Z tym nie będzie łatwo. Za moich czasów w szkłach uczono jedynie słusznego języka naszych "przyjaciół" ze wschodu.A angielski - pomimo 8 lat pobytu tutaj - ot w stopniu jako tako komunikatywnym.
Niemniej jednak coś tam znalazłem.
- ludzie, którzy z tego skorzystali obniżyli swoje rachunki za prąd o ok. 40-50%
- wartość domu na rynku wzrasta o ok. 10%, pomimo że nie jestem właścicielem tej mikroelektrowni. I to wszystko za free.
Robię się coraz bardziej podejrzliwy !!!
Trzeba wiedzieć, że UK jest znacznie mniej nasłonecznione niż np. Polska. Pomimo to im się opłaca.
Zastanawiam się co A Shade Greener ma z tego i wychodzi mi tak:
- być może - podobnie jak w Polsce - Państwo dopłaca do każdej kWh energii wyprodukowanej "przez mój dach" i oni to kasują
- cała produkcja energii powyżej mojego zużycia wędruje do sieci. Nie przypuszczam, że system przewiduje akumulację prądu. Przecież w ich interesie nie leży aby pomóc mi zakumulować jak najwięcej energii abym mógł ją zużyć np. po zachodzie słońca, lecz aby jak najwięcej wysłać do sieci.
- cała ta inwestycja jest silnie dotowana przez rząd i pewnie również przez Unię.
Wygląda na to, że każdy coś z tego ma i każdy będzie zadowolony: ja, A Shade Greener i rząd UK.
Byłoby idealnie.
Tylko czy naprawdę tak jest.
Żeby za jakiś czas nie obu8dzić się z ręką w nocniku.