Witojcie, Jako początkujący budowlaniec i forumowicz przeglądam już od dłuższego czasu wpisy i jakoś nie zauważyłem opisów z realizacji wodnego 2. Jeżeli temat był już wcześniej omawiany i praktycznie przetestowany, to proszę o namiary. Dylematy jakie mam, wynikają z faktu, że sytuacja jest o o tyle komfortowa, że nad budowanym domem (jakieś 1000m3, grunt nieprzepuszczalny - glina ze żwirem, praktycznie sucha lub lekko wilgotna, na górce) mam studnię o sporej chyba wydajności, bo zasilam jeszcze kilku sąsiadów na dole. Oprócz tego jest stały przelew, który cienką strugą idzie do pobliskiego górskiego potoku (który równocześnie stanowi ewentualną "rezerwę"). Mogę zatem spokojnie zbudować GWC wodny 2 - woda, która będzie szła docelowo do sąsiadów i do mnie, wcześniej przechodzi przez mój GWC - małe ciśnienie, ale za to wszystko grawitacyjnie - różnica poziomów to jakieś 1,5m. Wstępny sprytny plan mam taki, że druga studnia koło domu może być na tyle wkopana, że będę z niej zasilał sąsiadów, z nieco niższego poziomu siebie (aby mi wody przypadkiem nie zabrakło kiedy oni będą napełniać baseny czy tez oczka wodne) oraz zostawię oczywiście nieco wyżej miejsce na przelew, gdyby wody było za dużo. I teraz pytanie (dla mnie nie do przeliczenia we własnym zakresie) - jak wyliczyć średnicę studni oraz jej wysokość aby zapewnić odpowiednie parametry dla nawiewu prowadzonego do wentylacji mechanicznej i rekuperatora?. Z projektu jaki był w dokumentacji technicznej wnika, że wymiana ma być na poziomie nieco niższym niż 600m3/h. No i jeszcze pytanie, czy dobrze to wszystko zakumałem czy może jeszcze co innego z tym zrobić? Nadmienię tylko, że ze względu na nieudolność mojej pierwszej ekipy w pobliżu domu "chwilowo" dysponuję dziurą w ziemi o wymiarach 16x6 m o głębokości 2-4m. Przed zimą chciałbym się "tego" pozbyć, a skoro może stać się to początkiem jakiegoś przydatnego urządzenia (można w tym zasypać GWC żwirowy zasilany przelewem wody o którym wspominałem, albo wpuścić rurkę 32 w celu tłoczenia w nią glikolu, albo coś jeszcze na co nie wpadłem?). W dalszych nieco planach mam małą elektrownię wodną może z turbiną o której ktoś już wcześniej pisał, ale to już przyszłość (górskie potoki są kapryśne - niewielki choć nie wysychający ciek, w ciągu kilku chwil zmienia się w rwącą rzekę, niosącą masę materiału - w tym także zupełnie spore głazy), zmywa względnie zamula po drodze wszelkie przeszkody służące spiętrzeniu wody. Mam nadzieję, że może ktoś mi coś sensownego doradzi.... Pozdr. Mysior