Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kvilip

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

O kvilip

  • Urodziny 18.08.1984

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Warszawa
  • Kod pocztowy
    02-495
  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

kvilip's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Szanowni Państwo, przepraszam, że odgrzewam tak stary temat, ale proszę uwierzecie, iż nie robię tego nie prowokowany. Jestem autorem tego wątku, kto ciekaw, zapraszam do zapoznania się z nim. W skrócie: było to na wiosnę w roku 2013, a więc ponad cztery lata temu, kiedy opisałem powyżej moje problemy z firmą FAMIX w związku z montażem okien niezgodnych z umową. Jak można dowiedzieć się z tego wątku, w końcu cała sprawa została załatwiona polubownie: tak jak informowałem powyżej, Pan Jacek, właściciel, wkrótce po pojawieniu się tego wątku zadzwonił do mnie, że może mi wymienić nawet wszystkie okna, ja natomiast, zgodziłem się, by wymienić ze wszystkich tylko bodaj trzy okna, na których nam najbardziej zależało, jako że były w najbardziej reprezentacyjnej części domu. Słowem, opisanie sprawy na forum Muratora - czyli w miejscu, które jest chyba do tego najodpowiedniejsze - pomogło. Dodam, że Pan Jacek wypowiedział się nawet później w tym wątku i była to jak najbardziej sensowna wypowiedź. No dobrze, ale czemu znów odgrzewam tego “starego kotleta”? Proszę wyobrazić sobie moje zdumienie, gdy w skrzynce mailowej znalazłem takiego maila: Pisownia oryginalna. Nie zamieszczam tylko nazwisk, tym bardziej, że radca prawny nazywa się jak mój kolega ze studiów Patrząc na to, naprawdę, nie mogę powstrzymać się od takich refleksji: cóż za potęga internetu! Cóż za potęga Muratora! O ile świat byłby gorszy, gdyby nie ten wspaniały wynalazek! O ile budowanie byłoby trudniejsze, gdyby nie to forum!!! O czym, jeśli nie o potędze tego forum i jego opinii świadczy ta historia? Pan Jacek najwyraźniej uważa, że mój wpis cały czas szkodzi jego interesom. Być może to prawda, nie wiem tego. Opisałem tylko moje doświadczenia. Panie Jacku, naprawdę wierzę, że jest Pan uczciwym przedsiębiorcą (gdyby Pan nie był, nie przejmowałby się Pan), wierzę że sprawa była nieporozumieniem czy głupawym działaniem Pana pracowników (pracownik umie położyć każdą firmę, nawet najlepszą), ale naprawdę: podejmowanie takich kroków jest przeciwskuteczne. Czy naprawdę sądzi Pan, że pod wpływem takiego maila przestraszę się i usunę temat z Forum Muratora? A może naprawdę liczy Pan, że pójdziemy do sądu i wygracie? Wprawdzie, wiele osób twierdzi, że w sądzie zawsze “na dwoje babka wróżyła”, ale osobiście jestem bardziej optymistyczny i nie sądzę, by rezultatem jakichkolwiek działań sądowych mogło być zdjęcie tematu z forum Muratora, a chyba o to by Panu chodziło. Racja i dowody są wszak absolutnie po mojej stronie w tej sprawie i gdybym tylko miał okazję do takiego starcia, to podjąłbym się go bez wahania. Byłaby to wszak sprawa (jakże pompatycznie to brzmi!!) o prawdę i wolność w Internecie, a co innego warto się ścierać, jak nie o takie rzeczy?! Wszak Pana prawnik sugeruje, że “naruszam [Pana] dobra osobiste”.. Pomijam już fakt, że w Internecie nic nie ginie, więc nawet zdjęcie tematu niczego by w gruncie rzeczy nie dało... Możnaby podejść do sprawy zupełnie inaczej: Jako uczciwy i solidny przedsiębiorca, wystarczy, że poprosi Pan swoich klientów o wystawienie opinii w Internecie, a może nawet w tym temacie na Forum Murator i wielu z nich to z przyjemnością zrobi. Przykryją one moje doświadczenia, które zapewne były jednostkowe. Pisał Pan, że prowadzi firmę wiele lat, a więc na pewno ma Pan wielu zadowolonych klientów (inaczej nie utrzymałby się Pan na rynku). Skoro ma Pan mojego maila, to ma Pan też maile swoich innych klientów, więc warto poprosić ich o pomoc. Naprawdę nic prostszego niż napisać maila: “Szanowni Klienci, z powodu nieporozumienia otrzymaliśmy złą opinię na forum Muratora. Wiemy, że jest ona jednostkowa. Prosimy o wsparcie. Dla wszystkich, którzy wezmą udział, bezpłatny przegląd i regulacja okien” … itd. W życiu każdej firmy występują kryzysy. Kilka lat temu wyszło na jaw, że pewna masarnia odświeża stare produkty. Mimo to po kilku latach nikt już jej tego nie pamięta, a firma jest dalej na topie. Zwolniono ludzi, którzy zawinili, popracowano nad wizerunkiem. Naprawdę, jest wiele firm zajmujących się marketingiem i PR w internecie, sam mógłbym kogoś polecić, gdyby nie konflikt interesów w tej sytuacji. Na pewno Pan kogoś znajdzie. Jedno jest pewne: najgorszym, co można byłoby w tej sytuacji robić, to próbować straszyć ludzi, którzy ujawnili sprawę. Z drugiej strony ponoć wcale niezłą metodą jest ignorowanie takich negatywnych wpisów w myśl zasady, że im mniej się z czymś walczy, tym bardziej to znika. Kilka lat temu, właściciel firmy, dla którego pracowałem, otrzymał negatywny komentarz na portalu aukcyjnym. Gdy sugerowałem, by odnieść się jakoś do tego, zdecydowanie odmówił, mówiąc, że nie warto rozgrzebywać takich spraw. Miał rację. Dziś ma wiele pozytywnych komentarzy, a tamten komentarz - choć słuszny, bo rzeczywiście klient nie dostał towaru, który zamówił - jest niedostrzegalny. Mój dzisiejszy wpis powoduje, że temat ten staje się tylko bardziej aktualny. A proszę sobie wyobrazić co byłoby dalej: gdybyśmy się sądzili, pewnie zrobiłbym całego bloga na temat takiego sporu sądowego Przyznam, że przez chwilę zastanawiałem się nawet, czy to nie konkurencja próbuje Panu zrobić takiego psikusa, wypisując do mnie tego typu maila, ale byłaby to wyjątkowo wysublimowana złośliwość, poza tym konkurencja nie zna mojego maila… Zresztą, nie rozumiem, czemu zaczyna Pan od straszenia. Czy nie prościej byłoby napisać do mnie maila na zasadzie: “Witam, Jak sprawują się okna po czterech latach? Niestety klienci cały czas znajdują wątek napisany przez Pana na forum Muratora. Być może mógłby Pan coś z tym zrobić itd.”. Na koniec kilka moim zdaniem użytecznych informacji, by wątek mógł być też przydatny dla innych czytelników: Powtórzę to, że po wpisie na Forum Muratora, udało się sprawę z firmą FAMIX doprowadzić do szczęśliwego końca. Wybrane okna zostały zmienione. W tym względzie, po decyzji właściciela, firma zachowała się bez zarzutu. To, że pojawił się ten wpis wynikało z faktu, że firma szła w pewnym etapie w zaparte, najpewniej z powodu strachu pracownika do przyznania się do błędu. Przypuszczam, że firma FAMIX posiada wielu zadowolonych klientów i zresztą sam może jeszcze kiedyś skorzystam z ich oferty. I nie widzę powodu, by firmę omijać szerokim łukiem. Być może, jeśli będę w najbliższym czasie zmieniał okna w pewnym starym domu, odezwę się do tej firmy z prośbą o wycenę. Uważam, że nie należy nikogo skreślać nawet mimo błędów. Po czterech latach od wstawienia okien Avante uważam te okna za bardzo w porządku. Udało mi się w tym roku przeprowadzić badanie pożyczoną kamerą termowizyjną i osiągane parametry okien były ok (a na pewno były dużo lepsze niż w przypadku okna drewnianego, a jedno takie mamy). Przyznam, że już po roku zrezygnowałem z rocznych przeglądów okien, uznając, że okna są na tyle dobre, że przeglądy są niepotrzebne (z tego powodu, bodaj traciłem dłuższą gwarancję). Uznałem, że naprawa ewentualnej usterki będzie tańsza niż płacenie co rok bodaj 150 zł czy 100 zł za przegląd. Drobne regulacje można wykonać nawet samemu. Są to na pewno solidne okna. Nie było też nigdy żadnych problemów z montażem okien, z czego wnioskuję, że został on dokonany profesjonalnie. Dom jest ogólnie ciepły, rachunki za ogrzewanie w porządku. Słowem, markę okien Avante mogę z czystym sumieniem wszystkim zainteresowanym polecić. Pozdrawiam,
  2. heh, to nie moje, tylko ze strony producenta U mnie to na razie taras wygląda jak pobojowisko...
  3. Witam, Zamierzam na tarasie zrobić sobie płyty z granulatu gumowego zwane płytami warco. Może kilka słów o tym. Jest to bardzo ciekawa technologia. Miałem okazję poznać producenta tych płyt. Produkuje to niemiecka firma, która sprzedaje takie płyty tarasowe na całą Europę. Widziałem taki taras na „żywo” i mnie to powiem szczerze przekonało. Wklejam poniżej kilka linków do zdjęć z ich polskiej strony. 
Nawet nie pytam, czy ktoś próbował, bo wszyscy komu o tym wspominam wytrzeszczają oczy.: Ponoć najpierw było to stosowane na placach zabaw i potem ktoś wymyślił, by ze względu na właściwości kłaść takie gumowe płyty na tarasach (miękkie, odporne na mróz, przyjemnie się chodzi, nie ślizga się). Ponieważ dobiłem w mojej budowie domu do momentu robienia tarasu, to weszły praktyczne aspekty przygotowania tarasu. Otóż mam taras zbudowany na gruncie przy domu (płyta żelbetowa z fundamentem). Płyty z granulatu gumowego przepuszczają wodę i mają od spodu drenaż umożliwiający odpłynięcie wody. Muszę więc wykonać taras tak, żeby woda po wniknięciu spłynęła sobie swobodnie. Z tego co wiem, zwykle taras robi się jak najbardziej nieprzepuszczalny, tzn. woda ma nie wnikać pod płytki. W tym celu izoluje się dobrze, robi spadek itd. W tym przypadku woda ma jednak przeniknąć przez te płyty gumowe i spłynąć kanalikami drenującymi. 
W tym celu chcę wykonać następujące warstwy tarasu: Płyta żelbetowa (już mam) Cementowa warstwa spadkowa (by woda wraz ze spadkiem odpływała od budynku i z tarasu) Na to hydroizolacja w newralgicznych miejscach (zetknięcie z budynkiem) Na to jakaś mocna folia dachowa (taka jak do dachów płaskich). Na to trochę żwiru Na to płyty. Co o tym myślicie? Zapowiedziane zdjęcia: http://www.plyty-tarasowe.com/assets/images/photo_article/plyty_tarasowe_typu_zamek_2.jpg http://www.warco-polska.pl/themes/default/img/gallery/odpowiednie_pokrycie_tarasu.jpg http://www.warco-polska.pl/themes/default/img/gallery/nowoczesny_taras.jpg http://www.warco-polska.pl/themes/default/img/gallery/zielone_patio.jpg Jak ktoś chce więcej: http://www.plyty-tarasowe.com/galeria_warco.html http://www.warco-polska.pl/index.php?controller=gallery
  4. Odgrzewam mój temat. Zapewne potencjalnych odpowiedzi jest tu sporo i każda technologia ma po prostu swoich zwolenników i swoje za i przeciw i wszyscy uznali, że szkoda znów spierać się o wyższość jednych nad drugimi... Mi natomiast przyszło jedno do głowy. Czemu niby nie można by w tej sytuacji ocieplić styropianem między krokwiami?
  5. Witam, Chciałem poradzić się odnośnie tego, jakie zrobić docieplenie między krokwiami na poddaszu mieszkalnym. Obecnie mam zrobione tak: - Krokwie szer. 22cm - na to pełne deskowanie 3,2 cm (na tym była papa) - na to płyta pir (poliuretanowa) 6 cm - na to oczywiście łaty kontrłaty i blacha płaska na rąbka stojący (poniżej zdjęcia) Generalnie już to deskowanie i ocieplenie płytą pir dużo daje. W zimę dobrze trzymało ciepło, a teraz w gorące dni nie ma ukropu. Drugi raz, gdybym się budował, zrobiłbym 12 albo 15 cm pir na krokwiach (bez deskowania) i już bym się w ogóle nie martwił o docieplenie między krokwiami. No, ale już za późno. Poszedłem w płytę pir, bo chciałem oszczędzić jak najwięcej miejsca na poddaszu. Gdybym zrobił tylko wełnę między i pod krokwiami, sufit poddasza opuściłby się tak nisko, że pokoje na poddaszu stałaby się zupełnymi klitkami. Słowem, teraz chcę zrobić tak, że dołożę tylko ocieplenie między krokwiami i obrobię to płytą karton-gips lub na część krokwii założę też koryta drewniane ( taka imitacja ładnych drewnianych krokwii)... Krokwie są 22 cm, czyli przewiduję na ocieplenie między krokwiami + stelaż do płyty kg i płytę kg do max 15 cm. I teraz pytanie, czym docieplić. Dodam, że dach jest bardzo skomplikowany. Do wyboru jest: - wełna ok. 10 cm - płyta pir np. 6 cm - oprysk między krokwiami pianką otwartokomórkową ok. 8 cm. Każda technologia ma swoje zalety i wady. Wełna jest przede wszystkim najtańsza. Pytanie czy w trudnych miejscach uda się dobrze docieplić (dach jest skomplikowany). Poza tym powinna być dylatacja od deskowania i przewiew. Gdzieś słyszałem, że nie łączy się dwóch materiałów takich jak płyta pir i wełna - że jak pójdzie się już w jeden, to tak trzeba się go dalej trzymać. Płyta będzie równie droga jak pianka, a będzie dużo z nią roboty: docinanie itd. Też trudność może być w skomplikowanych miejscach. Pianka. Podobno między krokwiami tylko otwartokomórkowa. Zalętą jest,że szybko pójdzie (1 dzień taki oprysk). pójdzie bezpośrednio na deski, dobrze wypełni wszelkie trudnodostępne miejsca. Wądą jest cena. Poza tym nie jestem do końca przekonany do tej technologii, różnie o tym mówią... Jak sądzicie? Co byście wybrali na moim miejscu? Zamieszczam zdjęcia dla lepszego oglądu sprawy
  6. Witam, Odgrzewam mój problem. Śpieszę poinformować, że wygląda na to, że sprawa chyba znajdzie swój pozytywny finał. Otrzymałem dziś z FAMIX-u telefon i firma chce sprawę pozytywnie rozwiązać. Zaoferowano mi nawet możliwość wymiany wszystkich okien, czego oczywiście nie będę oczekiwał. Wybierzemy tylko te, które są z naszego punktu widzenia niezbędne. Otrzymałem też przeprosiny za całą sytuację. Dam znać jeszcze, czy wszystko poszło ok i napiszę dokładnie co jak. Przy okazji: dzięki wszystkim za wsparcie i rady! Pozdrawiam
  7. heh, postaram się Ale przyznam się, że nieco zagubiłem się już w całej dyskusji.
  8. Każdy może się pomylić. Ludzka rzecz. Natomiast należy ponosić konsekwencje swoich błędów. Ja też pracuję z klientami i zawsze, gdy wina jest po naszej stronie, to zaczynam po pierwsze od przeproszenia klienta... Tymczasem tutaj firma idzie od początku w zaparte. Ja zarzucam sobie, że właśnie jestem zbyt ugodowy i zbyt idę na rękę. Chyba nie robię nic dziwinego, że nie chcę teraz odpuścić ich ewidentnego błędu:)
  9. Odpowiedź jest prosta. Nic takiego nie zauważyłem, nie znałem się do końca na tym, nie wiedziałem jak to właściwie powinno wyglądać na tym etapie, dodatkowo nie byłem wyczulony na tę kwestię (kwestie wyglądu trzyma Żona), a pewnie gdybym nawet zauważył, to pomyślałbym, że pewnie ukrywa się te okucia jakoś w trakcie montażu. Przyznam, że moje pojęcia o montażu okien było żadne.... Poza tym chyba okna było oklejone taśmami. Gdybym zauważył, to bym od razu zgłosił. Zresztą, kto mógłby się spodziewać, że te sieroty coś pomieszają?... Już prędzej spodziewałem się jakiś skaz na szybach i temu się przyglądałem. Czy odbitych paluchów wewnątrz okna Zresztą przywołałem ten przedziwny dialog z monterem, którego spytałem się na czym ma właściwie polegać ów brak okuć, bo ja nie widzę w czym to ma być lepsze od zwykłych okuć. Słowem, widać że do tamtej chwili moje pojęcie o tym wszystkim było blade, choć pamiętałem, że jak kupowaliśmy Żona chciała by były te "niewidoczne okucia" i że domagałem się by wpisać to do umowy tak na wszelki wypadek... A co do Mercedesa: gdybym wyjechał z salonu Mercedesem i dowiedział się po tygodniu jeżdżenia od znajomego mechanika, że ten który dostałem ma mocno gorsze parametry niż za to zapłaciłem, to od razu poleciałbym z awanturą Myślę, że każdy by tak zrobił...
  10. PS. dodam jeszcze jedno o samych oknach, bo może to kogoś zainteresować. Same okna AVANTE, nie licząc okuć, wydają się w miarę OK. Jeśli do czegoś się przyczepić, to że linia mogłaby być nieco ładniejsza. Jest nieco zbyt kanciasta. Same okna są jednak dość ładne. Na piętrze zrobiliśmy też od zewnątrz okna w kolorze dachu i wyszło to w porządku. Na pewno zaletą okien Avante jest to, że w przeciwieństwie do niektórych 3-szybowych okien, nie mają lekkiego zielonkawego zabarwienia szyb (czy mają dużo mniejszy niż inne). Słowem - nie jest tak, że świat jest przez nie zielony. Gdyby nie te okucia, o które mam żal do sprzedawcy FAMIXU (a nie producenta), to pewnie byłbym zadowolony.
  11. Witam, Chciałem zaprezentować wszystkim moje doświadczenia z firmą FAMIX z Warszawy (a dokładnie z Powsina) przy ul. Przyczółkowskiej. By nie było wątpliwości chodzi o firmę: http://famix.pl/www/ Nie chcę nikogo ostrzegać, nie mówię, że FAMIX to oszuści, złodzieje, jak to często robią zawiedzeni klienci. Po prostu chce przedstawić mój przypadek, a każdy niech ocenia samodzielnie i decyduje czy chce mieć cokolwiek wspólnego z firmą FAMIX. To, co im zarzucam, to przede wszystkim NIEKOMPETENCJA i ZŁA WOLA. Z firmą FAMIX nawiązaliśmy wraz z Żoną kontakt, gdy wybieraliśmy okna do nowobudowanego domu. Zaproponowali okna AVANTE o dobrych parametrach termicznych. Ostatecznie wahaliśmy się między ofertą FAMIX-u, a ofertą przedstawioną przez inna firmę na profilu VETREX-u. Szukaliśmy okien PCV, białych. Cena wychodziła podobna, nieco ponad 20 tys zł z montażem za 10 okien 3-szybowych (w tym okno tarasowe, balkonowe i duże okna). Początki były o tyle obiecujące, że spełnili niektóre dodatkowe parametry, których nie wszystkie firmy były w stanie spełnić. Na przykład chcieliśmy mieć dwa duże okna jednoskrzydłowe (tylko uchylne). Wiele firm nie chciało zrobić jednoskrzydłowych PCV większych niż 150x150. Oni zrobili pod warunkiem, że będą tylko uchylne. Schody z FAMIX-em zaczęły się nieco później. Wydaje mi się, że nie jestem tzw. „upierdliwym Klientem”. Staram się zawsze, jeśli mogę, iść na rękę wykonawcom i dostawcom. Myślę, że nie powinno się sobie nawzajem utrudniać życia. Niestety w przypadku FAMIX-u okazało się to najwyraźniej zgubne. Przy podpisaniu umowy, Panu Stanisławowi W..., handlowcowi, nie chciało się zmieniać specyfikacji w jednej kwestii. Na moje spostrzeżenie, że w specyfikacji nie są wpisane okucia niewidoczne, które uzgadnialiśmy, chciał już machnąć ręką. Wymogłem jednak by wpisać do umowy w przedmiocie umowy następujący zapis: „stolarka pcv AVANTE Forte wg załączonego zestawienia - zmiana: okucia niewidoczne Roto Designo”). Całe szczęście, że to zrobiłem, bo tak nie miałbym żadnego puntu zaczepienia, a FAMIX później się i tego by pewnie wypierał. Co ciekawe, PH dopytywał się mnie jeszcze później o owe okucia i kazał potwierdzać na maila, czy aby na pewno takie chcę „w promocji” (co też skwapliwie zrobiłem, bo właśnie takie niewidoczne okucia chcieliśmy, obojętnie czy w promocji czy nie w promocji, słowem, tak jak na umowie). Umowę podpisywaliśmy pod koniec grudnia, okna miały być dostarczone w 5 tygodniu roku (czyli na początku grudnia) i zamontowane jeśli pogoda pozwoli. Tak jak mówiłem, nie robię problemów i gdy dzwonił do mnie PH, że wpierw zamówienie, a później montaż opóźni się, nie robiłem im problemów. Chociaż mógłbym, zwłaszcza wobec takich mało wiarygodnych wymówek. W rezultacie okna zostały dostarczone 2 razy później niż miały być. Ale ok, nie był to dla mnie problem, bo akurat w tym okresie i tak nic bym nie robił. Należy sobie ułatwiać życie... Okna przyjechały i zostały zamontowane. Jakie było moje zdziwienia, gdy zapytałem montażystę: - ...W zasadzie to na czym polega ta niewidoczność okuć? - No na tym, że nie widać tych o tutaj zawiasów. - No to to nie są okna z niewidocznymi zawiasami! - No nie są... Słowem, FAMIX zlecił do fabryki AVANTE produkcję okien z widocznymi okuciami, po czym takie okna mi zamontował. Po prostu ktoś niedopatrzył. Prawdopodobnie PH Pan Stanisław W. wysłał do fabryki samą specyfikację, bez zmian. Zapewne znów mu się nie chciało zmieniać, jak przy podpisywaniu umowy. Uważam, że prawdziwą klasę poznaje się nie wtedy, gdy wszystko wychodzi dobrze, lecz wtedy, gdy coś poszło nie tak. Analogicznie jak dobre wychowanie poznaje się nie po tym, że nie wkłada się rękawa do sosu, lecz po tym jak się na to reaguje FAMIX zawiód w tej kwestii całkowicie. Bo że pomylili się, to trudno. W sumie ludzka rzecz. Jestem na to wkurzony, ale jeszcze bardziej wkurzyłem się na ich reakcję. Zresztą, ja byłem wkurzony? Żona to była dopiero wkurzona. Na przykład proszę sobie wyobrazić okno tarasowe, gdzie zaplanowała, że ma nie być firanek - i właśnie po to miały tam być niewidoczne okucia. Tymczasem okucia aż biją w oczy, a co dopiero będzie jak nieco zżółkną! Coś takiego nazywa się: dostarczeniem towaru niezgodnego z umową. Niestety nie według FAMIX-u... Proszę powiedzieć: czy gdybyście zamówili Mercedesa, a dostali dużego Fiata, to też machnęlibyście na to ręką? Zapewniam, że nie. Nawet gdybyście zamówili Mercedesa z klasy wyższej, a dostali z klasy niższej, to przecież byście tego nie odpuścili. A tłumaczenia sprzedawcy, że w sumie Fiat jest lepszy puślibyście mimo uszu albo i pogonili takiego... Jak tylko zauważyłem problem i sprawdziłem, czy aby na pewno w umowie był zapis o okuciach niewidocznych, odezwałem się do Szefa FAMIX-u - Pana Jacka W... Zadzwoniłem do niego i bez żadnej awantury opowiedziałem mu o tej nieprzyjemnej sytuacji, a także że nie dokonuję odbioru takich okien. Poprosił mnie on o wyrozumiałość i o uregulowanie przynajmniej montażu, żeby z nie mieć problemu z firmą, która to wykonywała. Postanowiłem po raz kolejny pójść mu na rękę i zapłaciłem montażystom umówione 4 tys. W końcu to nie ich wina, że FAMIX dostarczył złe okna, oni wykonali swoją pracę. Natomiast poinformowałem Szefa i montażystów, że wstrzymuję wypłatę ostatniej raty za okna - 4 tys. zł, w związku z tym, że okna są niezgodne z umową. Po tym wszystkim wysłaliśmy do FAMIX-u pismo z reklamacją z prośbą o spełnienie warunków umowy. Mleko się już rozlało, więc chcieliśmy ustalić polubownie na co my się możemy zgodzić (np. z wymiany których okien zrezygnować). FAMIX wpierw przysłał swojego handlowca - Pana Stanisława W. Rozmowa z nim wytrąciła mnie już zupełnie z równowagi. Wmawiał mi jakieś głupoty i bezczelnie tłumaczył swoje błędy. Szczytem było, gdy zaoferował nam w ramach rekompensaty „rabat na drzwi”. Facet, spiep....e zamówienie okien, a my mamy wam jeszcze drzwi powierzać do robienia? I cieszyć się z rabatu? Później jeszcze FAMIX przysłał pismo, w którym, jak to się mówi, „oszczędnie gospodarował prawdą”. 1. FAMIX w piśmie i ustami swojego przedstawiciela zaczął nagle twierdzić, że moich okien nie dało się zrobić z okuciami niewidocznymi. Owszem, pamiętałem że przy podpisaniu umowy Pan Stanisław mówił, że w przypadku tych dwóch bardzo dużych okien nie da się zrobić okuć niewidocznych. I z tymi oknami, nie mam problemu. Zostałem o tym poinformowany i przystałem na to jeszcze przy podpisaniu umowy. Oczywiście powinno to być dla porządku zawarte w umowie, bo gdybym był złośliwy wobec FAMIX-u, to mógłbym zażądać wymiany i tych okien, ale nie jestem. Oczekuję natomiast wymiany niektórych wskazanych okien, nie zaś głupkowatych tłumaczeń, że się nie dało zrobić i dlatego nie zrobili. Wygląda to na takie małe kombinatorstwo, by nie przyznać się do błędu. Zresztą, by przekonać się o jakości tych tłumaczeń, wystarczy chwilę poszperać w Internecie na temat okuć niewidocznych Roto Designo. Są one montowane na dużo cięższych oknach niż te, o które idzie. FAMIX jednak twierdzi co innego. Zażądałem w rozmowie z PH informacji od producenta na piśmie, że w tego typu oknach nie da zrobić okuć niewidocznych. Na razie nic takiego nie dostałem. Chętnie zamieszczę tutaj taką informację, jeśli się pojawi. Mam powody przypuszczać, że producent bez ośmieszenia się, nie jest w stanie nic takiego wydać. Jako ciekawostkę dodam, że FAMIX przyznał się że tych zmian z nami nie skonsultował. Ot, sam je sobie wprowadził... 2. Dodatkowo FAMIX twierdzi, że nie zapłaciłem ekipie montażowej, chociaż to właśnie zrobiłem i to na ich prośbę. Co więcej, z tej fałszywej informacji wyciąga kuriozalny wniosek, że odebrałem okna. Tkwi w tym sugestia, że skoro odebrałem (choć swoją drogą nie odebrałem, niech pokażą mi mój podpis odbioru), to nie mogę zgłaszać pretensji. Jest to oczywisty błąd. Czy to, że przekonałem się dopiero po wyjeździe z salonu, że mam silnik Fiata a nie Mercedesa, za który zapłaciłem, ma powodować, że nie mogą zgłaszać zażaleń do sprzedawcy? Absurd! Dla pewności powtarzam: zapłaciłem ekipie za montaż, nie zapłaciłem ostatniej raty za okna. 3. FAMIX próbuje także wmawiać mi, że jeśli coś jest wpisane w umowie, że jest w gratisie, to w sumie on może tego nie dostarczyć. 4. Ktoś może dziwić się mojej opinii o FAMIX-ie. Niech jednak spojrzy na to: FAMIX uważa, że niezgodność z umową jest „nieistotna”. Dlaczego nieistotna? Bo jej od początku nie zauważyłem!!... Ręce opadają: a gdzie moje prawa konsumenckie? 5. A teraz najlepsze: FAMIX twierdzi, że wstawionych okien nie można zmienić! Że jak już raz wejdą, to już nie można... Jakby nie było opcji demontażu wstawionych okien i wstawienia nowych, z odpowiednimi okuciami. W przypadku mniejszych okien proponuje jakąś chałturę: wymianę okuć na niewidoczne i zaślepienie. Ciekaw jestem swoją drogą co by powiedział na to producent... Po ostatnich odpowiedziach FAMIX-u moja elastyczność wobec tej firmy gwałtownie zmniejszyła się. Dopuszczam, że sprawa może wejść na drogę prawną. Jestem już po pierwszych konsultacjach z prawnikiem. Dziwię się jednak FAMIX-owi, że idzie w zaparte w sprawie, która jest w sumie od początku przegrana. Jakbym oczekiwał niewiadomo czego - a chcę tylko by wywiązali się z podpisanej umowy i dostarczyli mi to, co zamówiłem. Czy naprawdę uważają, że więcej ich będzie kosztowało naprawienie swojego błędu, niż niezadowolenie klientów? Przecież wiadomo, że każdy niezadwolony Klient to iluś kolejnych klientów mniej. Cóż, jak w tym dowcipie: - Jak traci się dobrą opinię? - Łatwo! Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Co byście zrobili na moim miejscu?
  12. A jaka jest różnica między b20 i b15? Czy jak dodam - mówię to jako laik - np. więcej cementu - to nie uzyskam lepszego?
  13. Witam, Mam taką sytuację. Wchodzi mi jutro ekipa robić podbicie. Zaoferowali mi, żeby beton do wykonania podbicia pod starym domem (buduję nowy dom obok starego, dlatego potrzebne jest podbicie pod starym domem) zrobić sobie na budowie tzn. zamiast zamawiać suchy beton z betoniarni, kupić paletę cementu, żwiru (i co tam potrzeba jeszcze) i wymieszać sobie na miejscu. W projekcie mam beton klasa b20. Zastanawiam się czy beton tak wykonany nie będzie gorszej jakości. Mówili, że dodadzą więcej cementu by było trwalsze i będzie to równie dobre. Wskazywali, że przy takiej gorącej pogodzie tak będzie nawet lepiej. Będę wdzięczny za wypowiedź znawców tematu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...