Witam wszystkich. oto mój problem. Mieszkam w mieszkaniu o pow. 52m na parterze. mieszkanie szczytowe od strony północnej, nieocieplone. Ogrzewam się gazem. Rachunki są jak na moje możliwości dość wysokie, w okresie grzewczym w tamtym roku zapłaciłam ok. 3500 tyś. temperatura w mieszkaniu zimą wynosi ok. 19-20 stopni, lub "jedziemy" na nocnej tj. 18 stopni. na ścianę weszłam mi pleśń.Zimą od podłogi ciągnie niemiłosiernie. w najbliższych latach nie mogę sprzedać mieszkania, a takie warunki mi nie odpowiadają (mam małe dziecko). Próbuję coś zmienić, po konsultacji z kominiarzem, mogę założyć piec w łazience, po odcięciu gazu lub w kuchni. Piwnica nie wchodzi w grę, nie mam dojścia do przewodu kominowego. mogę też na własny koszt, ocieplić ścianę, stropy piwnic i w drugim roku zmienić piec gazowy na oszczędniejszy, teraz mam junkersa z otwartą komorą spalania. Zima za pasem. Proszę o pomoc, doradźcie mi jaki ruch mam wykonać, by było cieplej i oszczędniej. pozdrawiam:rolleyes: