Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tommies

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    63
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

tommies's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Od momentu wylania betonu, do zamieszkania mija wiele czasu. Naturalne procesy powodują w uproszczeniu wyrównywanie się poziomów wilgoci z otoczeniem. Ponadto wszystkie bariery w postaci folii czy inne raczej ograniczają niż eliminują te procesy. I jak wyżej kolega wspomniał - zadaniem folii pod zbrojeniem jest zapobieganie wpływania mieszanki betonowej pomiędzy płyty XPS.
  2. Powszechnie robi się kable na ścianie, szczególnie w takim materiale jak porotherm, ale z czasem, szczególnie jak warstwa tynku jest cienka, to w miejscach ułożenia kabli potrafią zrobić się widoczne smugi. Zdania są podzielone czy to od ulatniania się związków z izolacji PCV pod wpływem temp. czy też pola elektromagnetycznego. Norma mówi zdaje się o 5mm przykrycia tynkiem, ale to bywa za mało. W miejscach szczególnie widocznych proponował bym wpuścić. Rozdzielnia robocza, to i taki nieład kabelkowy. Porób zdjęcia z naniesionymi odległościami, to w przyszłości może pomóc przy montażu. I jak przedmówcy pisali - powyjmować całe żelastwo ze ścian szczególnie jak tynk ma być gipsowy a nie cementowy.
  3. Zapewne obliczenia perma są poprawne i podziwiam ilość pracy przy modelu o tylu zmiennych. Dla mnie wiele aspektów przemawia za daniem 10cm XPS pod płytę. Przede wszystkim koronnym argumentem jest fakt, że robię to raz i musi byś od razu dobrze zrobione. W skali kosztów budowy te 10cm XPS owszem mają znaczenie, ale czy aż tak duże? Dla mnie to dodatkową izolacja termiczna w szczególności posadowienia ścian, od wilgoci, ułatwiają układanie zbrojenia i ładnie łączą się z ociepleniem pionowym. Do mnie to po prostu przemawia. Pamiętajmy także, że dzisiaj te niewielkie straty możemy bagatelizować opierając się na aktualnych cenach energii. Być może w przyszłości nawet te niewielkie straty będą miały duże znaczenie a jakiś geniusz od podatków wymyśli sobie opłaty od pomp ciepła czy innych alternatywnych źródeł energii. Tak jak teraz wymyślają z podatkami od wody z własnych ujęć. Zawsze sobie powtarzam - dach poprawisz, ocieplenia dołożysz, okna wymienisz, ale jak masz schrzaniony fundament (w szczególności płytę fundamentową) to katastrofa dla całego domu.
  4. Mam na myśli właśnie pogodę. W ubiegłym roku izolowałem i ocieplałem u siebie fundamenty. Co wykopałem kilka metrów, to przychodziła burza, wykop się obsuwał i robota od nowa. To samo z ocieplaniem - strach było klej rozrobić, bo za chwile mogło zacząć padać i zganiało z rusztowania. Myślałem, że nigdy tego nie skończę. A w tym roku sucho i cieplutko. Inna sprawa, że w tym roku i dla samych budowlańców istna hossa - mogą przebierać w ofertach a ceny z kosmosu.
  5. Współczuje roboty z przycinaniem przy Porothermie i to w takim miejscu. Ja od lat jestem "miłośnikiem" gazobetonu. Tylko za długo nie trzymaj tej folii, bo jednak drewno ma swoją wilgotność i pomimo impregnatu może się sinizna pojawić. Lepszym pomysłem była by membrana dachowa jeśli Wam zostało. Dobrze, że prace idą do przodu. Ten rok jest wyjątkowo sprzyjający dla budowlanki.
  6. Z lektury forum i innych rzetelnych opracowań dość jasno wynika, że szkoła może być tylko jedna. Należy do wyliczeń wziąć parametr dotyczący odkształceń dla trwałego obciążenia, który jest znacznie niższy niż normalnie podawana wartość wytrzymałości na ściskanie przy odkształceniu 10%. No i nie wszyscy producenci to podają. Dla przykładu wysokiej jakości Styrodur Basf 3035CS - wytrzymałość na ściskanie przy odkszt. 10% - 300 kPa; Dop. naprężenia ściskające dla obciążenia trwałego w ciągu 50 lat - 130 kPa ; wartość naprężenia ściskającego pod płytami fundamentowymi - 185 kPa ( przy wielowarstwowym ułożeniu - 140 kPa) Czyli pod płytę fundamentową w przypadku 2 warstw należy przyjąć wartość 140 kPa Z tych niewielu co podają tą wartość wynika, że wynosi ona 30% wartości wytrzymałości na ściskanie przy odkształceniu 10% czyli dla EPS200 będzie realnie około 60 kPa. Do wszystkiego należy wziąć także poprawkę, że to co na papierze nie zawsze ma pokrycie w rzeczywistości. ITB co chwila podaje na stronie badania, z których wynika, że nawet najwięksi producenci mają problemy z osiąganiem parametrów zadeklarowanych w kartach technicznych produktu. Sam ocieplając niedawno dom miałem porównanie. Jedna partia styropianu jak wata - duże kulki, sporo pustych przestrzeni między nimi, łatwo wyszczerbiające się krawędzie, a z drugiej partii dokładnie ten sam styropian twardy, z małych kulek świetnie trzymający wymiary, po prostu kompletnie inny produkt. Żałuję że nie zważyłem, ale pewnie i cięższy by się okazał. Ja wiem, że koszty, ale dla mnie fundament jest absolutnie ostatnim elementem na którym bym oszczędzał. Dach poprawisz, ocieplenia dołożysz, okna wymienisz, ale jak masz schrzaniony fundament (w szczególności płytę fundamentową) to katastrofa dla całego domu.
  7. To może być najlepszy pomysł. Najpierw ocieplić zewnętrzną ścianę do membrany, a później od wewnątrz pianą ociepleniową w spraju typu Polynor. Będzie pewność, że powłazi w zakamarki i nierówności zakończenia ściany szczytowej nie będą miały takiego znaczenia. Albo dociąć styropian ile się da na równo od strony membrany a od dołu uzupełnić zwykłą pianką - wyjdzie taniej ale niekoniecznie lepiej no i troche jakby trudniej. Ogólnie widzę, że mąż o wszystkim pomyślał, tylko pecha macie do ekip. Niestety to standard. Większość ekip robi tak, aby to im było wygodniej, a nie inwestor zadowolony. W dodatku standardem jest poprawianie po poprzedniej ekipie. Czyli nierówności ściany fundamentowej muszą poprawiać na grubej zaprawie murarze, tynkarze krzywe ściany po murarzach muszą nadrabiać tynkiem, słabo wyrównane tynki trzeba nadrabiać gładzią gipsową itd. A każdy etap generuje dodatkowe koszty większym zużyciem materiałów. A już nie daj Boże jak chce się coś nowocześniej i lepiej. I ulubiony tekst "Panieee, zawsze tak się robiło i było dobrze".
  8. Jakoś tam mam w życiu, że jak zdążę coś gruntownie wyremontować lub przebudować, to zamiast się cieszyć nowym sprzedaję i kupuję coś nowego, gdzie czeka mnie kolejny remont. Nie celowo, samo jakoś tak wychodzi Teraz rozpocząłem w końcu budowę od podstaw, przynajmniej teoretycznie, bo zdążyłem tylko ogrodzić działkę i wytyczyć budynek. Oczywiście jak to u mnie bywa, najpierw walka o dostosowanie się do uzyskanego po długiej walce rygorystycznego WZ, a jak już projekt powstał, to gmina w szybkim tempie uchwaliła plan miejscowy, który pozwala na duużo więcej niż moje WZ. Co ocieplenia ściany szczytowej i murłaty, to mam coś takiego na myśli: Na bardzo wielu budowach widziałem, że krokiew jest w linii ściany szczytowej, lub wręcz opiera się o wieniec tejże ściany co uniemożliwia dokładne połączenie ocieplenia zewnętrznego z wewnętrznym i powstaje niezły mostek termiczny.
  9. Wiem, że niektórzy mówią, że nie będą budowali domu dla samochodu, ale... Dom z zasady buduje się, aby wygodniej się mieszkało. Garaż, to brak problemów z odśnieżaniem i odmrażaniem samochodu, przenoszeniem zakupów gdy na dworze ulewa, ponadto trzyma się tam rowery, sprzęt ogrodniczy i sportowy. Masz bardzo dużą działkę, więc może z czasem pomyślisz o kosiarce-traktorku, a to trzeba gdzieś trzymać.
  10. Przeczytałem cały dziennik Rzeczywiście macie pecha do wykonawców, ale teraz to niestety robi się standard. Naprawdę dobrzy fachowcy maja 2-letnie terminy i zaporowe ceny. Aby wprowadzić trochę optymizmu, to wiedz że i tak wszystko będzie nieporównywalnie lepiej wykonane niż w budynkach z lat 80 lub 90. Mam za osobą 2 remonty takich i na przykład odchyłka ściany 2-5cm od pionu to norma, niedokładności w murowaniu straszliwe, mostki termiczne niemożliwe do wyeliminowania z uwagi na rozwiązania technologiczne itp. kwiatki. U mnie podczas remontu generalnego obecnego domu z przełomu lat 80/90 różni "fachowcy" tak mnie zirytowali, że większość prac zrobiłem sam. Co prawda remont z planowanych kilku miesięcy przeciągną się na półtora roku, a niektóre rzeczy na zewnątrz nadal robię, ale za to zaoszczędziłem mnóstwo pieniędzy na robociźnie, a wszystko jest zrobione bardzo dokładnie i zgodnie ze sztuką. Przeglądając wpisy i zdjęcia kilka spraw mnie zaintrygowało - czy macie papę pod murłatą, bo jakoś nie widać? I jest jakoś docieplona od zewnątrz czy zlicowana z murem?? - skoro rekuperator to dlaczego okap z wyciągiem (na wizualizacji) oraz kominek bez zamkniętej komory spalania? Zalecany jest tylko dobry pochłaniacz, a jeśli kominek, to z zamknięta komorą spalania i doprowadzenie powietrza z zewnątrz osobną rurą pod podłogą, inaczej zaburza to szczelność domu z WM. - Na zdjęciach niezbyt dokładnie widać, ale czy zostawiliście przestrzeń do prawidłowej ciągłości docieplenia wieńca ściany szczytowej? Zadaje się, że macie tam trochę luzu i nierówno docięty porotherm, więc warto pomyśleć o prawidłowym połączeniu ocieplenia.
  11. W badaniach jest jeszcze dopisek - "Możliwe jest okresowe podnoszenie poziomu wody gruntowej o około 0.80 - 1.00 metr." Tyle teoria. W praktyce przy tegorocznych opadach woda pojawiała się już przy 2-3 sztychu szpadlem To zderzenie teorii z praktyką. Mój wybór płyty fundamentowej nie jest przypadkowy, tylko podyktowany właśnie stanem wód gruntowych. Bardzo chciałem mieć piwnicę, ale koszty szczelnego wykonania przy takim poziomie wód gruntowych są porażające. PRAWA MURPHY'ego informują: Teoria - wszystko wiadomo, ale nic nie działa. Praktyka - wszystko działa, ale nie wiadomo dlaczego. Połączenie teorii i praktyki - nic nie działa i nie wiadomo dlaczego.
  12. Opisałem przypadek w moim obecnym domu z piwnicą i tradycyjnym fundamentem. Ławy fundamentowe zaczynają się na głębokości 170 cm p.p.t. i mniej więcej jest to także poziom wód gruntowych w zależności od pory roku. Był problem z przesączaniem się wody na podłogę piwnicy. Aby temu zapobiec zrobiłem izolacje przeciwwodną i docieplenie ściany fundamentowej oraz położyłem na wysokości ław rury drenarskie. Odprowadzenie wody z rur drenarskich jest ze spadkiem w kierunku studzienki drenarskiej. Wlot rury z drenażu do studzienki drenarskiej jest ok 50 cm nad dnem studzienki. Dno jest mniej więcej na 240 cm Na dnie jest pompa, która załącza się gdy poziom zebranej wody uruchomi czujnik. W przypadku płyty fundamentowej takie głębokości nie będą wymagane, ale i tak trzeba pamiętać o głębokości przemarzania aby to działało. W miejscu gdzie zaczynam budowę poziom wód gruntowych jest wyższy, ale generalnie problem ten sam co w obecnym domu, więc i rozwiązanie musi być podobne.
  13. Wydajność nie jest problemem, pompa ma teoretycznie 15500 l/h więc jak się uruchamia to dosłownie na kilka/kilkanaście sekund i po sprawie. Problem jest w automatycznym załączaniu. System pływaka załączającego w tej pompie nie jest zbyt dobry - czasami się zacina, choć w końcu jak się znacznie podwyższy poziom wody to się załączy. No ale w promocji kosztowała chyba 259 PLN, więc nie oczekuje cudów - ogólnie daje radę. Nie wiedziałem czy to się sprawdzi, a pompę już miałem więc użyłem. I tak największym problemem było wkopanie studzienki drenarskiej. Po dojściu do poziomu wody gruntowej do wykopu zaczęła napływać woda i obrywały się boki wykopu, a musiałem ją wkopać około 70 cm poniżej lustra wody. Efekt był taki, że wykop był 3x szerszy od zakładanego a i tak jest trochę płycej niż chciałem. Można też robić starymi metodami i poczekać do mrozów wykopać trochę, poczekać aż mróz złapie i następnego dnia znów trochę - i robi się taki naturalny szalunek przeciw obsuwaniu się boków wykopu. U mnie problemem było to, ze obecnie mieszkam w segmencie a drenaż jest od strony wewnętrznej - wszystko musiałem robić ręcznie szpadlem. Jak jest dojazd, to koparka poradzi sobie w mig. W nowo budowanym domu zrobię to już na etapie wykopów fundamentowych i nie będzie z tym tyle kłopotów.
  14. W obecnym domu mam tak, że drenaż spływa do studzienki w której mam zamontowaną pompę z czujnikiem wysokości poziomu wody. Jak poziom się podnosi, to pompa wypompowuje wodę kierując ją na drugi koniec ogrodu. Działa to jako-tako, ale głównie dlatego że pompa to chińska marketówka i róznie bywa z tym automatycznym załączeniem. To dopiero pierwszy sezon tego rozwiązania, ale ogólnie działa. I w obecnym i w nowo budowanym ma ten sam problem z wysokim stanem wód gruntowych. Jedyne co mi przychodzi do głowy to zakopanie plastikowych zbiorników na szambo i podłączenie do pompki studzienki drenażu.
  15. Zasada jest taka, że nie łączy się drenażu i deszczówki. Zawsze jest ryzyko, że woda deszczowa wpłynie do drenażu i narobi kłopotów. Jeśli poziom wód gruntowych na to pozwala to zastosuj do drenażu studnię chłonną a do deszczówki zbiornik i będziesz miał do podlewania ogródka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...