Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Daniela7

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

O Daniela7

  • Urodziny 28.08.1969

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    dolnośląskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

Daniela7's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Witam Ja też mam problem co zrobić z moim dalszym miejscem zamieszkania. Od 6 lat mieszkamy z 2 dzieci we własnym domku na wsi. Wszystko byłoby okey, gdyby nie brak pieniędzy. Ten brak funduszy na dokończenie rzeczy które wykończone być powinny (elewacja, balkon, pomieszczenie gospodarcze z garażem, podwórko) doprowadził do tego, że mój mąż wyjeżdża do pracy za granicę. Jestem bliska podjęcia decyzji i zmuszenia męża do sprzedania domu i zamieszkania w mieszkaniu. Dom był marzeniem mojego męża nie moim, a teraz jak pomyślę sobie że mam sama z dziećmi (10 i 5 lat) borykać się z utrzymaniem domu, 15-sto arowej działki, dojeżdżaniem do pracy i ciągle mam być sama (mąż będzie przyjeżdżał raz na 2 tygodnie na sobotę i niedzielę) to myślę, że posiadanie domu nie jest tego warte. Ja nie mam prawie męża, dzieci ojca. W dodatku po wichurach nabawiłam się fobii, każdy większy podmuch wiatru, czy odgłos grzmotu powoduje silny lęk. Ciągle martwię się czy teraz jak są mrozy i śniegi czy uda mi się odpalić samochód, czy się gdzieś po drodze nie zakopię w śniegu, wstaję przed 5 rano, aby zdążyć podośnieżać i nie spóźnić się do pracy, napalić w centralnym równocześnie zastanawiając się i modląc żeby nie zabrakło prądu, bo co wtedy z piecem jak ja jestem w pracy. Mieszkając w małym mieście (bo tutaj szukam mieszkania), dzieci do przedszkola i szkoły zaprowadzę na piechotę, ogrzewanie mam nadzieję mieć gazowe i alternatywnie kominek lub nawet piec kaflowy. Największy problem mam z przekonaniem męża, jest głuchy na moje argumenty, nie rozumie że nie chcę być sama, nie rozumie że nie zależy mi na mieszkaniu w domku, nie rozumie że najbardziej zależy mi na byciu razem. Proszę o pomoc. Czy robię dobrze że chcę zrezygnować z domu, czy powinnam się ugiąć i dalej siedzieć sama, a mąż będzie zarabiał na SWOJE marzenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...