Byłem stałym klientem firmy „MAROL” z Turowa, dopóki jakość węgla utrzymywała się na w miarę dobrym poziomie nie zwracałem uwagi na co sezonowe podwyżki ani nie dociekałem rzetelności dostawy, powiem więcej zapłacił bym więcej i byłem zadowolony, że wreszcie znalazłem rzetelnego dostawcę. I tak by było do dzisiaj ….
Na początku sezonu grzewczego 2009/2010 skuszony przez sprzedawcę gloryfikującym opisem (40% tańszy ale 30% mniej wydajny od krajowego, zupełny brak popiołu – głównie ten brak popiołu mnie skusił) zamówiłem czeski (brunatny) ekogroszek. Trzy dni zajęło mi zanim rozpaliłem piec, mam wrażenie, że wyjmowałem więcej popiołu niż wsypywałem węgla do zasobnik, na szczęści opis jego wydajności był również zafałszowany i wypalił się błyskawicznie . Ufny w rzetelność firmy uznałem, że mieli nie wypróbowane źródło dostawy i nie wiedzieli co sprzedają – przecież nie oszukali by stałego klienta?!. Zadowolony że pozbyłem się węgla od braci czechów (dodatkowy koszt to pojemnik na popiół 1100 l) zamówiłem kolejne trzy tony ale tym razem polskiego ekogroszuku.
Nie chce mi się wierzyć, że firma „MAROL” handluje w ogóle polskim węglem, to co otrzymałem to były czarne bryłki wymieszane z piaskiem a w najlepszym przypadku z miałem w wodnej zalewie (dodatkowy pojemnik na popiół nadal był konieczny). Kupuję zawsze trzy tony w workach, sprzedawca twierdził, że każdy worek waży dokładnie 30 kg jak łatwo policzyć otrzymałem 100 worków, po obejrzeniu „zawartości” pierwszego postanowiłem zważyć 10 przypadkowo wybranych worków, zgadnijcie jaki był wynik –27 do 28 kg!!!. Reasumując dostarczono mi od 600 do 900 kg mniej „towaru” niż zapłaciłem, zamówiłem węgiel a otrzymałem worki wypełnione wodą w której pływały jakieś śmieci.
Jednym słowem: NIE POLECAM EKO-GROSZKU Z FIRMY MAROL