Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nionia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    216
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez nionia

  1. nionia
    Wiem, że moje ostatnie posty mają mało wspólnego z budową ale chciałabym kontynuować dziennik, gdyż ciągle coś nowego się u nas dzieje na działce, w otoczeniu, w ciągu tych trzech lat od zamieszkania ciągle jest coś do zrobienia przy domu i w nim samym. Chciałabym też stworzyć coś w rodzaju pamiętnika z ważnymi dla nas wydarzeniami z życia w naszym wymarzonym domku. Proszę mi więc wybaczyć przynudzanie o może mało istotnych, z punktu widzenia budowania i wnętrz, sprawach:). Dziś kilka fotek z mojej pierwszej burzy na wsi:eek:. Otóż, zawsze, od dziecka bardzo bałam się burzy, szczególnie w nocy i mieszkając w bloku niejednokrotnie spędzałam ją w łazience z zapalonym światłem. Na wsi również boję się burzy, szczególnie w nocy ale odkryłam, że na wsi, gdzie widać dokładnie chmury, co się wokół dzieje i przede wszystkim nie ma tego echa od obecnych dookoła wieżowców, na otwartej przestrzeni chyba jest ciszej, burza nie jest taka straszna. W czasie tej pierwszej burzy stałam w oknie, podziwiałam ją i robiłam zdjęcia. Oto kilka z nich : widać mój ogródek na górkach, o którym wspomniałam wcześniej oraz taką ciekawą, "dmuchającą" chmurę.



















  2. nionia
    Witam po dłuższej przerwie, u mnie dziś wiosna ale już taka zaawansowana w moich wspomnieniach sprzed 3 lat. Była to nasza pierwsza wiosna w domku na wsi, miałam dużo zapału do sadzenia, pikowania, przesadzania, teraz to z tym różnie:oops:. Po trzech latach organizowania prowizorycznego warzywniaka na górkach ziemi uzyskanej z wykopu pod oczyszczalnię, w tym roku kończymy przenoszenie go na swoje stałe miejsce, zobaczymy, jak będzie tam funkcjonował. Co roku sieję i sadzę swoje warzywka, obserwuję, jak je uprawiać, wyciągam wnioski ale coraz mniej we mnie tego zapału, co na początku , starzeję się, ot co :) No dobra, czas na zdjęcia... Kilka dekoracji z urodzin mojego (wtedy) trzylatka, u mnie dekoracje to jak zwykle "zielsko" i proste samodzielnie wykonane ozdoby. Na pierwszym zdjęciu wspomniana w poprzednim poście tunbergia oskrzydlona. Siałam ją z myślą o tarasie, ale jak już wspomniałam okazało się, że tam straszne wiatry i szkoda było mi ją wynieść, bo by się zniszczyła, więc stała na parapecie i zdobiła jadalnię, była na prawdę piękna, zdjęcie nie oddaje całej jej urody.



















  3. nionia
    Przedstawiam wspomniane wcześniej roślinki, które trochę podrosły i zaczynają już zdobić taras. Niestety nasz taras jest od otwartej strony, gdzie ciągle wieją wiatry i bardzo często rośliny były przewracane i w ogóle trudno jest tam siedzieć, bo często zwiewa np. serwetki ze stołu , a obiad, czy kawa szybko stygną Zastanawiamy się nad zabudowaniem go w stylu takiego ogrodu zimowego,z przesuwanymi drzwiami i moskitierami. Na ostatnim zdjęciu kobea pnąca, która niestety była często przewracana przez wiatr, generalnie nastawiona była na wiatry codziennie, toteż zbyt obficie nie kwitła. Za to tunbergia oskrzydlona, taka pomarańczowa zakwitła, jak szalona, była piękna ale pozostawiłam ją w domu, będzie widoczna w kolejnych postach.



















  4. nionia
    Dzisiejszy drugi post jest prawie wcale nie budowlany ale myślę, że pod wnętrza i tzw inne tematy, można go podciągnąć:). Jestem zwolenniczką wyprawiania urodzin małym dzieciom w ich własnym domku, z rodzicami, rodzeństwem, babciami, dziadkami ,ciociami, wujkami i kuzynami, a że nie mamy zbyt licznej rodziny i dzieci są w podobnym wieku, zawsze organizujemy im przyjęcie w domu. Oczywiście torcik też musi być własnoręcznie robiony, co czynię już od dobrych kilku lat w maju i lipcu:)



















  5. nionia
    Chociaż za oknem już prawie zima, u mnie zielono za sprawą moich pierwszych upraw, które prowadziłam pierwszej wiosny po przeprowadzce. Tak już mam, że wszystko, co sadzę w domu do doniczek, czy do ogródka, zawsze wysiewam sama, stąd też wiosną parapety są zastawione wszelką wschodzącą zieleniną. W pierwszym roku posiałam min: kobeę i pomarańczową tunbergię, oczywiście moje ukochane lobelie, bez których nie wyobrażam sobie tarasów i parapetów oraz żeniszki. Oczywiście były też warzywa, typu pomidory i różne sałaty. W pierwszym roku nie siałam tylko kapust.



















  6. nionia
    A u mnie, jak zwykle czas się poprzestawiał, co niektórzy myślą już o nadchodzących świętach Bożego Narodzenia, a tu u mnie Wielkanoc. No ale chronologia musi być:) Kilka fotek, jak wyglądały nasze przygotowania do pierwszej Wielkanocy, teraz już nie mam tyle zapału,żeby to wszystko fotografować...











  7. nionia
    Wiem, że nie jest to temat ściśle budowlany ani wnętrzarski, jednak ja, wychowana przez całe życie w blokowisku, po przeprowadzce na wieś, w otwarte tereny, nie mogłam się powstrzymać od fotografowania tego, co mnie otaczało. Takie piękne spektakle przyrody rozgrywały się w pierwszych miesiącach naszego zamieszkiwania i rozgrywają się nadal, chociaż teraz fotografowanie ich jest nieco utrudnione za względu na sąsiedztwo i rozwój wiejskiej infrastruktury. I pomyśleć, że 10 lat temu, kiedy kupiliśmy działkę była tu tylko polna droga i puste pola i łąki dookoła, tak mi ich żal...



















  8. nionia
    Po powrocie na forum pierwsze zdjęcia będą takie może mało optymistyczne ale w naszej historii związanej z budową i mieszkaniem w Domu na Miodowej Łące są przedstawione różne momenty. Zdjęcia te pokazują również jaki teren mamy wokół i ile czeka nas pracy, żeby go zagospodarować zgodnie z potrzebami i planami.



















  9. nionia
    Witam po rocznej przerwie:o. Na początku chciałabym podziękować wszystkim miłym gościom, którzy przez ten rok odwiedzali mój dziennik, a szczególnie tym, którzy zostawiają tu swój ślad w postaci komentarza:). Byłam bardzo mile zaskoczona, że dostałam zaproszenie na udział w imprezie wrześniowej ale przez rok mnie tu nie było, więc odczytałam je z dwumiesięcznym poślizgiem. Nie było mnie tutaj z wielu powodów, jednym z nich było to, że wiele się pozmieniało w naszej okolicy, przybyło domów, sąsiadów, z którymi różnie mi się układa i tak straciłam ochotę do pisania. W samym domu też daje nam się we znaki wiele źle zaplanowanych i zrobionych rzeczy i tak jakoś straciłam ochotę na pisanie, straciłam ochotę na mieszkanie w tej okolicy i na sam dom, najchętniej bym go sprzedała i wybudowała nowy, inny, w innej okolicy . No ale cóż pewnych rzeczy się nie przeskoczy i trzeba się nauczyć z nimi żyć. Wracając do tematu, na naszej działce wiele się zmieniło, przywieźliśmy sporo ziemi, staramy się ją jakoś zagospodarować, mamy trudny teren, pod spodem glina, stoi dużo wody, sąsiad za płotem mocno podniósł sobie teren i teraz musimy niejako z przymusu się do tego dostosować Powoli będę to wszystko opisywać, bo widzę, że warto- ponad 1000 odwiedzin pod ostatnim postem. Tymczasem wracam do mojej retrospekcji- przenosimy się w czasie do roku 2013, kiedy to cieszyłam się w nowym domku tuż po przeprowadzce.
  10. nionia
    Pierwsze dni w domku odkrywały przede mną wspaniałe widoki za oknem, jak również efekty świetlne w samym domu. Biegałam więc z aparatem i robiłam mnóstwo zdjęć :), częścią z nich chciałabym się w swoim dzienniku podzielić. To moje fotografowanie wiąże się z tym, że uwielbiam takie wiejskie, naturalne klimaty, otaczającą mnie przyrodę, jak również pewne drobiazgi, na które ludzie mieszkający na wsi od zawsze nie zwracają uwagi lub nie dostrzegają w tym piękna. Zwrócicie może uwagę, że u nas w domu pełno jest różnych dekoracji z "badyli"- popularnych chwastów, no ale cóż ja dostrzegam w nich swoiste piękno. Chciałam jeszcze napisać, może ktoś będzie zainteresowany, o tych płytkach podłogowych, widocznych tak wyraźnie na jednym ze zdjęć. Jest to niedostępna już kolekcja z Nowej Gali - Sabbia. O całej przygodzie z ich kupowaniem oraz o nich samych pisałam sporo postów wstecz, przy wykończeniówce.



















  11. nionia
    Jak już wspomniałam w poprzednim poście teraz czas na nasze "pierwsze", tym razem goście i dekoracje. Kiedy się wprowadziliśmy, nie mieliśmy wszystkich mebli, w salonie tylko kanapę i fotele, (było troszkę więcej miejsca):) jadalnia i mała łazienka na dole ze względu na pierwsze odwiedziny musiała być gotowa. Mogłam wreszcie zacząć zrealizować swoje pomysły, które wykreowały się w mojej głowie, jeszcze kiedy mieszkaliśmy w bloku oraz to, co udało mi się podpatrzyć na blogu pewnej, utalentowanej i sympatycznej dziewczyny, pozdrawiam Cię Madziu, jeśli kiedykolwiek to przeczytasz.



















  12. nionia
    No tak, teraz zaczynają się posty z przymiotnikiem "pierwszy":) dotyczą one wszystkich pierwszych wydarzeń i wspomnień z nowego domku. I tak, chociaż do świąt jeszcze daleko, u mnie wspomnienie naszego pierwszego Bożego Narodzenia w nowym domu A. D. 2012r. Choinka, jak co roku u nas żywa, prosto z plantacji w lesie.Mogłam też wreszcie " poszaleć" z dekoracjami i upiększaniem domku , zaczęłam trochę szyć (kilka postów dalej będzie uszyta przeze mnie zazdroska do kuchni).



















  13. nionia
    W zasadzie mój dziennik budowy powinien się już zakończyć wraz z postem o przeprowadzce, niemniej jednak pozwolę sobie na kontynuację o wnętrzach i takich tam domowych klimatach:) Sama przeprowadzka to tak naprawdę początek przygody z mieszkaniem, a jeszcze nie koniec przygody z wykańczaniem, urządzaniem, dekorowaniem, upiększaniem itd. Zatem następne posty na tym moim blogu pamiętnikowo-dziennikowym będą dotyczyły różnych tematów związanych z pomieszkiwaniem. W ten sposób niejako same wyłonią się kolejne etapy urzadzania wnętrz, tudzież dekorowania i ocieplania domku. Zainteresowanych zapraszam:)



















  14. nionia
    Ostatnia sobota przed przeprowadzką upłynęła nam na montowaniu niektórych mebli, szafy, sypialni. Przeprowadzaliśmy się w sobotę 15 grudnia, późnym wieczorem, padał wtedy gęsty śnieg, a my wynosiliśmy bagaże z klatki do samochodu:). Wspominam ten moment z sentymentem, cieszyliśmy się bardzo, chociaż nie wiedziałam, że potem okaże się, ile będzie różnych niedoróbek, źle wykonanych rzeczy. Pisałam o tym taki długi post pt."Post uzupełniający-refleksje po roku mieszkania." Mimo wszystko nigdy z własnej woli nie wróciłabym do bloku. Tej pierwszej nocy dzieciaki poszły spać około 1 w nocy, biegały po jadalni i salonie, jak oszalałe (przestrzeń nieco większa, niż w bloku, poza tym nie było mebli) a my jeszcze później. Oczywiście prawie w ogóle nie spałam, dziwne było to echo i ta cisza ale już kolejne noce były w porządku, dzieciaczki przespały super całą noc, aż się dziwiłam i cieszyłam jednocześnie, że tak łatwo się przystosowały.



















  15. nionia
    I jeszcze raz kuchnia, tym razem już prawie gotowa, do zamieszkania:), chociaż jeszcze jej trochę brakuje i przyznam szczerze, że obecnie po prawie dwóch latach mieszkania, jeszcze nie jest wszystko skończone. No ale tak to już jest, jak mówią, jak się czegoś nie zrobi od razu....., z drugiej strony lepiej mieszkać w niedokończonym, niż nie mieszkać wcale.



















  16. nionia
    A dziś na początek kilka jesiennych migawek z przed dwóch lat, kiedy to w każdą sobotę jeździliśmy do domku coś działać. Zawsze na początek odkurzałam, potem myłam podłogę, rozpalaliśmy w kominku, robiliśmy kawę... i zawsze musiałam naznosić jakichś "badyli", które tworzyły klimat:) i tak mam do dziś.



















  17. nionia
    Piszę pokoiki, gdyż za duże to one nie są (skosy robią swoje) około 14-15 m2 po podłodze, chociaż myślę, że to wystarczy, odkurzanie i tak zajmuje sporo czasu:). Widoczne są: pokoik synka i córki oraz z lampą w kwiaty tzw. biurowy lub biblioteczka oraz na ostatnim zdjęciu sypialnia. Ze względu na gabaryty nie wiadomo jak w nich zrobić zdjęcia, żeby było więcej widać. Teraz już wiem, że nie robiłabym wszędzie balkonów, chociaż na zewnątrz efekt mógłby być różny, to jednak z niektórych można by było zrezygnować, gdyż nie jest jeszcze wykończona podłoga pod drzwiami balkonowymi i trochę w czasie dużych mrozów albo w czasie wiatru "ciągnie".



















  18. nionia
    Dzisiaj tak jednym ciągiem po kolei wszystkie pomieszczenia, kto wie kiedy wezmę się za dziennik następnym razem:). Podłoga na górze również dąb olejowany z fazą, trochę mniejszy rozmiar niż na dole. Drzwi drewniane sosnowe z firmy, która robiła nam drzwi zewnętrzne i garażowe. Dwa pierwsze zdjęcia, to fragment holu, trzy kolejne to sypialnia z przechodzoną garderobą.



















×
×
  • Dodaj nową pozycję...