Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

krzysztof79

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    47
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

krzysztof79's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Tylko przy otwartym. Najprawdopodobniej chodzi o to, że płomień palnika faluje i gaz nie spala się równo, tylko część ucieka. Ale ja nie założyłem tego tematu po to, żeby ustalać co i gdzie jest zepsute (bo to w zasadzie jest ustalone) tylko po to, żeby dowiedzieć się, czy jest sens to dalej reklamować. Ja już nawet proponowałem Neonetowi, żeby zabrali sobie tę kuchenkę ode mnie bez zwrotu kosztów. Ale nie skorzystali. Odpisali tylko, że "w naszej opinii towar jest zgodny z umową".
  2. Pisałem, że kuchenka była kupiona pod koniec lutego. Obecnie nie ma więc jeszcze 4 miesięcy, a więc cały czas jest na gwarancji. Wada ujawniła się przy pierwszym użyciu piekarnika w celu przygotowania posiłku. Nie jest też tak, że nie wiemy gdzie jest nieszczelność. Człowiek od gazu, którego wezwaliśmy prywatnie sprawdził, że przyłącze z tyłu jest szczelne. Palników na płycie można również normalnie używać. Źródło nieszczelności jest po stronie urządzenia, konkretnie w piekarniku. Ja w sumie liczyłem, że on mi to naprawi, ale napisał, że "urządzenie nie nadaje się do użytku" i zalecił reklamację bodajże w sklepie z rękojmi (lub przez producenta), nie pamiętam już dokładnie. Zareklamowałem przez sklep, oni skontaktowali się z Amiką, przyszedł serwisant i co było dalej już pisałem. P.S. Proszę nie róbcie OT z wynagrodzenia pana z gazowni. Ja od początku znałem cenę usługi i wyraziłem na nią zgodę. Jestem zadowolony. Dla mnie największą wartością w tej usłudze było to, że oprócz sprawdzenia ktoś z uprawnieniami wystawi jakiś papier i przybije pieczątkę.
  3. Chcę spróbować złożyć jeszcze jedną reklamację, dołączając do niej zalinkowany wyżej film. Najpierw jednak muszę mieć pewność, że to co na tym filmie widać jest rzeczywiście podstawą do reklamacji. Dzięki adam_mk za Twoją opinię, czekam aż wypowie się więcej osób.
  4. Nie wiem, czy jest do odpowiedni dział (a nawet odpowiednie forum) na publikację tego typu treści. Jeżeli nie, proszę administratorów o usunięcie tego tematu (bądź przeniesienie do bardziej odpowiedniego działu). Mam problem z wolnostojącą kuchenką z gazowym piekarnikiem. Kupiłem ją pod koniec lutego. Od początku podczas używania piekarnika czuliśmy ulatniający się gaz. W ramach gwarancji (która jest dwuletnia) przyszedł do nas serwisant producenta (Amica) i orzekł, że "sprzęt jest sprawny technicznie". Serwisant zaczął od rozmontowania płyty, która w piekarniku przykrywa palnik. Zapalił, "pomyszkował" trochę detektorem i nie zaobserwował wycieku gazu. Tymczasem mam wrażenie, że problem nadal występuje. Kiedy piekarnik jest włączony wyraźnie czuć gaz. Producent i sklep (Neonet) odrzucają kolejne reklamacje i rękojmie uzasadniając to wizytą serwisanta, który nie stwierdził nieprawidłowości. Mam świadomość, że moje wrażenia w konfrontacji z werdyktem profesjonalisty zawsze stoją na straconej pozycji. Dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zmierzyć, czy jest wyciek. Oto efekty: Czy ta kuchenka może być rzeczywiście w 100% sprawna? Czy producent może odrzucać reklamacje, bo ktoś już raz był i powiedział, że jest ok? To nie są wcale pytania retoryczne. Nie znam się na tym, więc chcę się tylko upewnić. P. S. Wiem, że wystarczyło wezwać człowieka z gazowni (albo kogoś z uprawnieniami). Otóż wzywałem (koszt usługi 120 zł) i stwierdził on na piśmie, że "urządzenie nie nadaje się do użytkowania" (pismo dołączyłem do pierwszej reklamacji). Tyle, że potem przyszedł serwisant Amiki i sprawy potoczyły się tak, jak opisałem wyżej.
  5. Taaa, jasne. Zaraz pojawią się teorie, że tylko jedna osoba narzeka pod 100 nickami. Takie praktyki to raczej zwykli stosować płatni obrońcy nieuczciwych sprzedawców. Przecież w samym tym temacie liczba narzekających już idzie w dziesiątki, także naprawdę nie ma potrzeby mnożenia nicków. Dlatego nie sądzę by ktoś to robił.
  6. No to, że tak się wyrażę, straciłaś dziewictwo zaglądając do tego tematu. Teraz masz już niestety przeczytanych wiele niepochlebnych opinii.
  7. A Ty w ogóle czytałeś to co napisałem (nie mówię już o całej dyskusji, ale przynajmniej o poście, na który odpowiedziałeś)? Napisałem, że jeśli będzie 1 wpadka na 1000 to - powiedzmy - jest ok. Według Ciebie napisałem, że jeśli będzie 1 wpadka na 3 to jest ok, tak? Nie doczytałeś czy żartujesz? Poza tym bubel, który przysłali mnie był z przedziału cenowego 200-300zł. Nie dorabiałbym jakichś ideologii, że tańsze rzeczy można u nich bezpiecznie kupować i wraz z ceną rośnie prawdopodobieństwo otrzymania wadliwego towaru. Uważam, że jest nawet odwrotnie. Bo im towar tańszy tym większa będzie tendencja do bardziej pobieżnego sprawdzenia przy kurierze bądź nawet rezygnacji z oględzin. Shit może się u nich trafić niezależnie od przedziału cenowego. Faktem natomiast jest, że jeśli prawdopodobieństwo otrzymania shitu wynosi 3% to ze słuchawkami prędzej można zaryzykować (ja bym nie kupił nawet słuchawek) niż na przykład z lodówką. Jeśli chodzi o Opinieo - masz rację. Pisałem już o tym w tym temacie wcześniej n razy. Wpisy tam są bardzo mocno moderowane. Brak protokołu szkody spisanego na miejscu przez kuriera dyskwalifikuje każdą opinię (oczywiście negatywną, bo pozytywne przyjmowane są bez jakichkolwiek ograniczeń ). Czyli wszystkie negatywne opnie o wadach, które wyszły w trakcie użytkowania są odrzucane. Opinieo jest bardziej zorientowane na sklepy niż na klientów. Także jako klient przykładałbym mniejszą wagę do danych z tego serwisu. P.S. Wszystko o czym piszesz było już w tym temacie przerabiane. Nie wrzucaj sklepów internetowych do 1 worka. To niesprawiedliwe. Electro.pl naprawdę się wyróżnia jeśli chodzi o niezadowolonych klientów. Jest wiele sklepów w sieci, które mają zupełnie inne podejście do klienta.
  8. To banał. Natomiast nie zawsze będzie ich taka rzesza, jak w przypadku Electro.pl. Powiedzmy, że dobremu sklepowi raz na 1000 transakcji może zdarzyć się wpadka. Ja również jedna transakcja u nich. Zsumowałem z Twoją. 1 pozytyw, 1 negatyw. Czekamy na brakujące 999 pozytywów. Wtedy obaj będziemy mieć podstawy aby twierdzić, że to dobry sklep.
  9. Tak, wszyscy ich w bambuko robią. Biedacy. Niestety również fakty. Połamany, wybrakowany towar ze szrotu od Electro.pl to nie odczucie. Ze swojej strony również polecam zakupy w Internecie. Nigdy nie miałem problemów. Electro.pl natomiast radzę omijać jak najszerszym łukiem. Ciekawe czy inne sklepy mają też takie "fan"-kluby. Obawiam się, że nie.
  10. To już było w tym temacie przerabiane. Odpowiedź była: tak, wierzę klientowi. Chytry dwa razy traci, czego dowodem jest chociażby ten temat i jeszcze inna strona, które wyświetlają się w Google w top 4 zapytania "Electro.pl opinie". To naturalne, że będzie jakiś odsetek zwrotów (a odsetek tego odsetka to będą oszustwa klientów), równie naturalne w dużym sklepie, że jakiś pojedyncze sztuki towaru pokradną pracownicy itd. W sklepie otwierasz wszystko i składasz (przecież może brakować jakiejś części)? Przyjdziesz po 2 godzinach to znaczy, że ją zgubiłeś. Meble skręcasz na miejscu, w ikei rozumiem. Przy kasie czy w jakimś innym miejscu? Bo rozumiem, że tylko w sklepie możesz zgłosić uszkodzenie. Jeśli go nie zauważysz, nie masz żadnych praw. Niektórzy sprzedawcy są naprawdę zabawni w swoim myśleniu, że nagle wszyscy zaczną celowo niszczyć sprzęt i zgłaszać reklamacje. Owszem zwroty mogą wzrosnąć o 0,5% ale zadowolonych klientów będzie więcej o 10%. Każdy myślący sprzedawca to wie. Chytrusy, jak Electro.pl nie - i dlatego zbierają zasłużoną krytykę. I powtórzę raz jeszcze to, o czym już wielokrotnie pisałem. Mnie nie obchodzi czy regulamin Electro.pl jest zgodny czy niezgodny z prawem. Mnie obchodzi to, że w portfelu mam o 300zł mniej a bubel z Electro.pl wylądował na śmietniku. Mnie ten sklep sprzedał połamane badziewie z jakiegoś szrotu i może sobie mieć nawet błogosławieństwo Benedykta XVI ale polecać go nikomu nie mam zamiaru. Już sam fakt, że takie coś mi przysyła nie świadczy najlepiej o tym sklepie, pomijam gimnastykę konieczną do wykonania w celu możliwości reklamacji. Dlatego zdecydowanie odradzam wszystkim zakupy w Electro.pl.
  11. Nie wiem czy dobrze rozumiem to co próbujesz tu imputować, ale chyba coś na kształt, że rękojmi się nie stosuje (ok) a towar uszkodzony jest ZGODNY z umową? W sklepie nieinternetowym kupujesz coś w pudełku. W domu orientujesz się, że jest połamane. Rozumiem, że nie możesz nic zrobić bo: Rękojmi się nie stosuje w sprzedaży konsumenckiej a sklep może zawsze stwierdzić, że to Ty uszkodziłeś sprzęt. Tak? Czy o coś innego Ci chodzi?
  12. Dosyć chaotycznie piszesz. Nie wiem gdzie wyczytałeś w moich wypowiedziach, że Electro.pl odmawia mi reklamacji usługi transportowej. Ja do usługi transportowej absolutnie nic nie mam. Byłem z niej w 100% zadowolony. Jak Electro.pl może odmawiać mi reklamacji, której w ogóle nie zgłaszałem? Zgłaszałem reklamację niezgodności sprzętu z umową, a raczej próbowałem zgłosić - dowiedziałem się, że NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, bo nie spisałem protokołu przy kurierze. Nie wiem na jakiej podstawie sądzisz, że oni nie odmawiają takiej reklamacji. Ja na podstawie empirycznej twierdzę, że ODMAWIAJĄ. Mi odmówili, podając wielokrotnie wyżej przytaczany powód. Czyli łamią prawo odmową reklamacji. Z jakiego kąta by na to nie patrzeć to niestety temat wątku jest jak najbardziej na miejscu. P.S. Chyba mylisz gwarancję z rękojmią. Gwarancji sprzedający nie musi udzielać. Rękojmia obowiązuje go zawsze. Nie wiem tylko czy i jeśli tak to w jakim stopniu można ją ograniczyć doprecyzowaniem umowy sprzedaży. Mimo wszystko ograniczenie rękojmi umową wydaje mi się logiczne. Strony mogą zawrzeć umowę kupna/sprzedaży na dowolnych warunkach. Kupujący może się w umowie zrzec dowolnych praw (oprócz praw niezbywalnych, ale takie nie figurują chyba w KC, który reguluje kwestie kupna/sprzedaży, w każdym razie nie należy do nich rękojmia). A tu fragment z KC, który nieco rozjaśnia (albo zaciemnia):
  13. Ja na przykład, jak już kilka razy powtarzałem, dostałem sprzęt, który NIE BYŁ USZKODZONY PRZEZ KURIERA. Był WYSŁANY W STANIE USZKODZONYM. Niestety niespisanie protokołu jednak ZAMKNĘŁO mi drogę reklamacji (przynajmniej według Electro.pl). Być może regulamin jest niezgodny z polskim prawem, być może w sądzie bym wygrał, ale mi się nie chce tam iść o 300zł. A co to znaczy prawo polskie? Jakieś konkretne paragrafy (rękojmia)? Jeśli ja umówię się z klientem (na przykład pisemnie), że reklamacji nie przyjmuję W OGÓLE a on to podpisze to ma potem prawo ciągać mnie po sądach, że nie uwzględniłem reklamacji? Bo jeśli tak to wniosek jest jeden: Electro.pl łamie prawo. Do tego Opinieo.pl stawia rzekomo nieważny regulamin Electro.pl ponad polskim prawem.
  14. Ok. Czy zatem regulamin Electro.pl jest niezgodny z polskim prawem? Bo tylko wtedy my, klienci, możemy dochodzić swoich praw. My płacimy za przesyłkę ale nie kurierowi tylko Electro.pl. Nie mamy możliwości wyboru firmy (a jeśli to bardzo ograniczony). Kupując w Electro.pl jak i u każdego innego sprzedawcy zawierasz z nim umowę. Umowa ta nie przestaje być ważna tylko dlatego, że sprzedający ma kwitek z poczty potwierdzający wysłanie (mimo iż niektórym sprzedawcom tak się wydaje). Kurier czy poczta nie stają się nagle stroną umowy. Stronami są sprzedawca oraz Ty. Nadawca (w tym wypadku sprzedawca) ma za to umowę z kurierem.
  15. Dyskusja chyba nie była jednak aż taka jałowa, skoro doszłaś dzięki niej do jakże słusznych wniosków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...