Witam! Pięć lat temu, po zakupie połowy domu z lat 80-tych miałem dylemat co zrobić ze starym, tradycyjnym (rury, woda, grzejniki) ogrzewaniem. Koszt nowego z piecem, rurami, grzejnikami przeraził mnie. Ponadto chciałem wyeliminować wodę jako czynnik pośredni w ogrzewaniu. Na tyle, na ile informacji udało mi się zebrać i na ile pozwoliły mi moje umiejętności zbudowałem samodzielnie ogrzewanie nadmuchowe. Czyli piec, opalany drewnem, rozprowadzenie powietrza rurami" Sonoduct" wykończone anemostatami. Ogrzewanie działa tylko i wyłącznie jako grawitacyjne. Bez użycia wentylatorów itd. Obecnie powierzchnia grzewcza 120m2, za kilka miesięcy dojdzie kolejne 60m2 jak zostanie ukończona adaptacja poddasza. Sąsiedzi śmieją się z wielkości polan jakimi palę w moim piecu. Aby łatwo było załadować je do paleniska cięte są na długość 60cm, kloc z lasu na pół. Normalnie zmieszczą się takie o długości 80-100cm. Jestem bardzo zadowolony z mojego rozwiązania, choć po 5 latach chcę wykonać pewne przeróbki. Chętnie odpowiem na pytania związane z moim ogrzewaniem. Mógłbym pisać wiele, ale nie wiem co kogo interesuje. Pozdrawiam, Marcin