Jak budowałem dom nadziałce rekreacyjnej, kradziwże nowych okien były prawdziwą zmorą. Montażyści, którzy mi montowali okna poradzili, żeby każde okno zabezpieczyć dodatkowo kołkami z hartowanej stalo przechodzącymi przez futrynę okna, prócz normalnego systemu montażu. Na każde okno zamontowali po 4 takie kołki wpyszczone w ścianę, ale na początku noe maskowali miejsc montażu, tak, że buło je widać (później zamaskowali tak otwory, że nie było śladu po przewierceniu. Na szczęście ja nie miałem niespodziewanych "gości", ale u kolegi, który zrobił tak samo, próbowali. U niego skończyło się tylko na częściowym zniszceniu jednego okna, i dali spokój, bo nie mogli go wyjąć.