Dzień dobry Wszystkim ...
Proszę poradźcie mi bo nie wiem jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Na 2 dni przed moim wyjazdem za granicę zgłosili się do mnie chętni na zakup nieruchomości. Umowę przedwstępną mieliśmy podpisać po moim powrocie. Na ten czas dałem im klucze by mogli zacząć remont (było to w lipcu 2006r). Po powrocie okazało się, że remont zaczęli, poza tym wprowadzili się tam z dziećmi, ale o żadnych umowach nie chcą słyszeć i ich podpisywać. Wpłacili mi na konto tylko 3/4 umówionej kwoty i do dnia dzisiejszego nie mają zamiaru zapłacić reszty. Co gorsza nie mając tytułu prwanego do lokalu podobno podpisali umowę z wodociągami i energetyką (mówię podobno, bo nie chcą mi również pokazać żadnych dokumentów), kobieta coś tam przebąknęła, że podrobiła mój podpis w wodociągach by mieć wodę. Nie mogę od nich wyegzekwować ani zaległych pieniędzy, ani nawet płatności za podatek lokalny. Co robić, help. Nie wiem jak oddać sprawę do sądu bo nie mam z nimi jakiejkolwiek umowy, nie wiem czy ponoszę jakąś odpowiedzialność za nich skoro mieszkają tam na "dziko" bez papierów. Jak się ma kwestia tych 3/4 kwoty jaką mi wpłacili, czy po otrzymaniu od nich kasy doszło już do transakcji kupna/sprzedaży czy nie bo zgłupiałem już całkiem i siwy zaczynam się robić. Czy powinienem odprowadzić od tego jakiś podatek, skoro nie otrzymałem umówionej kwoty i nie przepisałem tego na tych ludzi? Nie chcę, aby np. wodociągi stwierdziły, że ja kradnę wodę, bo kiedyś z nimi rozwiązałem umowę o dostawę bo w nieruchomości tej nie mieszkałem, a oni teraz podobno mają wodę na podstawie "prawdopodobie" sfałszowanego podpisu w "Komunalce"
Pozdrawiam serdecznie - Wasz kolega z Forum