- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 105 wyświetleń
-
Liczba zawartości
49 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Wpisy blogów dodane przez marcia1
-
Zdjęcia -
Zbrojenie ułożone- solidne jakby co najmniej blok miał na nim stanąć
Beton zalany...pomalowany...wyklejony.....i ruszamy z murowaniem.
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 89 wyświetleń
-
Nie dałam rady z tą gliną Resztę dokończyła koparka, która ma więcej sił i w tym samym czasie co ja jedną ławę, zrobiła wszystko. - Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 103 wyświetleń
-
Firmę budowlaną miałam umówioną na koniec sierpnia. W międzyczasie ja odpoczywałam na wakacjach, a pozwolenie się uprawomocniało.
W międzyczasie koparka ściągnęła humus i 1 sierpnia geodeta wyznaczył budynek. Do wejścia budowlańców miałam prawie miesiąc, więc stwierdziłam, że dam radę wykopać ręcznie ławy.
Efekt moich pierwszych prac został uwieczniony na zdjęciu.
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 88 wyświetleń
-
Wszystko wskazywało na optymistyczny bieg zdarzeń. Projekt miał być zrobiony w ciągu miesiąca. W międzyczasie okazało się, że pierwszy projektant zapodział mój wtórnik. Nie wspominałabym o tym, gdyby nie fakt, że w Geodezji zawieruszyła się teczka z moją dokumentacją
I od początku załatwianie z geodetą, chodzenie, proszenie o przyspieszenie sprawy...
Po tygodniu dostałam wtórnik, który kosztował mnie tym razem dobrą kawę i czekoladki
Małe poprawki w projekcie i na początku lipca lżejsza o parę tysięcy odebrałam dokumentację.
Następnego dnia udałam się w końcu z projektem do Starostwa złożyć dokumentację o pozwolenie. To był chyba mój szczęśliwy dzień, ponieważ spotkałam dyrektora, który ku mojemu zdziwieniu zapamiętał mnie. Obiecał, że zrobi co w jego mocy, aby moja sprawa została potraktowana priorytetowo i żebym się przypomniała w przyszłym tygodniu
Dni się wlekły niesamowicie, aż w końcu 10 lipca zadzwoniłam. W słuchawce usłyszałam- " Gratuluję Pani serdecznie i zapraszam po odbiór pozwolenia! HURRRAAAAAAAAAA!!!!
Nie czekałam ani chwili- w ciągu godziny stałam już przed Dyrektorem, odbierałam dokumentację i po życzeniach szybkiej i bezproblemowej budowy zdołałam tylko wykrztusić z siebie- " Dziękuję, to najmilszy urodzinowy prezent jaki dostałam"
Następnego dnia świętowałam swoje urodziny i zaczynałam układać plan na kolejne miesiące
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 95 wyświetleń
-
Minął marzec, a nawet połowa kwietnia i pozwolenia nie widać Zaniepokojona tym faktem udałam się do Starostwa, żeby się zorientować jak wygląda moja sprawa. I niespodzianka- projekt nie został jeszcze złożony!!!
Jaka była moja złość i wściekłość i nie chodziło mi już o fakt, że rozpoczęcie budowy się przedłuży, ale o to, że projektant bezczelnie mnie okłamał. Dawno temu zatwierdziłam mu ostateczny wygląd domu i miał tylko technicznie go dopracować między innymi podciągi itp. i zapewniał, że już dawno złożył do pozwolenia.
Czekała Nas poważna rozmowa.....
Przyparty do muru przyznał się do kłamstwa zwalając wszystko na brak czasu ( zlecenie dostał w lipcu!!!). Dostał czas do końca kwietnia- jeśli nie to dziękuję za współpracę.
Dziwi mnie jak można tak nie szanować swojej pracy, bo oczywiście nie starczyło mu czasu. Idąc za ciosem poprosiłam o zwrot zaliczki, dokumentów i tak się rozstaliśmy.
Kolejnego dnia wzięłam się twardo za szukanie projektanta- odwiedziłam kilka biur projektowych i moja rozpacz rosła z każdym kolejnym odwiedzonym. Terminy realizacji min. 6 miesięcy i wszystko zanosiło się na to, że będzie mnie to kosztować 3 razy więcej niż u feralnego projektanta Szok jak ceny potrafią się diametralnie zmienić- chociaż pewnie widzieli moją moją determinację i chcieli to wykorzystać.
Tak to w życiu bywa po szczęściu przychodzi pech- tylko dlaczego akurat teraz, na samym początku?
Po długich rozmyślaniach stwierdziłam, że jest jeszcze jedno wyjście- przypomniała mi się koleżanka z liceum i to, że planowała studiować architekturę Odświeżyłam znajomość na jednym z popularnych portali i jakie było moje wielkie zaskoczenie i szczęście kiedy dowiedziałam się, że jest mi w stanie pomóc wspólnie z jej mamą. W zasadzie planowała wrócić do pracy dopiero za 3 miesiące, ale po starej znajomości zajmie się tym w przerwie między karmieniem i praniem pieluch
Następnego dnia ( przecież czas mnie goni) spotkałyśmy się i przekazałam jej całą dokumentację i ruszyły prace...
cdn...
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 66 wyświetleń
-
Minął marzec, a nawet połowa kwietnia i pozwolenia nie widać Zaniepokojona tym faktem udałam się do Starostwa, żeby się zorientować jak wygląda moja sprawa. I niespodzianka- projekt nie został jeszcze złożony!!!
Jaka była moja złość i wściekłość i nie chodziło mi już o fakt, że rozpoczęcie budowy się przedłuży, ale o to, że projektant bezczelnie mnie okłamał. Dawno temu zatwierdziłam mu ostateczny wygląd domu i miał tylko technicznie go dopracować między innymi podciągi itp. i zapewniał, że już dawno złożył do pozwolenia.
Czekała Nas poważna rozmowa.....
Przyparty do muru przyznał się do kłamstwa zwalając wszystko na brak czasu ( zlecenie dostał w lipcu!!!). Dostał czas do końca kwietnia- jeśli nie to dziękuję za współpracę.
Dziwi mnie jak można tak nie szanować swojej pracy, bo oczywiście nie starczyło mu czasu. Idąc za ciosem poprosiłam o zwrot zaliczki, dokumentów i tak się rozstaliśmy.
Kolejnego dnia wzięłam się twardo za szukanie projektanta- odwiedziłam kilka biur projektowych i moja rozpacz rosła z każdym kolejnym odwiedzonym. Terminy realizacji min. 6 miesięcy i wszystko zanosiło się na to, że będzie mnie to kosztować 3 razy więcej niż u feralnego projektanta Szok jak ceny potrafią się diametralnie zmienić- chociaż pewnie widzieli moją moją determinację i chcieli to wykorzystać.
Tak to w życiu bywa po szczęściu przychodzi pech- tylko dlaczego akurat teraz, na samym początku?
Po długich rozmyślaniach stwierdziłam, że jest jeszcze jedno wyjście- przypomniała mi się koleżanka z liceum i to, że planowała studiować architekturę Odświeżyłam znajomość na jednym z popularnych portali i jakie było moje wielkie zaskoczenie i szczęście kiedy dowiedziałam się, że jest mi w stanie pomóc wspólnie z jej mamą. W zasadzie planowała wrócić do pracy dopiero za 3 miesiące, ale po starej znajomości zajmie się tym w przerwie między karmieniem i praniem pieluch
Następnego dnia ( przecież czas mnie goni) spotkałyśmy się i przekazałam jej całą dokumentację i ruszyły prace...
cdn...
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 165 wyświetleń
-
Mój dziennik będzie odmienny, gdyż pewna jego część będzie tworzona już po fakcie. Jednak doszłam do wniosku, że warto go założyć, gdyż jeszcze długa droga przede mną zanim zamieszkam w swoim wymarzonym domku.
Zaczęło się od kupna działki, paradoksem jest jednak to, że działka ta mieściła się 250 km od mojego miejsca zamieszkania i była kupiona w celu, żeby ją w przyszłości sprzedać i rzecz jasna zarobić
Stało się jak widać inaczej...
Pewnego dnia stwierdziłam, że raz się żyje, jestem jeszcze młoda i ryzyko jest wpisane w mój wiek, więc czemu by nie spróbować.
Oczywiście wszystko wiązało się nie tylko ze zmianą "czterech ścian", ale całego życia- przeprowadzka na tzw. stare śmieci, zmiana pracy itp. Kompletny zwrot o 180 stopni.
Odpowiednio wcześnie ( w lipcu) dałam zlecenie na wykonanie projektu z zastrzeżeniem, że na wiosnę się przeprowadzam i chcę mieć już pozwolenie na budowę.
Wszystko szło po mojej myśli, aż byłam zaskoczona i zastanawiałam się dlaczego większość uważa, że to nie jest taka prosta sprawa wybudować dom??? Przecież to tylko kwestia organizacji, znalezienie projektu, ekipy i za rok się wprowadzam.
Projekt powstawał, podpisałam umowę przedwstępną na sprzedaż mieszkania, uzbrajanie działki trwało- po prostu bajka. Pełna energii i zapału odliczałam dni do wiosny...
Tuż przed przeprowadzką dostałam informację, że projekt jest już dawno złożony do Starostwa, także według obowiązujących terminów pozwolenie będzie najpóźniej do końca marca- hurra
Jak dotąd idealnie wszystko według planu...
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 71 wyświetleń
-
Mój dziennik będzie odmienny, gdyż pewna jego część będzie tworzona już po fakcie. Jednak doszłam do wniosku, że warto go założyć, gdyż jeszcze długa droga przede mną zanim zamieszkam w swoim wymarzonym domku.
Zaczęło się od kupna działki, paradoksem jest jednak to, że działka ta mieściła się 250 km od mojego miejsca zamieszkania i była kupiona w celu, żeby ją w przyszłości sprzedać i rzecz jasna zarobić
Stało się jak widać inaczej...
Pewnego dnia stwierdziłam, że raz się żyje, jestem jeszcze młoda i ryzyko jest wpisane w mój wiek, więc czemu by nie spróbować.
Oczywiście wszystko wiązało się nie tylko ze zmianą "czterech ścian", ale całego życia- przeprowadzka na tzw. stare śmieci, zmiana pracy itp. Kompletny zwrot o 180 stopni.
Odpowiednio wcześnie ( w lipcu) dałam zlecenie na wykonanie projektu z zastrzeżeniem, że na wiosnę się przeprowadzam i chcę mieć już pozwolenie na budowę.
Wszystko szło po mojej myśli, aż byłam zaskoczona i zastanawiałam się dlaczego większość uważa, że to nie jest taka prosta sprawa wybudować dom??? Przecież to tylko kwestia organizacji, znalezienie projektu, ekipy i za rok się wprowadzam.
Projekt powstawał, podpisałam umowę przedwstępną na sprzedaż mieszkania, uzbrajanie działki trwało- po prostu bajka. Pełna energii i zapału odliczałam dni do wiosny...
Tuż przed przeprowadzką dostałam informację, że projekt jest już dawno złożony do Starostwa, także według obowiązujących terminów pozwolenie będzie najpóźniej do końca marca- hurra
Jak dotąd idealnie wszystko według planu...
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 144 wyświetleń
-
. - Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 247 wyświetleń
-
Witam,
Wasze opinie, porady, pytania, itp. będą mile widziane
Na początek- tak będzie wyglądać mój domek:
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 138 wyświetleń
