Drodzy forumowicze!
Przeprowadzam remont małej łazienki (niecałe 3 m2) w bloku z wielkiej płyty. Fachowiec rozpoczął wykładanie kafelek (30x60) na scianach, ktore sa krzywe. Prostuje je klejem do płytek - Buildfix. Na jednej ze scian, przy rogu wewnetrznym, grubość kleju dochodzi do 2cm i zwęża sie wzdluż sciany do 1cm. Na 2.5m2 zuzyl prawie 25kg kleju. Kafelki od strony rogu sa troche poszczerbione. Fachowiec twierdzi ze tak moze byc bo i tak bedzie to zakryte silikonem. Tlumaczy to faktem ze sa pekniecia przy suficie, wiec przy rogach wewnetrznych da silikon aby "sciany mogly pracowac" - fuga wg niego by popekala, a dodatkowo ze jest to wbrew "sztuce budowlanej". Dodam ze nie zauwazylem wczesniej tych pekniec, a byly prowadzone ciezkie prace polegajace na wyburzaniu zbrojonych scianek zelbetonowych - sadze ze to mogla byc ich przyczyna.
Ja natomiast chcialbym w tych rogach wewnetrznych fuge - wydaje mi sie ze fuga miedzy kafelkami jest estetyczniejsza niz silikon "na kafelkach".
Wracajac do sedna, oczekuje on ode mnie pismo, ze po poprawie tego rogu i wykonczeniu fugą, nie bede ubiegal sie naprawy gwarancyjnej w tym zakresie.
1. Czy rzeczywiscie te sciany moga sie az tak "pracowac"?
2. Czy grubosc kleju jest tak naprawde powodem dla ktorego on sie tak upiera przy silikonie ?
3. Czy robi mnie w konia ? Jestem laikiem w zakresie remontow.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Przepraszam, chyba dalem post w nie tym dziale co trzeba