Rozmowy z sąsiadami niewiele dają. Oni po prostu nie widzą problemu, nie dociera do nich, że zagazowywanie innych może być dla kogoś problemem. Przecież pośmierdzi chwilę i wiatr to rozwieje. Powszechna jest też opinia, że skoro robią to "ze względów ekonomicznych", to im wolno. Nie stać ich przecież na wywóz śmieci i na węglu też się, ich zdaniem, trochę przyoszczędzi. To jest chore. Mam spore opory przed złożeniem skargi na smrodzących sąsiadów. Nie tylko dlatego, że tak naprawdę, to nie ma wiem gdzie, bo tam gdzie dzwoniłem poniformowano mnie, że i tak nic nie zdziałem. Z wypowiedzi inych forumowiczów też wynika, że nic nie zdizłam. Mam opory przed skłądaniem skarg w ogóle. Może Szwajcarzy donoszą na siebie nawzajem i nie widzą w tym nic złego, bo robią to w dobrej wierze. My mamy inną historię. Dlateo nie złożę na nikogo skargi. Ale będę próbował rozmawiać z tymi sąsiadami. Mślę też o nakłonieniu gminy do zorganizowania akcji informacyjnej o szkodliwości spalania śmieci w niskich temperaturach.