Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

misztan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    41
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez misztan

  1. Co szkodzi spróbować? Za 2 wentylatory zapłacisz ok. 50 zł. U mnie pomógł jeden - w łazience. Na prawdę bardzo pomógł. W takim układzie zaczynamy od wentylatorków Dzięki
  2. zastanawiam się czy dwa wentylatorki (kuchnia i łazienka) załatwiš problem w całym mieszkaniu? O zmianie mieszkania jak na razie nie ma co myœleć ... Dziękuję wszystkim za odpowiedzi Kolejny krok to chyba białkowanie, ale nie wiem jak to będzie się miało do małych dzieci, choć to one najbardziej mogš ucierpieć na tym grzybie ...
  3. Przeczytałem pokaźną część postów związanych z wentylacją i grzybami na ścianach, jednak nie trafiłem nigdzie, aby ktoś opisywał przypadek, iż w mieszkaniu brak jest kratek wentylacyjnych i problemem związanym z tym faktem. Po krótce postaram się opisać sytuację. Siostra mieszka w bloku (2 piętro) nie jest to najnowsze budownictwo, blok kiedyś ocieplany był supremą, (co więcej jest w ścianie na chwilę obecną nie wiem). W mieszkaniu znajdują się zaledwie dwie kratki wentylacyjne – kuchnia i łazienka, w pozostałych trzech pokojach – BRAK. Po wymianie okien na PCV pojawił się problem a raczej WZRÓSŁ. Płaczące szyby no i oczywiście straszeczny GRZYB Oto fotki - tylko części... http://images4.fotosik.pl/44/082667365712ae85m.jpg http://images2.fotosik.pl/80/437bf829fbec9693m.jpg Przyznam, że zdjęcia są niesamowite - przed jedzeniem lepiej na nie nie patrzeć ... a wszystko na malowaniu natryskiem ... grzyb, pleśń i chol..a wie co jeszcze (badania powiedzą co TO JEST) Problem stał się coraz bardziej uciążliwy, więc postanowiła założyć nawietrzniki – problem nie ustał a raczej został przyhamowany i to bardzo częściowo. Oto fotki nawietrznika http://images4.fotosik.pl/44/1f157b1e0dada68em.jpg Może nawietrznik jest nieprawidłowy lub po prostu jest do kitu... lub "fachowiec dobierający go jest kiepski - sam już nie wiem Czytając inne wypowiedzi użytkowników z podobnymi problemami wyczytałem o higrosterowalnych nawiewnikach i wentylatorach. Chciałbym zaciągnąć opinii i rady, co w takim wypadku będzie najlepszym rozwiązaniem, w co zainwestować, na co zwrócić szczególną uwagę, co jest bardzo ważne a co mniej. Może zrobić otwór bezpośrednio przez ścianę na zewnątrz? Problem ten nie dotyczy jedynie jednego mieszkania w bloku, ale z racji na fakt, iż jest to „gówniana” spółdzielnia i jedni drugich... To ciężko im cokolwiek zrobić a tym bardziej wymóc na nich. Siostra ma jechać z tymi naroślami do Sanepidu, bo miarka się już przelała... Dodam tylko, że kominiarz, kiedy odwiedza mieszkanie i problem jest zgłaszany powiada tak: „Siostra – chciałam zgłosić problem, że w mieszkaniu brak wentylacji; Kominiarz – proszę podpisać kwit, wentylacja jest znakomita; S – nie podpiszę, bo mam problemy, nie widzi Pan grzyba??; K – w sumie to Panie nie musi podpisywać - ja napisze, że nikogo w mieszkaniu nie zastałem...” NO AŻ SIĘ w PYSK CHCE DAĆ TAKIEMU (przepraszam) Wdzięczny będę za jakiekolwiek porady, wskazówki, bądź odsyłacze do literatury, aby więcej dowiedzieć się na ten temat i coś z tym zrobić wreszcie Pozdrawiam
  4. 1000 zetaaaaa !! no to piknie więc dzwonie ...
  5. Witam Zauważyłem wczoraj, że coś się zaczyna dziać z regulacją temperatury wody użytkowej. Posiadam dwufunkcyjny piec EUROLINE, piec reaguje na zmianę temperatury wody w układzie grzewczym, natomiast regulacja ciepłej wody użytkowej w całym zakresie regulacji jest taka sama – czyli jej BRAK. Zastanawiam się, czy od razu dzwonić po serwis, czy może to wina np. zabrudzonego pieca kurzem, albo coś równie podobnego. Przeczyścić piec sam mogę bez serwisu, natomiast głębiej już się nie dotykam – nie znam się na tym i nie chcę zrobić głupoty jakiejś. Z góry dzięki za ewentualne wskazówki
  6. nieee noooo ja już wysiadam :D na szczęście pilarki nie posiadam zrobie jeszcze jeden test, bo coś mnie korci z kratką na przeciwko w sąsiednim pokoju w której zamontowany jest wiatraczek taki normalny "manualny" (kręci się kiedy chce ) pomimo wszytkiego nie marudze z powodu duchoty a i okna mi nie płaczą, grzybka brak tylko te przewiewy czasem przeszkadzają
  7. napisałem co miałem napisać i wywaliło mi kompa wracając do sprawy, to gdybym nie liczył na pomoc rady starszych to by mnie tu nie było teraz troszkę o wentylacji otworzyłem otwory pozatykane na okres zimowy, przystawiłem zapalniczkę - ciągnie aż miło, poszedłem do domu i robię to samo przy kratkach wentylacyjnych - też ciągnie (myśle sobie "złapałem byka za rogi" ) pozostał jedynie jeden pokój w którym nadal z kratki wieje do środka domu, idąc za radą starszych poprosiłem żonę aby otworzyła okno a ja z zapalniczką obserwowałem co się dzieje okno otwarte - ciągnie okno zamknięte - ciąg na wakacjach wniosek - za mało dostarczonego powietrza? czy się mylę, bo naprawde zaczyna mi się to wszystko kitwasić w głowie pozdrawiam
  8. no zima zatykam, ale na błędach się człowiek uczy całe życie mieszkałem w bloku, od 5 lat dopiero w domu i z niektórymi problemami (większością ) nie miałem styczności, teraz sam musze się uczyć i doświadczać na własnym wracam do domu i otwieram pozatykane otwory - zobaczymy co się bdzie działo , zastanawiam się czy wszystkie, czy też sukcesywnie je otwierać - mogę jeszcze kratki (te u góry) wentylacyjne pozamykać bo mam taką możliwość, ale to chyba potem - chyba że się mylę
  9. W moim przypadku to normalna sprawa niestety, w porze deszczowej (która właśnie nadchodzi) lub przy roztopach woda wręcz wlewa się do szamba, nic na to nie poradze - czekam na wybudowanie kanalizacji ulica przy której postawiony mam dom idzie pod górkę a ja mieszkam na dole, więc cała woda z góry wręcz wpycha się do mnie ... najgorsze są te roztopy wrrrrr...
  10. witam mam podobny proble przeczytałem wczoraj ten temat, wróciłem do domu i przystawiłem zapalniczkę do kratki wentylacyjnej - powietrze nawiewa do środka pokoju, siedząc w pokoju da się odczuć powiew zimniego powietrza napływającego z kratki. Pod podłogą mam otwory odpowietrzające (napowietrzające) na zewnątrz domu i niewiem czy to nie tu mam proble gdyż na okres zimowy otwory te zatykam, w przypadku nie zatkania otworów strasznie "ciągnie" zimno od podłogi. ... chyba dużo jeszcze nie wiem
  11. Witam forumowiczów Odnalazłem ten wątek, przeczytałem cały i przyznam, że sam już się zakręciłem z tym wszystkim. Posiadam piec Junkersa Euroline HRD ZW 23-1 KE oraz podpięty do niego sterownik Euroster 2000. Często zastanawiałem się właśnie jak będzie ogrzewać mój dom taniej, czyli wybrac opcję aby piec grzał dłużej mniejszym ogniem, czy też której ale mocniej. Zeszłej zimy starałem się grzać dłużej ale słabiej (różnicy na rachunku nie stwierdzono znacznej). W tym roku chyba zrobię na odwrót i sprawdzę jak to wygląda. Jeżeli na dworze nie ma zbytnich mrozów można swobodnie grzać mniejszym ogniem a dłużej – piec spokojnie sobie chodzi swoim rytmem. W przypadku, gdy temperatura spadnie poniżej –10st C muszę koniecznie zwiększyć siłę grzania na piecu, w przeciwnym wypadku piec nie osiągnie temperatury aby mógł się sam wyłączyć (Euroster nie zadziała i piec może chodzić cały dzień nawet). Z tego co wyczytałem i zauważyłem u mnie jest podobnie jak w niektórych opisywanych przypadkach, różnica pomiędzy załączeniem a wyłączeniem pieca wynosi 1 st C (+/- 0,5) i jeżeli piec osiągnie wymaganą temperaturę gaśnie, natomiast do ponownego uruchomienia temperatura w domu znacznie się zmniejsza (odczuwalny jest chłodek) choć wskazanie Eurostera jest w normie, czyli nie doszło do ponownego załączenia pieca. Przyznam szczerze, że strasznie to wszystko zagmatwane, gaz drożeje w piorunującym tempie tu człowiek chce zaoszczędzić i nic ... Mam dom parterowy ocieplony, nowa instalacja CO powierzchnia 80m2 a rachunki płacę w granicach 2 500 zł na zimę (nie za mało) dodam, że w domu w zimę nie można chodzić w podkoszulce i skwaru nie ma, temperatura jest w granicach 20st C. Dodam jeszcze, że jeżeli za oknem jest tak w granicach –20 st C wtedy w domu mam bardzo ciepło (przy takich samych ustawieniach pieca), piec znakomicie dostosowywuje się do takiej pracy. I powiedzcie moi mili jak to jest w tym przypadku: Taniej jest grzać dłużej a mniejszym ogniem, czy też krócej a silniejszym płomieniem, ja już nie potrafie odpowiedzieć sobie na to pytanie Pozdrawiam wszystkich
  12. nie wypłyszczy się tak bardzo tylko znikają utlenione resztki i ten syfek który zagnieździł sie w porach, poza tym jak wystawie ją juz na płot to dość szybko się utleni i będzie rewelka - taka jaka powinna być a miałem gdzieś paste w domu ... trzeba poszukać
  13. no właśnie blacha ca całej długości jest perforowana i papierem na wode szło mi ... powiedzmy do bani, lepszy efekt uzyskałem filcem założonym na wiertarkę ale strasznie szybko się zapycha (dodawałem plastmal do tego) - cosik mi się wydaje że jakiś skrzat albo cif w połączeniu z filcem powinien dać rade przetestuje dzisiaj i zobaczymy dzięki za informacje - wiedziałem że tu znajdę dobrych i mądrych ludzi
  14. witam może nie jest to najlepsze miejsce, ale przyznam że na tym forum można się dowiedzieć najwięcej mój problem polega na tym iż kupiłem skrzynke na listy (używaną - przywieziona ze stanów) wykonana całkowice z aluminium, chciałbym ją odnowić i niebardzo wiem po co sięgnąć abym jej nie zniszczył zbytnim pośpiechem - zapytać wszak nie szkodzi a zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego i ciekawego pozdrawiam
  15. Wodomierz mam w domu, a panowie z wodociągów powiedzieli że to zrobią ale na nasz koszt (mój i sąsiada) ja nie mówie że nie złoże się z sasiadem na zasuwe ale za ogodzenie jego też mam płacić?? ja widocznie mieszkam w miejscowości gdzie prawo i przepisy jeszcze nie dotarły wszystkie instytucje mają klienta po podpisaniu umowy generalnie w d...e - takich czasów doczekałem ...
  16. Witam! Nie wiem czy to dobre miejsce na moje pytanie, ale mimo wszystko przedstawię problem w telegraficznym skrócie. Mieszkam w domu jednorodzinnym, w wakacje wymieniałem całą hydraulikę i wtedy napotkałem problem z "przepuszczającą" zasuwą od wody. W tym miejscu warto wspomnieć że zasuwa ta jest wspólna z sąsiadem (umieszczona na jego działce). Chcąc zakręcić ją okazało się że nie trzyma więc zwróciłem się do sąsiada że póki jest ciepło to wezwiemy ekipę niech to odkopie i wymieni sprzęt na nowy, na to on odparł że teraz to niema takiej potrzeby i że zrobi się później. Wczoraj natomiast sąsiadka wyskakuje na mnie z "gębą" że patałachów miałem za fachowców i że popsuli jej zasuwę!! I że jakby wiedziała że tak będzie to by mnie nie wpuściła żebym się nie dotykał do tejże zasuwy, bo teraz trzeba będzie zapłacić za robociznę a przy okazji rozwalić dwa przęsła od ogrodzenia żeby się dokopać do zasuwy i że mam jej za to zapłacić. Pomyślałem na spokojnie i co ja myślę: - zasuwa jest wspólna więc ma obowiązek mnie ja udostępnić; - podczas próby jej zamknięcia obecny był sąsiad który sam stwierdził że zasuwa jest walnięta; - i dlaczego mam jej płacić za ogrodzenie?, przed postawieniem płotu wiedziała gdzie znajduje się zasuwa więc mogła ogrodzenie inaczej przeprowadzić; - z tego co się dowiedziałem uszkodzenie zasuwy podczas jej zamykania i otwierania kluczem jest niemożliwe (ale tego to nie jestem pewien do końca), można ją uszkodzić jedynie mechanicznie a potem to już niestety dopada ją „ząb czasu”. zastanawiam się czy mój tok myślenia jest prawidłowy, bo z sąsiadami jak się zacznie wojnę to do końca życia a tego niechce - szukam łagodnego rozwiązania, jak jej to wytłumaczyć ?? Pozdrawiam i Wesołych Świąt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...