Święte słowa, logicznie myśląc za otrzymane odszkodowanie powinno się odbudować taki sam dom jak utracony. Przecież orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tym zakresie mówi, że: wywłaszczenie nie może pogorszyć sytuacji byłego właściciela a odszkodowanie powinno wystarczyć na zakup podobnej nieruchomości. A praktyka w Polsce pokazuje co innego: Obowiązująca ustawa (specustawa) o budowie dróg i autostrad jak też podobne przypadki z terenu naszego kraju wskazują, że prezydenci, burmistrzowie stosując procedurę „ wywłaszczania” jakie daje im prawo, działają na niekorzyść obywateli. Praktycznie po wydaniu decyzji lokalizacyjnej nieruchomości stają się od razu własnością skarbu państwa. Co więcej Wojewoda może wydać decyzje o niezwłocznym zajęciu nieruchomości co oznacza, że ludzie mogą z dnia na dzień mogą zostać pozbawieni domów. Ustawa pomija cały proces wykupywania nieruchomości po negocjowanej cenie. Wywłaszczeni właściciele dostają odszkodowania naliczone na podstawie przepisów o gospodarce nieruchomościami i nie mają one wartości odtworzeniowej. Obowiązujące przepisy działają na szkodę właścicieli bowiem stosuje się podejście porównawcze przyjmujące ceny transakcyjne uzyskiwane przy sprzedaży nieruchomości na te cele. Bardzo wątpię że ktoś zaproponuje podobny dom do zasiedlenia skąd niby miał się wziąć. Każda posesja jest przecież specyficzna ma inną wielkość, wartość, uzbrojenie, położenie, itd. Pomijam już kwestię oczekiwania na odszkodowanie, całej techniki odbudowy domu przecież na to wszystko trzeba czasu, gdzie się podziać w czasie gdy zadziała decyzja o zajęciu terenu. Nie wiem.