Wybacz ale z pierwszej wypowiedzi uznałem to za jakieś jednak aluzje o to że to ja chcę jemu rozwalać jego płot.. widze że niesłusznie więc tego już nie ciągnijmy. Post z linku czytałem. Łąka była kupiona za oszczędności i nie było można geodety sprowadzić bo pieniędzy już wtedy zbrakło a działka była atrakcyjna.. więc nie dziwcie się że kupić było za co a sprawdzić już nie.. Tak się zdarza i mi też się zdarzyło Zwrot podatku? ale za co? przecież to jest moja działka i jej rozmiar jest taki jak być powinien z tym że on wchodzi z płotem i nie tylko.. ale nadal to jest moja działka w pełnym wymiarze. Nie rozumiem tego. Co do tego że on przesunie płot.. byłbym skłonny nawet żeby te 10m co już stoi na moim to mu zostawić i niech mu stoi i ogradza, ale po co on chce dalej iść w moje? Co do tego że on ma jakieś papiery.. otóż nie ma bo by je dawno przedstawił gdyby jakieś miał.. O żadnych słupkach nie wiem, wiem tyle że jego działka jest identyczna jak moja, a pomiary taśmą wyrażnie wskazują że on ma więcej a ja mniej.. no ale chyba faktycznie będę musiał się przejść do gminy i sprawdzić co oni tam mają konkretnego w mojej sprawie... Niedawno miałem podobny spór ale obeszło się bez geodety bo 2 sąsiad w tym przypadku okazał się wporządku, pojechaliśmy razem do geodezji, podali nam wymiary działek (tylko właścicielowi podawali wymiary, a na gębę to nie chcą czyjejś działki podawać co jest zrozumiałe), pojechaliśmy, zmierzyliśmy, wyszło że faktycznie on wszedł za dużo w moje więc się dogadaliśmy co i jak, zaznaczyliśmy gdzie faktycznie jest granica i z nim jest wszystko wporządku No ale akurat z tym to sąsiadem nie wchodzi w grę o czym już się przekonałem, więc szukam rozwiązań prawnych.. Na nakazie płatniczym nie znalazłem żadnych danych o wymiarach działki, jest tylko jej powierzchnia więc nic mi to nie daje bo przecież wiem ile mam, problem jest tylko w granicach Tylko widzicie problem jest w funduszach.. żeby mnie było stać na tego geodetę to nie robił bym afery tylko poszedł do niego, zapłacił, on by zmierzył, a potem z gotowym dokumentem do sądu i po sprawie, ale problem jest w tym że nie mam za co. A czy jest jakaś możliwość żeby to sprawdzić, załatwi a dopiero potem kto jest winny ponosił tego koszty? To jest straszne że w Polsce ten kto nie ma pieniędzy jest zawsze w dołku bo nie ma jak się bronić..