Dzięki za sugestie, koniec końców brama miała być na zawiasach, jednakże po dźwignięciu jej i przedyskutowaniu z teściem przy browarze (bezalkocholowym oczywiście) stanęło na tym że brama będzie jeździć sobie na rolkach po kątowniku, i tak się stało. Zatem jak widać karuzela pomysłów kręci się na okrągło i co rusz coś zmienia. Cel był inny no ale cóż. Ważne że działa. Co do listków to już tak zostaną, są takie same na całym ogrodzeniu i jakoś to wygląda. W ławę wbetonowany jest kątownik hutniczy 50x50x5, do niego pospawałem "kotwy" żeby go dobrze trzymało i jest git. Rolki toczone z żelastwa gatunkowego - podobno twardsze i rdza tak nie bierze. Chciałem dać łożyska ale tokarz mi odradził bo mówi że szlak je trafi po zimie i tyle będzie ich żywota. Zamiast łożysk są wciśnięte w wytoczone rolki tulejki z brązu. Ma być na lata ponoć, zobaczymy. Zostało się wymyśleć zamykanie do bramy suwanej teraz, bo kaseta którą przyspawałem z przeznaczeniem na zamek teraz jest bezużyteczna i o. Acha no i brama suwa się na furtkę. Nie wygląda źle myślę że jak na totalną amatorszczyznę najgorzej nie jest. Jeszcze tylko do pełni szczęścia zrobię napęd, żeby to z pilota otwierać i będzie lux. Co do wagi to brama waży około 200-250kg. Myślałem że będzie lżejsza. Za odpowiedzi, sugestie i konstruktywną krytykę dziękuję wszystkim. Pozdrawiam.