Jak widać od 2006 roku rodzina Lijewskich z Ryczywołu koło Obornik Wlkp. niczego się nie nauczyła na temat prowadzenia biznesu. Ja również na początku prac otrzymałam kosztorys, cenowo korzystny, opracowany do stanu deweloperskiego. A dalej to już jak następuje:
1) Start etapu instalacji wewnętrznych przedłużał się z tego względu, że właściciel firmy Łukasz Lijewski nie miał czasu znaleźć podwykonawcy, a jak już się taki śmiałek znalazł i przyjechał rzekomo na wycenę, to okazało się, że projektu na oczy nie widział (wniosek: kosztorys pisany przez Ł. Lijewskiego na kolanie w drodze na spotkanie z inwestorem).
2) W trakcie prac okazało się, że tynki wykonuje podwykonawca, brat właściciela firmy, Patryk Lijewski. Tynki zostały wykonane niechlujnie, nierówno, nie trzymają pionu. W połowie prac po zwróceniu uwagi wykonawcom ci obrazili się i porzucili pracę. Po 2 miesiącach pojawili się ponownie w asyście kilku "osiłków" i próbowali nas nastraszyć.
3) Stropy nie zachowują poziomu, różnica pomiędzy jednym krańcem stropu, a drugim to 2 cm na 7 metrach stropu
4) Podczas kładzenia płyt nida-gips pomimo zwróconej na to uwagi folia paroizolacyjna nie była łączona taśmą. Mąż odkręcił płyty osb i wyjął wełnę mineralną, aby udowodnić to ekipie, która z uporem maniaka twierdzi, że arkusze folii łączy!
5) Podczas przykręcania profili do nida-gipsów zostały uszkodzone kable elektryczne. Wcześniejsze zapewnienia o sprawdzaniu wykrywaczem metali okazały się mitem. Firma nie posiada najprostszego wykrywacza metali i nie wykazuje zainteresowania takim przygotowaniem pracy, aby niczego nie uszkodzić. W efekcie konieczne było ponowne wzywanie ekipy elektryków i poniesienie kosztów związany z naprawami.
6) Parapety są montowane ze spadem w kierunku okna i mają dziury pod prowadnice rolet. Firma twierdzi, że tak się to montuje i zakleja kitem.
7) Elewacja pozostała niedokończona (nie zostały naklejone wszystkie płytki), malowanie tynku również pozostawia wiele do życzenia, jest po prostu niedomalowany
Podbitka dachowa została zamontowana tuż po montażu dachu. Mąż zwracał uwagę, że trzeba będzie ją odkręcać podczas ocieplania, bo ściana pod podbitką też tego wymaga. Gdy przyszło do ocieplania, zamontowali styropian tylko do wysokości podbitki. Po ponownym zwróceniu uwagi na niedoróbki odkręcili po jednej desce, najbliższej ściany i wsunęli styropian około 5-10 cm wyżej. Mąż odkręcał całą podbitkę sam i montował styropian tak wysoko, aby łączył się z wełną mineralną.
9) Szpachel kładziony niesolidnie, zostają dziury, taśma jest przyklejana niedokładnie.
Zakończenie współpracy odbyło się zgodnie ze schematem opisanym przez Karol28, właściciel przysłał swojego ojca i wujka w celu "posprzątania zabawek" z budowy podczas nieobecności inwestora oraz zaprzestał odbierania telefonów. Po kilku próbach telefonowania z różnych numerów udało mi się do pana Lijewskiego dodzwonić, a ten zaskoczony rozpoczął "atak", cytuję: "Zapłaciła pani za swoje kaloryfery 5 tysięcy a za kominek 10 tysięcy, a ja musiałem na pieniądze czekać". Dodam również, ze kosztorys zwierał drewno przeznaczone na szalunki i stemple, które to drewno firma zagarnęła podczas ucieczki z placu budowy. Po pytaniu o wspomniane drewno pan Łukasz Lijewski rzucił słuchawką i mój numer dodał do zapewne sporej już listy tych, od których telefonów nie odbiera.Akcje z nieodbieraniem telefonów to ja stosowałam w ogólniaku, a nie w pracy zawodowej. Nie polecam.
Ogólne wrażenie? Powiedziałabym za premierem: Mężczyznę poznać nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy.