W czerwcu tego roku położono nam podłogę z desek jatoby ( powierzchnia ponad 50 m2 , nowe budownictwo wielorodzinne) . Wcześniej sprawdzono wilgotność podłoża. Deski po położeniu leżały ok. miesiąca. Pod koniec lipca został położony lakier. Wszystko wyglądało ok. Do mieszkania jeszcze się nie przeprowadziliśmy. Zaglądamy tam jednak parę razy w tygodniu. W listopadzie zauważyliśmy rozstępy między deskami.W jednych miejscach mniejsze , w innych większe. Szpachla , która była między deskami zaczęła się rozrywać , a krawędzie desek "wychodzą" delikatnie do góry. Zgłosiliśmy ten fakt firmie , która kładła podłogę. Pracownik przyjechał , zmierzył wilgotność pomieszczenia , która wynosi trochę ponad 30 % . Stwierdził , że to z tego powodu mamy problem. Od ponad tygodnia mamy tam włączony nawilżacz powietrza , który pracuje 8 godzin dziennie...nawilżacze na kaloryferach ( ustawione są na średnie grzanie). Dręczą nas jednak wątpliwości..........Czy to rzeczywiście wina wilgotności ? Czy może firma chce się pozbyć problemu i zrzuca na to winę? Czy deski wrócą do poprzedniego stanu ? Czy trzeba poczekać z wnioskami , aż skończy się sezon grzewczy ?
Bardzo proszę o jakieś wskazówki . Nie złożyliśmy na razie reklamacji...ale też sami , z braku doświadczenia nie jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić tego co się dzieje . Mamy też w mieszkaniu w dwóch pokojach deskę barlinecką i z nią nic się nie dzieje .