Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

RafK74

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

O RafK74

  • Urodziny 26.01.1973

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Olsztyn
  • Kod pocztowy
    42-256
  • Województwo
    śląskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

RafK74's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. A jednak TADO zostaje. Pomimo, że już miałem ściągnięty nowy sterownik (Junkers CW400) i byłem wstępnie umówiony z instalatorem, nie zarzuciłem kontynuacji korespondencji z serwisem TADO i dzięki temu trafiłem w końcu na kogoś kto zrobił znacznie więcej niż przekierowywanie mnie na kolejne podstrony help center. Tym razem serwis TADO się postarał i do korespondencji włączył się "inżynier" Svea Kübler. Przeprowadzenie ponownego upgrade’u Extension Kit rozwiązało wszystkie problemy (brak sterowanie CWU, brak ogrzewania przy braku Internetu, problemy z osiągnięciem ustawionejj temperatur). P.S. „Early start” raczej nie działa, z geolokalizacji nie korzystam ponieważ to raczej ma sens w przypadku domów pasywnych.
  2. Posiadam pełny zestaw TADO (Smart Thermostat (Starter Kit V2) + Extension Box) połączony do Junkersa Cerapur Smart ZSB 14-3CE plus zasobnik na wodę(Biawar W-E 150.74). Pomijając fakt, że sterowanie przygotowania CWU nie działa, a idea obniżenia kosztów (wg. TADO 31%) realizowana poprzez obniżanie temperatury domu podczas nieobecności użytkowników (geolokalizacja) jest jak najbardziej słuszna ale raczej w przypadku budynków pasywnych (mała bezwładność termiczna) to niestety mój kocioł wyłącza się w przypadku braku internetu (nic przyjemnego gdy na zewnątrz siarczysty mróz). Serwis TADO od trzech tygodni nie potrafi znaleźć rozwiązania ani również wskazać jak uruchomić system grzewczy w przypadku gdy połączenie internetowe zostało przerwane z przyczyn zewnętrznych. Serwis owszem, reaguje dość szybko na moje uwagi/prośby (w sumie wysłałem pięć e-maili) ale wysyła jedynie lakoniczne nic nie wnoszące informacja typu: "zaktualizowaliśmy firmware twoich urządzeń, teraz musi wszystko działać" czy podając linki do własnych artykułów w help center, po czym odznaczają sprawę jako rozwiązaną - niestety jak na razie żaden ze zgłoszonych do tej pory problemów nie został rozwiązany. W ostatniej wiadomości TADO poprosiło mnie żebym się uzbroił w cierpliwość bo są zawalani robotą – no cóż nie masie co dziwić. Reasumując "lepsze jest wrogiem dobrego" i mimo, że funkcja zdalnego sterowania jest jak najbardziej pożądana to mimo wszystko teraz żałuje, że nie zastosowałem od razu oryginalnego sterownika producenta . Moja przygoda z TADO kończy się w tym tygodniu a mój zestaw trafi na licytację. à propos sterownika CW400, jak ustawić sterowanie ogrzewaniem wg temperatury zewnętrznej? czy może jednak wg. temperatury pomieszczenia reprezentatywnego (muszę jutro zdecydować czy sterownik zostanie zamontowany na kotle czy w salonie)?
  3. Byłem stałym klientem firmy „MAROL” z Turowa, dopóki jakość węgla utrzymywała się na w miarę dobrym poziomie nie zwracałem uwagi na co sezonowe podwyżki ani nie dociekałem rzetelności dostawy, powiem więcej zapłacił bym więcej i byłem zadowolony, że wreszcie znalazłem rzetelnego dostawcę. I tak by było do dzisiaj …. Na początku sezonu grzewczego 2009/2010 skuszony przez sprzedawcę gloryfikującym opisem (40% tańszy ale 30% mniej wydajny od krajowego, zupełny brak popiołu – głównie ten brak popiołu mnie skusił) zamówiłem czeski (brunatny) ekogroszek. Trzy dni zajęło mi zanim rozpaliłem piec, mam wrażenie, że wyjmowałem więcej popiołu niż wsypywałem węgla do zasobnik, na szczęści opis jego wydajności był również zafałszowany i wypalił się błyskawicznie . Ufny w rzetelność firmy uznałem, że mieli nie wypróbowane źródło dostawy i nie wiedzieli co sprzedają – przecież nie oszukali by stałego klienta?!. Zadowolony że pozbyłem się węgla od braci czechów (dodatkowy koszt to pojemnik na popiół 1100 l) zamówiłem kolejne trzy tony ale tym razem polskiego ekogroszuku. Nie chce mi się wierzyć, że firma „MAROL” handluje w ogóle polskim węglem, to co otrzymałem to były czarne bryłki wymieszane z piaskiem a w najlepszym przypadku z miałem w wodnej zalewie (dodatkowy pojemnik na popiół nadal był konieczny). Kupuję zawsze trzy tony w workach, sprzedawca twierdził, że każdy worek waży dokładnie 30 kg jak łatwo policzyć otrzymałem 100 worków, po obejrzeniu „zawartości” pierwszego postanowiłem zważyć 10 przypadkowo wybranych worków, zgadnijcie jaki był wynik –27 do 28 kg!!!. Reasumując dostarczono mi od 600 do 900 kg mniej „towaru” niż zapłaciłem, zamówiłem węgiel a otrzymałem worki wypełnione wodą w której pływały jakieś śmieci. Jednym słowem: NIE POLECAM EKO-GROSZKU Z FIRMY MAROL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...