Witam! Mam problem z pękającymi ścianami. Ściany są zbudowane z betonu komórkowego, stropy są żelbetowe, w kilku miejscach są wzmocnienia słupami żelbetowymi. Pęknięcia są na narożnikach, w miejscach gdzie nie ma słupów żelbetowych i wynikają prawdopodobnie z rozszerzalności termicznej, bo pęknięcia zaszpachlowane latem pękają ponownie w zimie i odwrotnie. Pęknięcia się nie powiększają, fundament jest cały i bardzo mocny (monolitczny, odlewany z B25 w szalunkach systemowych). Mam taki pomysł żeby w narożnikach wstawić dodatkowe słupy żelbetowe które usztywnią konstrukcję domu. Ściany mają ok. 40cm grubości. Mógłbym wyciąć z narożnika 20x20cm, wstawić zbrojenie (4x10mm żebro + 6mm), zaszalować i zalać betonem. Czy to jest dobry pomysł ? Jeśli tak, to jak to technicznie zrealizować: - jak to zaszalować żeby beton nie wypchnął szalunku (wolałbym nie wiercić ścian na wylot, żeby nie robić demolki w wykończonym domu), - jak wlać beton żeby dobrze wypełnił szalunek (czy można to zrobić na raty: najpierw zalać część zwykłym betonem i w miarę możliwości zawibrować, a potem dolać końcówkę jakimś CX15) - czy są jakieś dostępne technologie żeby przed zalaniem takiego słupa w jakiś sposób "unieść" strop, tak żeby to zakończeniu operacji większa część ciężaru spoczęła na słupie a nie na ścianach ? Czy w jest sens w ogóle się tym przejmować ? Czy operację taką lepiej przeprowadzać w lecie czy na jesieni ? Wszelkie inne sugestie mile widziane Pozdrawiam J.