Witam jestem nowym użytkownikiem tego forum. Od dłuższego czasu nurtuje mnie myśl, co tak na prawdę chcę w życiu robić. Jedno wiem na pewno, chcę być milionerem... Wiem, śmiesznie to zabrzmiało, w końcu przecież każdy tego chce. Ale w moim przypadku sprawa się ma inaczej. Ja po prostu tego pragnę, nie są puste słowa często wymawiane przez ludzi. Ostatnio po raz któryś z kolei oglądałem film Wall Street, dla nieobeznanych powiem że jest to film o giełdzie i młodym maklerze, który bardzo pragnie stać się bogatym, i mu się udaje. Mam 20 lat jedyną drogą do bogactwa wydaje mi się być giełda, po studiach chciałbym pójść w tym kierunku, chociaż moje studia są w ogóle nie związane z ekonomią, sam mam nikłe pojęcie w tym kierunku. Ale taka droga życiowa bardzo by mi odpowiadała. Co Wy o tym sądzicie? Nic do stracenia nie mam. Nie jestem za bardzo zżyty z rodziną, nie rozumieją mnie. Co nie zmienia faktu że zrobiłbym i oddał za nich wszystko. Jestem indywidualistą, choć nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi. Nie za specjalnie widzę się jako mąż i ojciec. Czuję że moim powołaniem jest samotność, a bogactwo to moje odwieczne marzenie, które doskonale by wypełniło pustkę w moim przyszłym życiu. Mój post może się Wam wydawać szczeniacki, za pewne taki jest. Nie przemyślałem go za bardzo pisałem odruchowo. Studiuję dopiero na I roku, do końca studiów mam dużo czasu na przemyślenia, ale jeśli bym na prawdę widział czego chcę mógłbym zacząć podejmować odpowiednie kroki(uczyć się ekonomii). Za wszystkie Wasze odpowiedzi będę serdecznie wdzięczny i na pewno wszystkie przemyślę. Jeśli macie jakieś pytania, pytajcie... Pozdrawiam Neptun90