w mojej umowie tez tak było, ale przy okazji dach wyszedł z lekka krzywo, w efekcie trzeba było go rozbierać - na co czekałam rok czasu, dzwoniłam, mailowałam, prosiłam prośbą i groźbą, przekroczenie terminów firma tłumaczy złymi warunkami atmosferycznymi (tylko w harmonogramie umowy tego nie uwzględniła, a zima tez rok nie trwa...); przekroczenie kosztorysu tłumaczy "błędem komputera - a liczenia polega na działaniu ilość x cena (skąd oni biorą takie komputery:-)???) ale spoko, od podwykonawców słyszę, zę to standard - jak klient dostaje fakturę, to zdziwiony dzwoni do podwykonawcy, skąd się ta kwota bierze, jeśli dla kooperantów to standard... ja bym dla dobra firmy zmieniła kooperantów.... generalnie fajnie jest... pełna profeska, nazwa mówi sama za "siebie" - to chyba miał być taki żarcik biznesowy Podsumowując - dla zainteresowanych - w moim przekonaniu nic się nie zmieniło przez 3 lata A tak swoją drogą - po co firma z dobra marką i renomą na rynku zmienia nazwę? Jestem marketingowcem i to mi się kupy nie trzyma