątek o tym/ Wydaje mi się, że poprostu trzeba dojrzeć do tego, że jest się samym z budową. Dojrzeć do tego, że nie każdemu rodzina pomaga, że niektórym sypie się przysłowiowa manna z nieba w postaci pomocy czy to finansowej, czy to innej od rodziny, a nam NIE. To poprostu dojrzałość. Mi się to niestety JESZCZE nie udało. Zaznaczam jeszcze bo wierzę, że w końcu przy 30 na karku zmądrzeję. Mój Mąż osiągnął już 'tumiwisizm' na komentarze ze strony jego rodziców, na ich brak pomocy i brak zainteresowania. Ja nad tym pracuję. DZięki Bogu mamy moich rodziców, którym z całego serca jesteśmy wdzięczni, którzy mimo wieku potrafiąpomóc choćby znajomościami. A mąż? To ten co zarabia i wszystkim się interesuje, ale to ja jestem KO, bo on pracuje, i pracuje, i pracuje, a ciężko do kogoś dzwonić o 21:00 i załatwiać sprawy. Ja więc jestem przeszkólona i dzwonię i pytam. Ale to on jest tym technicznym, budowlanym i ogólnie tym od 'męskich' spraw. Wracając jednak do tematu- też zazdroszczę jak ktoś pomoże. Bo u nas to po za rodzicami, reszta najbliższej rodziny jak widzi, że my idziemy coś robić 'zmywa się' na zakupy Ale jak to mówi mój Mąż - DAMY RADĘ ! i tego staram się trzymać, choć czasami ciężko mi w to uwierzyć....
  8. No właśnie tego się boję... że po znajomości nie wyjdzie taniej. To kolega który będzie prowadził budowę jako kierownik budowy. Nie wiem sama jak to ugryżć... Mam ostatnio silne nerwobóle od tego... Mąż podliczył materiały i wyszło całkiem całkiem, ale nie wiem ile będzie kosztować robocizna za SSO/ Jedni mówią 30000 jedni 25000 a inni, że 40000 i jak tu być mądrym...
  9. I oto po prośbach zaprzyjaźnionych forumowiczów zakładam 'porządny' dziennik budowy Decyzja została podjęta. Budujemy się! Nasze cudeńko w wersji papierowej leży już w domu. Wybraliśmy projekt Bonifacy MGProjekt. a oto rzuty: Dom ma być parterówką z możliwością zrobienia góry w przyszłości. Przed nami teraz papierkologia Trzymajcie kciuki
  10. Gratuluję! Cieszę się Waszym szczęściem :) My dopiero kupiliśmy projekt, ale jestem dobrej myśli że się wyszstko uda i w czerwcu lipcu ruszymy z budową.
  11. Jesteśmy umówieni już z architektem. Nie wiem czy dobrze robimy bo to nasz znajomy. Głupio się zapytać o kasę przed spotkaniem, ale moży Wy mi powiecie, ile kosztuje adaptacja projektu? Zmiany które musimy zrobić- zmiana kąta nachylenia dachu o 8st, wydłużenie ścianki w sypialni i przeniesienie komina na zewnętrzną ścianę dachu. Jak możecie to napiszcie jak to u Was wyglądało. Będę baaardzo wdzięczna:yes:
  12. Marynata ma rację. Potrzebna jest diagnoza. Jeśli nie potrafią jej postawić potrzebujesz opinii konsultanta krajowego w danej dziedzinie. Idziesz, mówisz co i jak i on powinien Ci podpisać papiery, że potrzebna jest diagnostyka w ośr. za granicą. Chyba tak to teraz wygląda. Nie wiem jak będzie z uzyskaniem papierów i podpisem konsultanta, ale PRÓBUJ!!! A brałeś pod uwagę takie rozwiązanie, żeby opisać problem waszych dzieci i wysłać do klinik w innych krajach? Może to głupie, ale ja kiedyś opisałam problem z zupełnie innej dziedziny(jeszcze na studiach) i napisałam do MIT do jakiegoś psora i dostałam wszystko czego nie mogłam otrzymać w PL. Wydaje mi się, że warto to zrobić. Nic nie tracisz, a możesz tylko zyskać. Co do domu. Sądzę, że /przepraszam/ nie wiesz co mówisz, jeśli chcesz spradać dom przy 2ce chorych dzieci. Pomijam kwestię podjazdów, odchodów w piaskownicy, nierównych chodników itp. Ale pomyśl o żonie i dzieciach. Już teraz mówisz, że nie możecie wyjść po za dom, a co będzie jak się przeprowadzicie? Zamkniesz ją w 4 ścianach, z możliwością wyjścia co najwyżej na balkon. A dzieci? Jak żona sobie poradzi z wyjściem z nimi na dwór? A zdrowe dziecko? Teraz je ubierzesz i puścisz na własne podwórko, a w bloku tego nie zrobisz jeszcze przez długi czas. U mnie w miejscowości jest ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych psycho-ruchowo. Nawet nie wiesz jak niektóre dzieci odżywają, gdy wracają z wakacji z domu w bloku. Tam przez 2 miesiące są jak w klatce, bo nie mogą z wielu powodów wyjść na powietrze. Nie wiem jaki masz zawód, ale może myślałeś nad pracą zdalną przez internet? A może kontrakt i wyjazd za granicę i zarobienie większej sumy? Co do pomysłów to może zorganizuj wraz z waszym ośrodkiem kultury festyn wraz ze zbiórką pieniędzy. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Może uda Wam się zorganizować jasełka(dzieci z przedszkola, szkoły zawsze się przygotowują przecież), koncert kolęd(dzieciaki, może jakiś artysta), kiermasz ozdób świątecznych(świetlice, a może i trochę Wy sami, w internecie jest mnóstwo pomysłów. zobacz na stronie pintrest.com). Nie wiem gdzie mieszkasz, może chociaż województwo? U nas są organizowane takie akcje co jakiś czas. Ja wiem , że nie łatwo wyciągnąć rękę. A ludzie będą 'kłapać m*rdami" ALE TO TWOJE DZIECI. ONI POGADAJĄ I TYLE. Życzę Wam z całego serca, żeby dzieci wyzdrowiały. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam.
  13. Jest! Przyszedł!!! Cały, calusieńki nasz. :) 4 egzemplarze. Mąż siedzi i liczy materiały na budowę. Jezu jak się cieszę! Nie ma już ucieczki. Trzeba budować... Powiedzcie że będzie dobrze...
  14. Jestem, jestem! Poprostu mam urwanie głowy w pracy, bo jestem przed urlopem i chcę wszystko 'zamknąć' na te 2 tygodnie. A po za tym w domu full pracy, bo jesień idzie, więc komputer leży zakurzony. Ja już nie wiem, ale chyba powinnam zmienić środowisko, w którym żyję, bo jak Was słucham to wraca mi poczucie normalności. Co do kwestii wiedzy budowlanej: ja się NIE znam, ale Mój Tato i Mąż a i owszem. Uzgodnili już, że jak będzie kupiony projekt to wiele rzeczy rozpatrzą na tym etapie. Wiem o jakich dramatach piszecie. Ja znam przykład gdzie kupiono projekt gotowy z dużego biura arch. i był to dom składak. Co tzn? Ano to, że fundamenty były z innego domu, ściany z innego a dach z jeszcze innego i do tego powiększony. A wiemy to bo w końcu arch się przyznał, że tak zrobił. Że 3 wojny światowej nie wywołał na budowie to normalnie cud!!! Dziennik budowy poprawię. Oczywiście, ale jak tylko uporam się z nagromadzonymi materiałami, bo kupka na biurku rośnie. Pozdrawiam ciepło Lola
  15. Dziękuję :) Będzie potrzebne. Jeszcze tylko 10 dni i jedziemy kupić projekt. Już się denerwuję
  16. Witam serdecznie! Decyzja podjęta- budujemy się. Działkę mamy od rodziców. 'Zaklepana' czeka na przepisanie i czas wolny, żeby pojechać do notariusza. Na razie jeszcze w miejscu gdzie ma być dom, malowniczo rosną buraki i marchewka Ale nie poddajemy się. Do przyszłego roku w końcu rosnąć nie będą. Oto nasz Bonifacy. Nasz tzn.: Męża i mój. http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy" rel="external nofollow">http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy" rel="external nofollow">http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy" rel="external nofollow">http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy a tak prezentuje się z tyłu: zakochałam się w tym tarasie. poprostu się zakochałam... A tak wygląda rzut parteru: Sypialnię chcemy wyciągnąć, by zrównać ją ze ścianą i nie tworzyć mostka termicznego. schodów też na razie nie będziemy robić. Będą w przyszłości drewniane. Założenia podstawowe: SSO z dachem- nie może przekroczyć 80-90 tyś. Zrobiony do końca 2013 roku. Materiały: ściana silikaty(prawdopodobnie), strop drewniany(prawd.), dach blachodachówka, okna plastikowe i inne materiały z 'dolnej' półki. Wprowadzić się i spędzić pierwsze Święta Bożego Narodzenia 2014 we WŁASNYM DOMU. Będę wdzięczna za miłe słowa i komentarze. Zapraszam!
  17. Bardzo, bardzo Wam dziękuję za otuchę. Marynatko, Kocurze jak w końcu rozgryzę tajemnicę założenia dziennika to postaram się Wam(i innym) dać znać w jakimś wątku. Na razie urwanie głowy w pracy i do tego jeszcze nie do końca wiem jak go założyć. Na razie wklejam TU: UWAGA! Oto BONIFACY: http://www.mgprojekt.com.pl/bonifacy Naszym zdaniem prawie same plusy: -mały -możliwość zrobienia dołu a później góry -dwuspadowy dach, w którym na razie nie wstawimy okien połaciowyc - duża sypialnia(wyciągniemy ścianę o te kilka cm, żeby ściana była równa i nie było mostka termicznego) -pokój dla dziecka(a może kiedyś 2ki) -kotłownia na paliwo stałe - prosta bryła a przy tym ładne wyjście na taras -komin który przeniesiemy na zewnątrz Minus- kotłownia od strony "ulicy" uniemożliwiająca sprawdzenie kto dobija się do bramy. Wiem, same zachwyty... Co do finansów- musimy się zmieścić w stanie surowym otwartym z dachem(nie będziemy chyba robić wstępnego deskowania od razu blachodachówkę) w 90 000. Mam nadzieję, że się uda. Jeśli chodzi o wejście to tak jak pisałam, chcemy wejść do gruydnia 2014, może być nieotynkowany dom. Wodę, prąd i jak dobrze pójdzie kanalizę mamy na działce. pociesza mnie to, że tak dużo osób buduje bez gotówki. Tak jak napisaliście- kiedyś to była zaleta, cnota jeśli ktoś był oszczędny i zaradny- dziś to jakiś archaizm trącący myszką....
  18. SSO chcemy postawić w przyszłym roku. Wejść chcemy do domu do grudnia 2014. To tyle jeśli chodzi o presję czasu... A ile może kosztować dom 63mużytkowe, 82 zabudowy z dwuspadowym dachem bez udziwnień? Ktoś się orientuje?
  19. Dokładnie. Świetnie to ująłeś. Jest jeszcze strach, że wszyscy patrzą się na nas jak na kosmitów, "że za gotówkę chcecie? NIeee... to się nie uda. I tak kredyt będziecie musieli wziąć. Nie ma szans na budowę bez kredytu. Ha!Ha!" Boję się że mogą mieć rację. Najgorsze jest to, że słyszę to też od rodziny(zaznaczam, że nie od rodziców). My też wybieramy PL. Uważam, że mamy tak zróżnicowany krajobraz, że każdy z nas znajdzie coś dla siebie. Jasne, że chciałabym pojechać na narty w Alby na lodowiec, lub zwiedzić Grecję i Włochy, no ale trzeba z czegoś zrezygnować. Po za tym, jak to mówi Mój Mąż, o wiele fajniej będzie gdzieś jechać, jak będziemy wiedzieć, że wrócimy do domu z wojaży i komornik nie będzie czekał na nas. Jednak czasami gdy przychodzi ten dół i panika, martwi mnie to, że np. nie wiem czy jest sens tak odmawiać sobie wszystkiego jak widzę, że znajomi/rodzina spłaciła już np 1/3 kredytu i żyją w luksusie(?)
  20. Na razie mieszkamy u moich rodziców. W domu. Obok działka czeka na nasz nowy dom.
  21. Aha i to jest dla mnie dobijające, że większość znajomych ma już swoje(?) mieszkania lub domy, świetne samochody, jeżdżą na wakacje. Nie ważne, że wszsytko na kredyt, leasing i strach co zrobić z dzieckiem, gdy do żlobka nie przyjmą a przecież pracować trzeba żeby spłacić ratę kredytu. A my jak te mróweczki odkładamy na budowę i mieszkamy u rodziców, żeby tylko budować bez kredytu. Mam wrażenie, że przez ostatni czas nie żyję, tylko jestem trybikiem... Rozum mówi, że dobrze postępujemy, że to tylko tak przez jakieś 2 lata i będzie później "spijanie śmietanki z życia". Tylko, że tak jakoś jak stajemy na imprezie rodzinnej to wypadamy przy kuzynostwie jak dziady i małozaradne ofiary losu, bo kątem u rodziców, bo auto ma już 7 lat, bo nie byliśmy w (Turcji/Chorwacji/Kenii?Indiach) i coś z nami nie tak, bo przecież chyba zdolność kredytową mamy. A ja już nie mam ochoty się wdawać w dyskusję....
  22. Mój Mąż dokładnie mówi to samo, że jeśli kupimy projekt, to wszystko się ułoży. Wiem, że brak kredytu działa na naszą korzyść. Sama myśl, że miałabym go spłacać przez 30 lat, czyli drugie tyle co żyję, przeraża mnie. A co się przez ten czas może wydarzyć??? Wczoraj przeczytałam wątek na jakimś forum, że dziewczyna sprzedaje bardzo drogi wózek dziecięcy, bo nie ma pieniędzy, bo ich kredyty gonią. Boże! Dla mnie to jest przerażające. Mąż wspiera, że kiedy my się wybudujemy, to inni nadal będą spłacać kredyt, a my będziemy mieli pieniądze na wyjazdy na nowy samochód itp. Może to i racja, ale ja mam na razie nerwicę, a projekt dopiero w biurze projektowym...
  23. Panikuję- to pewne. Wiem i jestem świadoma. Mamy kupić w tym miesiącu projekt. Boję się czy to TEN. Będziemy budować za gotówkę. Boję się czy wystarczy, czy nie zabraknie w trakcie. Martwię się kosztami. Wczoraj kumpel powiedział, że muszę liczyć przynajmniej 3000 zł za 1 metr domu, bo taniej nie zejdę. Nasz projekt to dom b.mały. Ma 60metrów użytkowych(jest to parterówka),83zabudowy, ale możliwość zrobienia góry(na razie nie robimy). Wg jego obliczeń to z 200 000 potrzebujemy. I tak moje życie ostatnio kręci się wokół budowy i stanu : dół,panika, wielka panika, wielki dół etc. Czy to minie?
  24. My, a raczej ściślej mówiąc ja, łapię doła średnio raz na tydzień. Ten ostatni mnie nie opuszcza od 2 tygodni Na wsparcie możemy liczyć (jak na razie, łudzę się że może coś się zmieni na korzyść) moich rodziców. Teściowie skomentowali tylko tyle: "ojej taki mały domek? Ciężko go będzie sprzedać" Jeszcze nie wybudowałam, a już mówią, że to strata kasy ;( Budujemy za swoje. Bez kredytu. Boję się, że nam nie starczy, że nie odłożymy należytej kwoty i utkniemy w miejscu... Najgorsze, że w razie czego(nie wiem, np.: brak kasy a październik za pasem) Teściowie raczej nie pomogą, bo to ludzie biznesu i w takie rzeczy nie warto inwestować. Także dół, doła, dołem pogania,,,,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...