smedley

Super, dzięki wielkie za odpowiedź!

OK, dzięki za odpowiedź. Są jeszcze nity od góry skrzynki, czy do nich też musi być dostęp? Ile potrzeba miejsca pod nitem, żeby dało się go rozwiercić?

Witam, mam pytanie odnośnie rolet zewnętrznych, które widać na załączonym obrazku. Jak się w nich otwiera klapę rewizyjną? W klapie od spodu widać 2 nity z każdej strony. Czy to one służą do otwarcia, a jeśli tak to jak to otworzyć? Pytam, bo na ścianie z roletą będzie kładziony styropian i nie chciałbym sobie styropianem zablokować możliwości otwarcia kasety z roletą. Za pomoc z góry dziękuję!

Witam, w mieszkaniu zrzuciłem fragment murowanej ścianki działowej w której były drzwi uchylne i w to miejsce planuję wstawić kasetę wewnątrzścienną z drzwiami przesuwnymi. W związku z tym, do ścianki murowanej muszę dokleić ściankę g-k, tak żeby w niej zabudować kasetę. Problem polega na tym, że po wyburzeniu ścianki został mi otwór szerokości 1875 mm (i nie jestem w stanie go powiększyć), a kaseta ma wymiar zewnętrzny 1785 mm. Pozostaje mi 9 cm na połączenie obudowy kasety ze ścianą murowaną. Kaseta, zgodnie z instrukcją montażu, ma być na bokach przytwierdzona do profili stelażu. Niestety brak miejsca powoduje, że nie zmieszczę obok siebie profili UW i CW, a zmieści się co najwyżej 1 z nich z każdej strony (albo UW, albo CW), czyli albo nie przytwierdzę ścianki g-k do ściany murowanej, albo nie przytwierdzę kasety do stelażu. Moje pytanie brzmi, czy zamiast profilu aluminiowego UW mogę użyć kantówki drewnianej o wymiarach takich jak potrzebuję (4x7 cm), przymocować ją do ściany jako stelaż a do niej przymocować kasetę? A może lepiej będzie użyć profilu CW, przymocowanego do ściany z użyciem drewnianych dystansów i do niego mocować kasetę? Przy którym rozwiązaniu ścianka będzie lepiej pracować? No i jeszcze jest kwestia zabudowy płytami. Gdybym wstawił kasetę odsuniętą o 4 cm od ściany z każdej strony, to szerokość płyty g-k do zabudowy w najwęższym miejscu miałaby 9cm (4 cm stelażu + 5 cm części kasety która ma być zabudowana ścianką). Czy możliwe jest przycięcie i zamontowanie tak wąskiego paska płyty? Oczywiście zawsze istnieje możliwość zamontowania węższej kasety, ale tego chciałbym uniknąć. Załączam rysunek przybliżający o co mi chodzi.

Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Czytam na ten temat coraz więcej i powoli zaczynam to ogarniać. Mam plan zrobić to tak (załączam poglądowy schemat): - oprócz podłogówki zostawiam kilka grzejników w najzimniejszych pomieszczeniach - za kotłem rozdzielam obiegi na grzejnikowy i podłogowy - obieg podłogowy doprowadzam do szafki, w której montuję rozdzielacz - z rozdzielacza puszczam kilka obiegów podłogówki, które wracają do szafki - w szafce na powrocie montuję zawory RTL (np. http://www.dobo.pl/product-pol-350-Zawor-termostatyczny-HERZ-RTL-do-ogrzewania-podlogowego-prosty.html ) I teraz mam kilka pytań. - czy to ma sens? - czy dla każdej pętli powinien być 1 zawór, czy można wstawić jeden zawór na kilka pętli? - czy te zawory będą działać prawidłowo w szafce, w której będzie wyższa temperatura ze względu na bliskość rury zasilającej? A może moje myślenie jest całkowicie błędne i coś przekombinowałem? Załącznik ze schematem:

OK, a czy ma sens rezygnacja z grzejników w całym mieszkaniu i zastosowanie jedynie podłogówki? Wtedy, nie musiałbym wciskać gdzieś na siłę tego ustrojstwa tylko bezpośrednio z pieca woda by leciała do podłogówki, a temperaturą sterowałbym bezpośrednio przy piecu. Czy komfort z takiego ogrzewania jest wystarczający? Nie mogę nigdzie znaleźć informacji dlaczego tak na prawdę woda w ogrzewaniu podłogowym musi mieć niższą temperaturę niż w grzejnikach? Chodzi o komfort, bezpieczeństwo, wytrzymałość rurek, posadzek, podłogi?

Witam, podczas remontu mieszkania planuję wykonać ogrzewanie podłogowe w salonie, kuchni i przedpokoju. Pewnie ekonomiczniej byłoby zrobić ogrzewanie wodne, ale nie wiem czy to się u mnie uda wykonać. W tym momencie w łazience wisi kocioł gazowy dwuobiegowy, z otwartą komorą spalania, z którego mam rozprowadzoną po mieszkaniu instalację zasilającą grzejniki. Podczas remontu planuję między innymi wymienić podłogi razem z wylewkami (pojawia się okazja do zamontowania podłogówki), ale co ważne nie chcę ruszać łazienki - czyli to co jest za łazienką mogę wymienić, ale to co jest wewnątrz jest nie do ruszenia. Wyczytałem, że temperatura wody w podłogówce musi być niższa niż ta doprowadzana do grzejników. Czy z tego powodu muszę zrobić niezależny obieg ciepłej wody od pieca dla podłogówki, czyli wymienić instalację wewnątrz łazienki, ewentualnie sam kocioł, czy da się zrobić jakiś punkt w mieszkaniu już za łazienką, w którym następuje rozdzielenie na obieg do podłogówki? Ze schematu zamieszczonego w poradniku muratora (http://cdn22.muratordom.smcloud.net/t/photos/1e/a0/6c/1ea06cd2cf3bcd87.jpg) wynika, że już za kotłem można zrobić odejście na podłogówkę. Jak to wygląda w praktyce? Jakiej wielkości są elementy opisane na tym rysunku - pompa mieszająca, zawór zwrotny i zawór odcinający? Te elementy muszą się znaleźć na rurach, za trójnikiem, ale czy da się je "utopić" w posadzkę albo w ścianę po której są poprowadzone rury? Czy też to wszystko jest na tyle duże, że będzie musiało być na wierzchu? Kolejna sprawa - zawór regulacyjny. Czy to jest takie pokrętło jak przy tradycyjnych grzejnikach? Dlaczego on nie jest na tym schemacie wrysowany na rurze, tylko z boku i połączony cienką kreską z rurami? Jak to wygląda w praktyce?

Temat co do tego szczególnego rozwiązania jest już nieaktualny, bo zmieniliśmy koncepcję i zlew umieścimy w szafce narożnej 90x90 ze ścięciem (odpada problem ciasnoty) i znajdzie się w niej istniejący pion wody (mniej do przeróbki) i odpływ kanalizacyjny (odpada problem z przerabianiem odpływu). Ale kilka wątków we wcześniejszej wypowiedzi jest nadal kluczowych. Co do gniazdek z normą 44 - gdy jest do takiego gniazdka wpięta non stop wtyczka (i przez to jest ciągle podniesiona klapka) to jak wygląda wtedy wodoszczelność takiego gniazdka? Nadal spełnia ono normę 44, czy już nie? Czy można wtedy rozmontować tę klapkę, czy też sama klapka powoduje wzrost wodoszczelności? OK. Zwykła stalowa taśma wystarczy , czy kombinować coś więcej? A propos, nie mogę nigdzie znaleźć informacji jakie są średnice rur przy zmywarkach (dopływ wody i odpływ). Czy średnice rur odpływowych i wejść w syfony są jakoś znormalizowane, czy muszę wiedzieć jakie są średnice przed zakupem syfonu? No właśnie, zastanawiając się nad rozmieszczeniem wszystkich gniazdek, nie potrafię rozstrzygnąć, czy lepiej (wygodniej, ergonomiczniej, bezpieczniej) jest mieć dostęp bez wysuwania sprzętu, ale rozpruwając szafki, czy też lepiej jest robić gniazdka bezpośrednio za sprzętem. Macie jakieś doświadczenia? Co do gniazdek bezpośrednio nad podłogą, to one wciąż są poniżej potencjalnych źródeł wody (choć oczywiście prawdopodobieństwo ich zachlapania w oddaleniu od zlewu jest dużo niższe), więc to nie jest kompletne rozwiązanie problemu - mnie ten pomysł nie przekonuje. Takie jest założenie. Czy to źle?

Witam, planuję generalny remont w kuchni i w związku z tym muszę w szafce pod zlewem zmieścić: - zasilanie zmywarki (w szafce obok zlewu), - zasilanie bojlera (w szafce pod zlewem, a jak się nie zmieści to w sąsiedniej), - podłączenie wody do bojlera, do zlewu i do zmywarki (3 zawory) - odpływ (odpływ ze zmywarki podłączony do syfonu zlewu). Założenia są takie: - szafka szerokości 45 cm, - wejście w istniejący pion kanalizacyjny usytuowane na sąsiedniej ścianie na wysokości ~30cm nad podłogą i odsunięte od nowego odpływu o 165 cm w poziomie, - odpływ ze zlewu wychodzi nie w osi zlewu, tylko jest przesunięty w stronę zmywarki (dlatego muszę zmieścić gniazdka i zawory wody w jednym kącie), - głębokość zlewu od góry blatu do spodu zlewu ~22 cm (ale model się może zmienić). Załączam obrazek z projektem rozmieszczenia tego wszystkiego w szafce i mam kilka pytań. Czy rozplanowanie takie jak widać na załączonym obrazku jest poprawne z punktu widzenia norm, bezpieczeństwa, czy ergonomii? Czy jest to w ogóle możliwe do realizacji, czy też jest tak ciasno, że to jest niewykonalne? Czy mogę się jeszcze obniżyć z odpływem, żeby zmniejszyć spadek do ~2% (będzie można wtedy bardziej odsunąć wodę od prądu), czy też wysokość odpływu nad podłogą jest istotna?

Witam. Planujemy z żoną remont i przebudowę mieszkania polegającą na usunięciu części ściany nośnej, żeby zyskać na miejscu i podparcia wyższej kondygnacji belką stalową. Zastanawiamy się jakiej belki użyć - jakie wymiary, przekrój, sposób wykonania itp. Mieszkanie jest w 2piętrowym bloku, na 1 piętrze (nad nami jedno piętro wysokości 270cm zamknięte stropodachem). Budynek murowany z cegły pełnej. Grubość ściany, którą chcemy ruszyć - 30 cm. Strop prawdopodobnie żebrowy. Chcemy usunąć fragment ściany o długości 260cm, w którym są 2 otwory drzwiowe szerokości 90cm.. Czy ktoś mający doświadczenie w podobnych robotach mógłby nam doradzić jak się do tematu zabrać? Jakich użyć belek? Ceowniki, dwuteowniki? Jakie przekroje, wymiary? Jaka długość całej belki? Ile to mniej więcej będzie trwać i kosztować? Za wszelkie uwagi dotyczące tego tematu będziemy wdzięczni!

Ale niestety, jest już za późno i nie mogąc pytać przed zakupem, pytam po. Wymiana w najbliższym czasie nie wchodzi w grę. Moje pytania postawione we wcześniejszym wpisie pozostają wciąż aktualne.

@sSiwy12 Też się nad tym zastanawiam. Piec wisi przy nieczynnym kominie spalinowym poprowadzonym z kotłowni w piwnicy, która już nie funkcjonuje (dlatego muszę mieć piec w łazience). Pytanie brzmi - czy mogę się przebić z dziurą do tego komina? Jeśli kominem z jakiegoś względu nie mogę to nic innego nie wchodzi w grę, bo piec nie wisi w bezpośrednim sąsiedztwie ścian zewnętrznych. Pojawiają się pytania różnej natury. 1. Kwestia formalno-prawna - czy taka ingerencja wymaga ode mnie jakiegoś pozwolenia? 2. Kwestie techniczne - wystarczy po prostu zrobić dziurę w ścianie, czy też musiałbym ciągnąć jakiś kanał? Jeśli kanał, to z piwnicy, czy z góry (podejrzewam, że raczej z piwnicy)? Jak to wpłynie na temperaturę odczuwalną w łazience? W końcu zrobię z boku taką samą dziurę jak mam pod sufitem. Czy jeżeli skieruję strumień powietrza (powiedzmy jakimś kolankiem) bezpośrednio pod piec, to nie będzie mi wiało? Pozdrawiam!

Czyli co zrobić? Muszę się z tym pogodzić i tyle? Czytam sobie na forum różne rzeczy i już planuję kupić długie wiertło i wiercić pod kaloryferami dziury, ale pytanie - ile, jak dużych, gdzie dokładnie? Czy wystarczy proste założenie, żeby powierzchnia wylotów sumowała się do powierzchni wlotów? Podejrzewam, że muszę uwzględnić kocioł. Tylko jak? Piec ma moc 20kW. Jak to się ma do ilości powietrza które trzeba dostarczyć, i jak tą ilość przełożyć na powierzchnię wlotów? Rozumiem przyczynę tego zjawiska, ale potrzebuję pomocy przy rozwiązaniu tego problemu od ludzi znających się na rzeczy.

Witam, mieszkam w niewielkim mieszkaniu, które ogrzewam piecem gazowym dwuobiegowym zamontowanym w łazience (kubatura łazienki - ok. 8m3). W łazience znajduje się kratka wentylacyjna, którą podczas pracy wlatuje do łazienki powietrze z zewnątrz i dmucha zimnem po grzbiecie. Problem z odwróconym ciągiem występuje bez względu na porę roku, pogodę i warunki panujące na zewnątrz. Mało tego, rozszczelnienie mieszkania również nie pomaga, a próbowałem już to zrobić na wiele sposobów - otwieranie drzwi do łazienki, uchylanie okien, otwieranie okien, montaż nawiewników, otwieranie drzwi na klatkę - nic nie pomaga. Przy pootwieranych wszystkich oknach w domu i drzwiach na klatkę i do łazienki sytuacja jest do wytrzymania, bo dmucha do środka delikatnie, ale wciąż do środka. Dodam, że blok jest niewysoki, pion kominowy zaczyna się na mojej kondygnacji i kończy się jedną kondygnację wyżej. Problem z dopływem świeżego powietrza prawdopodobnie powoduje złą prace kotła i są problemy z cwu. Boję się, że jak tak dalej pójdzie, to pewnego ranka się nie obudzę, albo nabawię się jakiegoś zapalenia płuc po wyjściu spod prysznica. Jak temu zaradzić? Czy jest jakiś sposób na zastosowanie wentylacji mechanicznej w mieszkaniu? Z góry dzięki za pomoc!